17 niezręcznych sytuacji, które sprawią, że spalisz się ze wstydu

miesiąc temu

Któż z nas nigdy nie doświadczył żenującej sytuacji, w której miał ochotę zapaść się pod ziemię? Powiedzieliśmy coś bez zastanowienia lub szczerze chcieliśmy komuś pomóc, ale wyszło inaczej. Skutecznym lekarstwem na taki incydent jest śmianie się z samego siebie i podzielenie się swoją historią z innymi!

  • Mam przyjaciółkę, która jest po czterdziestce. Wygląda naprawdę młodo i ubiera się bardzo stylowo. Po prostu kobieta-petarda! Ostatnio przyszła jednak do mnie zapłakana i wyznała, że mąż zamierza ją zostawić dla kogoś innego. Poprosiła mnie, abym spotkała się z jej rywalką pod pretekstem złożenia zamówienia — jest projektantką wnętrz. Byłam w szoku, ale oczywiście się zgodziłam. Zamierzałam jej wszystko wygarnąć i powiedzieć, co o niej myślę: że rujnuje rodzinę, że na cudzym nieszczęściu nie buduje się związku, itp. O wyznaczonej godzinie na miejscu spotkania pojawiła się pulchna kobieta. Wcale nie była piękna, ale miała zniewalający uśmiech! W jakieś 5 minut zdążyła kompletnie mnie oczarować. Nigdy wcześniej nie spotkałam tak miłej i szczerej osoby. Teraz robię z jej pomocą remont całego mieszkania i nie mam pojęcia, jak to wytłumaczyć mojej przyjaciółce. © Podsłyszane / Ideer
  • Oto historia usłyszana od pewnego biologa: „Jechałem kiedyś pociągiem i spotkałem mojego byłego studenta. Był z żoną i córką, które najwyraźniej bardzo kochał. Zauważyłem, że on i jego żona mają szare oczy, ale jego córka ma brązowe. Pomyślałem sobie wtedy: «Twoja żona ma szczęście, że nigdy nie nauczyłeś się rozwiązywać zadań z genetyki»” . © Anonymous3562204 / Ideer
  • To była moja piąta randka z tym facetem. Siedzieliśmy w restauracji i jakiś dzieciak zaczął wydzierać się całe gardło. Mój chłopak i ja spojrzeliśmy na siebie, po czym powiedziałam z ironią: „Dzieci wnoszą do życia tyle radości, prawda?”. Jego odpowiedź brzmiała: „Och, właśnie miałem ci powiedzieć, że mam córkę!”. Roześmiałam się, myśląc, że to żart. Okazało się jednak, że mówił poważnie. © dinopsych / Reddit
  • Mój mąż i ja spodziewaliśmy się naszego pierwszego dziecka. Termin badania USG, na którym miała zostać ogłoszona płeć, był już ustalony. Teściowa powiedziała, że na pewno przyjedzie odwiedzić nas w tym wielkim dniu. Mój mąż pracował w cukierni i zamówił nawet na tę okazję tort. Na badaniu powiedzieli, że będziemy mieli chłopca. Rozemocjonowana otworzyłam ciasto i zobaczyłam na nim napis: „Witaj, ukochana mamusiu!” © Podsłyszane / Ideer
  • Jechałam autobusem, w którym było bardzo duszno. Co jakiś czas przecierałam twarz papierową chusteczką. Nagle zauważyłam, że inni pasażerowie zaczęli się dziwnie uśmiechać. W końcu jeden mężczyzna podszedł do mnie i powiedział: „Wybacz, to nie moja sprawa, ale albo robisz papier-mâché, albo masz naprawdę kiepskie chusteczki”. Spojrzałam w lustro, a na mojej spoconej twarzy było pełno posklejanych kawałków chusteczki. Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. © Anonymous2803292 / Ideer
  • Kiedyś zapomniałem wziąć z domu wszystkich pieniędzy i portfela. Nie miałem gotówki, karty ani swojej sieciówki. Zorientowałem się dopiero w metrze. Bardzo spieszyłem się na spotkanie i nie miałem już czasu na powrót. Nigdy wcześniej tego nie robiłem, ale musiałem prosić przechodniów o pieniądze na bilet, wyjaśniając im sytuację. W końcu jakaś nieznajoma kobieta dała mi 5 złotych. Tego samego dnia wieczorem stanąłem z nią twarzą w twarz na rozmowie kwalifikacyjnej. Nawiasem mówiąc, przeszedłem ją pomyślnie! © EeaPeekch / Twitter
  • Kiedy byłem młody, miałem w centrum handlowym punkt sprzedaży z różnymi artykułami biurowymi. Pewnego dnia przywiozłem towar, zostawiłem go sprzedawcom i poszedłem do automatu kupić sobie kawę. Wrzuciłem pieniądze, a maszyna wypluła tylko kubek wrzątku i dorzuciła mieszadełko. Cóż mogłem zrobić? Wziąłem wrzątek, smutny poszedłem do swojego sklepu i opowiedziałem, co się stało. Pracownicy powiedzieli mi, że jest taka sztuczka: maszyna rozumie, że wylewa tylko wrzątek. Wystarczy nacisnąć przycisk zwrotu monet, a zapłacona kwota wypadnie. Szczęśliwy pobiegłem do automatu z kawą, przy którym stał już jakiś facet i wyraźnie czegoś szukał. Podszedłem do maszyny, pewnie nacisnąłem przycisk i pieniądze rzeczywiście wypadły. Oczywiście z radością je zabrałem. Wtedy facet zaczął mówić mi coś o kawie, ale śmiało go uciszyłem, wyjaśniając, że to moje pieniądze, po czym zadowolony sobie poszedłem. Dopiero wieczorem zdałem sobie sprawę z tego, co naprawdę się stało. Wstydzę się tego do dziś. © ks.bulat / Pikabu
  • Pracowałem kiedyś w księgarni. Pewnego razu podszedł do mnie klient z pytaniem, dlaczego ta sama książka ma inną cenę w twardej i miękkiej oprawie. Uśmiechnąłem się do siebie i z poważną miną odpowiedziałem: „Muszę zgłębić ten temat, żeby móc odpowiedzieć na pana pytanie”. Minęło pięć minut i kupujący podszedł do mnie ponownie, aby zapytać, czy mam już dla niego odpowiedź. Ups! © Nwsamurai / Reddit
  • To był mój pierwszy dzień w nowej pracy. Szef zapoznał mnie ze standardowymi zasadami panującymi w biurze, po czym z dumą stwierdził: „Mamy tu też politykę otwartych drzwi”. Podekscytowany zapytałem: „Więc jeśli będę miał jakieś problemy lub pytania, zawsze mogę do ciebie przyjść?”. A on na to: „Nie, to oznacza, że drzwi do twojego biura muszą być zawsze otwarte”. Kurtyna. © OrdinaryJose / Reddit
  • Jechałem autem i miałem otwarte okna. Zobaczyłem faceta idącego poboczem drogi, a obok niego ogromną kałużę. Zdałem sobie sprawę, że jeśli nie zwolnię, ochlapię biedaka wodą od stóp do głów. Przejechałem więc obok niego tak wolno, jak to możliwe, gdy nagle mniej troskliwy kierowca zaczął mnie wyprzedzać, wskutek czego woda z kałuży wlała się do mojego auta przez otwarte okno. Rezultat: drugi kierowca jak gdyby nigdy nic pognał do przodu, niczego nie podejrzewający pieszy szedł sobie dalej czysty i suchy, a ja, życzliwa dusza, siedzę teraz cały w brudnej wodzie. © Overheard / Ideer
  • Moi rodzice mają na działce mrówki, więc mój ojciec poprosił mnie, żebym kupił na nie jakąś trutkę. Zamówiłem dla niego specjalny preparat. Nasza córka jest bardzo ciekawska i zaczęła pytać: „Co to jest? Trucizna? Dla kogo? Dla mrówek?” i tak dalej. Rano pojechałem na działkę i zawiozłem rodzicom środek, a wieczorem cała z całą rodziną szliśmy na spacer. Wchodzimy do windy, w której byli nasi sąsiedzi. Kiedy zjeżdżaliśmy na dół, moja córka nagle przypomniała sobie tę historię i zapytała:
    — Tato! Pamiętałeś, żeby dać dziś dziadkowi truciznę?
    W windzie zapanowała cisza.
    — Tak, kochanie, pamiętałem.
    I wtedy zdałem sobie sprawę, jak to zabrzmiało. Poprawiłem się:
    — To nie tak! chodzi o truciznę dla mrówek.
    Chociaż kto by teraz uwierzył podstępnemu trucicielowi... © PageD0WN / Pikabu
  • Kupowałem w sklepie litrowe słoiki, bo koleżanka dała mi trochę śliwek, z których mogę zrobić kompot. Jestem w tym zupełnym amatorem, więc próbowałem zapytać obsługę, który słoik jest standardowy, czy dana pokrywka do niego pasuje i takie tam. Dziewczyna przy kasie w końcu nie wytrzymała i oburzona stwierdziła: „Ja mam 26 lat! Skąd mogę wiedzieć takie rzeczy?!”. Byłem bardzo zawstydzony. Zastanawiam się teraz, od jakiego wieku można zadawać dziewczynom tak delikatne pytania, żeby nie narobić sobie kłopotów? © x4ile / Pikabu
  • Stałem na dworcu autobusowym. Była 5:00 rano i niewielu ludzi dookoła. Podeszła do mnie jakaś dziewczyna i poprosiła o 5 złotych na bilet, mówiąc, że nie ma pieniędzy, a musi gdzieś dojechać. Odmówiłem, ale później widziałem, jak jakiś facet dał jej te pieniądze. Następnie ona na jego oczach wrzuciła tę monetę do stojącego przed nim automatu z kawą i w spokoju popijała sobie zakupiony napój. Facet patrzył na nią osłupiały przez kilka minut, a potem nieco zdenerwowany wrócił do patrzenia w swój telefon. © 4LPK / Pikabu
  • Byliśmy z mężem na wakacjach w pewnym kurorcie. Podjechaliśmy pod hotel i przyniesiono nam na tacy powitalne drinki. Obok każdej szklanki znajdowała się też duża biała pigułka — najwyraźniej lekarstwo na zgagę. Spojrzeliśmy na siebie z mężem, nie bardzo wiedząc, co robić. Następnie kelner polał wodą jedną z tych „tabletek”, a ona powiększyła się i zamieniła w ręcznik do twarzy. Wciąż rumienię się na myśl o tym, jak blisko byliśmy zjedzenia tego ręczniczka. © Blue***magoo / Reddit
  • Byłam kiedyś gościem, który zrujnował wesele. Panna młoda chciała, żeby wszyscy przyszli ubrani na niebiesko lub granatowo, ale niestety zapomniała mi o tym powiedzieć. Pojawiłam się więc na imprezie w jaskrawopomarańczowej sukience. Na wszystkich zdjęciach moja marchewkowa kiecka była o wiele bardziej widoczna niż ubrana na biało panna młoda i wszyscy jej niebiescy goście. © Anxiety Cake / ADME
  • Mój przyjaciel zaczął spotykać się z dziewczyną, którą poznał na wakacjach. Nie chciał pokazać nam jej zdjęcia, więc żartowaliśmy, że kolega ją sobie wymyślił. W końcu wyciągnął telefon i otworzył zdjęcie. Była na nim grupa ludzi: po prawej stronie mojego przyjaciela stał niezbyt atrakcyjny blondyn, a obok niego ładna brunetka. Żartobliwie wskazałem na blondyna i zapytałem: „Czy to ona?”. Wszyscy zaczęli się śmiać, a mój przyjaciel na to: „Tak, to ona”. Spojrzałem na niego zdziwiony i stwierdziłem: „Bez jaj, to facet”, a on nic nie odpowiedział, tylko sobie poszedł. Okazało się, że to rzeczywiście była dziewczyna, tylko z krótką fryzurą i niezbyt kobiecymi rysami twarzy. Czułem się jak osioł, a mój przyjaciel później się jej oświadczył i są teraz bardzo szczęśliwi. © sheslikebutter / Reddit
  • Kiedy moja mama zaczęła prowadzić mały sklep rybny, nie miałam zbyt dużej wiedzy o rybach. Pewnego razu pomagałam jej przy kasie przed wakacjami i zasugerowałam jakiejś kobiecie, żeby kupiła do zupy łosia zamiast tuńczyka. Wszyscy ludzie w kolejce zamarli. Od tamtego incydentu minęło ponad 20 lat, ale zupa z dowolną rybą z puszki nadal nazywana jest u nas w rodzinie „zupą z łosiem”. Na szczęście klientka miała poczucie humoru, więc kupiła kilka puszek na raz i powiedziała, że zrobi nie tylko zupę, ale także sałatkę z łosiem. © Oksana Zhuravleva / ADME

Jakie były najbardziej krępujące sytuacje, których doświadczyliście w życiu?

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły