16 osób, które miały chwilowe zaćmienie umysłu

6 miesiące temu

Czasami mamy coś w rodzaju zawieszenia systemu. Mózg odmawia współpracy i w efekcie zdarza nam się zrobić i powiedzieć coś tak głupiego, że dla bliskich i znajomych stajemy się obiektem żartów.

  • Nie mogłem znaleźć telefonu. W panice wysłałem SMS-a do przyjaciela z pytaniem: „Stary, czy zostawiłem u ciebie telefon? Nigdzie nie mogę go znaleźć!”. A on na to: „W takim razie jak teraz do mnie piszesz, geniuszu?”. Nigdy w życiu nie byłem tak zażenowany. © CreepyPancakes / Reddit
  • Miałam pierwsze duże spotkanie w pracy ze wszystkimi szefami..... Musiałam wyjść na godzinę z powodu wizyty u lekarza. Byłam tak zdenerwowana tym, że wychodzę w środku spotkania, że powiedziałam szefowi mojego szefa: „Dobranoc, będę tęsknić!”. Mój szef myślał, że całkiem mi odbiło, i powiedział potem, że wychodząc, byłam czerwona jak burak. © danooli / Reddit
  • Wybierałam się na spacer z psem. Przypięłam smycz do obroży i wyszłam na zewnątrz. Minutę później zdałam sobie sprawę, że zapomniałam założyć obrożę psu.... To dość krępujące wspomnienie. © Seymour_****s / Reddit
  • Sprzedawca w sklepie obuwniczym zapytał, czy chcę zapisać się do ich programu lojalnościowego. Odpowiedziałem: „Nie, dziękuję, nie noszę butów”. © miss_nick / Reddit
  • Kiedyś skradziono mi płaszcz w szkole. Po zajęciach poszłam do szatni i już go nie było. Obeszłam szatnię kilka razy, ale nadal nie mogłam go znaleźć. Płakałam, zaglądałam we wszystkie kąty, ale nie mogłam znaleźć płaszcza. Minęła ponad godzina, szatnia była prawie pusta, uczniowie poszli do domu. Wtedy na wpół opróżnionych wieszakach zauważyłam znajomą kurtkę.... I dotarło do mnie, że dzisiaj miałam na sobie kurtkę, a nie płaszcz.
  • Uderzyłem głową w słup podczas spaceru ze znajomymi i powiedziałem „Przepraszam”. Słupowi. Ale to nie wszystko, bo z jakiegoś powodu postanowiłem dodać: „Och, przepraszam, nie jesteś człowiekiem”. Wszyscy, łącznie z moją mamą, wciąż się ze mnie śmieją. © frankierotrash / Reddit
  • Kiedyś poszedłem na zakupy spożywcze i skorzystałem z kasy samoobsługowej.
    Kasa: „Dziękuję za dokonanie zakupu”.
    Ja: „Nie ma za co”.
    Ludzie wokół mnie natychmiast zaczęli się na mnie gapić. Miałem na sobie słuchawki, więc musiałem wypowiedzieć to zdanie dość głośno. © Nieznany autor / Reddit
  • Postanowiłem pomalować swój samochód. Kupiłem farbę, pędzle, papier ścierny i pojechaliśmy z żoną na wieś. Kiedy tam dotarliśmy, zdaliśmy sobie sprawę, że o czymś zapomnieliśmy. Wiecie, o czym? O samochodzie. Włożyłem wszystko do samochodu żony i pojechaliśmy nim.
  • Kiedyś pojechałem odwiedzić moją dziewczynę (już żonę). Kran w łazience był zepsuty: w toalecie była woda, ale z kranu nad wanną nie leciała. Dziewczyna nic mi nie powiedziała, tylko zadzwoniła po hydraulika. Kiedy przyszedłem do jej domu, hydraulik właśnie się pojawił. Przyjrzeliśmy się kranowi i okazało się, że przełącznik prysznica jest lekko przekręcony, więc woda nie płynęła ani przez kran, ani przez głowicę prysznicową.
  • Zepsuła się zmywarka. Trzy miesiące po prostu stała bezczynnie w kuchni. Zadzwoniłem w końcu do hydraulika. Z polecenia, ponoć świetny, a na pewno drogi. Przyszedł. Popatrzył. Wcisnął przycisk. Zmywarka się włączyła. Wziął pieniądze i wyszedł. Minus 300 złotych z rodzinnego budżetu. Dobrze, że żony nie było wtedy w domu.
  • Poszedłem kupić nowy pilot do telewizora, bo stary przestał działać. Sprzedawca zapytał, jaki to model pilota. Nie wiedziałem. On na to: „Może niech pan wróci do domu i sprawdzi baterie”. Wróciłem do domu, wymieniłem baterie i pilot działał przez kolejne dziesięć lat.
  • Była awaria prądu, która miała potrwać dłuższy czas. Miałam sporo jedzenia w zamrażarce. Szkoda by było, gdyby się zepsuło. Wyjęłam mięso z zamiarem usmażenia go, żeby się nie zmarnowało. Przez 2 godziny leżało w misce na stole, rozmrażając się. Przyszłam przyrządzić posiłek. Spojrzałam na mój elektryczny piekarnik. Odkrywam wiele rzeczy o sobie.
  • Spokojny wieczór, jestem w domu z dzieckiem, mąż w pracy. Zajrzałam do lodówki, żeby wyjąć mleko, a tam... potwory. Straszne, jak gigantyczne karaluchy, klikające szczypcami. Najpierw wpadłam w histerię, a potem przypomniałam sobie, że mąż przyniósł raki, a ja bez zastanowienia wepchnęłam torbę z rakami do lodówki, a one się rozpełzły w środku.
  • Kolosalna głupota: wtedy, gdy wychodzisz o trzeciej nad ranem na spacer z psem i, patrząc na zamykające się drzwi wejściowe, przypominasz sobie, że karta od domofonu jest rozmagnesowana i trzeba było ją wymienić. Tego samego wieczoru wyjąłeś akumulator z samochodu, żeby nie zamarzł, a teraz nie możesz nawet rozgrzać się w samochodzie. Telefon też został w domu, a w mieszkaniu nikogo nie ma. I 20 stopni mrozu...
  • Przyjechałam odwiedzić koleżankę, z którą dawno się nie widziałam. Zatrzymałam się u niej na noc. Kiedy położyłam się spać, zobaczyłam, że pościel jest bardzo brudna, cała w plamach. Poczułam się urażona. Leżałam całą noc na zimnej podłodze, ze łzami w oczach. A rano zobaczyłam w świetle, że to taki wzór na pościeli.
  • Przyszedł do mnie brat: „Postanowiłem zrobić żonie kawał. Przyszedłem do domu i powiedziałem, że zrobiłem test i okazało się, że nie mogę mieć dzieci. Więc niech żona się przyzna, kto jest ojcem. A ona się przyznała!”. Jego żona zadzwoniła do mnie chwilę później: „Wyślij tego idiotę do domu. Zaczął mi wciskać te bzdury, cały rozbawiony, więc się wkurzyłam i zrobiłam mu własny żarcik. Nie sądziłam, że w to uwierzy”. P. S. Dzieci są brata.

A jeśli czujecie niedosyt, oto kolejna porcja historii o ludziach, którym przytrafiły się naprawdę żenujące wpadki.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły