13 obrazków z życia szczęśliwej pary, które dowodzą, że wakacje też mogą być szalonym czasem

Od momentu wynalezienia koła kreatywność człowieka nie przestaje nas zaskakiwać. Czasem jednak idzie za daleko i powstają przedmioty, których zastosowanie jest dla zwykłych śmiertelników czarną magią.
Odpowiedź: Do pieczenia na grillu lub ognisku. Jedzenie wkłada się do środka. Całość można łatwo obrócić na drugą stronę.
Odpowiedź: To dziadek do orzechów. Orzechy kruszy się większą częścią. Mniejszą wyciąga się je z łupiny.
Odpowiedź: Jednym z takich haków wyciągamy rozgrzaną blachę z wypiekacza do chleba.
Odpowiedź: Wygląda na fragment blatu, który fachowcy nacięli podczas instalacji zlewu. Niewykluczone, że zrobili tak, żebyś mógł dopasować w sklepie kolor na wypadek, gdybyś np. chciał zamontować płytę chroniącą przed zachlapaniem.
Odpowiedź: To wykrawacz do arbuza.
Odpowiedź: To zdejmowany uchwyt do różnego rodzaju akcesoriów, np. patelni.
Odpowiedź: To płytki na indyka. Indyka się faszeruje, a potem jedną z nich kładzie się na talerzu. Wycięcia trzymają skórę, dzięki czemu całość stoi w miejscu. Moja mama dostała taki komplet jako prezent ślubny w 1957 roku. Korzystamy z nich w każde Święto Dziękczynienia.
Odpowiedź: Skrobaczka do rybich łusek.
Odpowiedź: To wymienny filtr do wody.
Odpowiedź: To może być również szpikulec do większych bloków lodu. Dawniej, przed wynalezieniem zamrażarek, były dołączane do podręcznych lodówek. To chyba ich pierwotne zastosowanie.
Odpowiedź: Wygląda na starodawny skrobak do sera.
Odpowiedź: To koszyczek do nadziewania.
Odpowiedź: Kruszarka do lodu.
Odpowiedź: Tłuczek.
Odpowiedź: Tłumaczenie dosłowne: „krajalnica do jajek”.
Odpowiedź: Łyżka do wycinania dyni. Wgłębienie jest na kciuk dziecka.
Czy zdarzyło wam się kiedyś zadać podobne pytanie w internecie? Podzielcie się zdjęciami waszych tajemniczych przedmiotów!