Zazwyczaj wizytę w sklepie traktujemy jako przykry obowiązek, więc staramy się zrobić zakupy tak szybko, jak to możliwe, abyśmy mogli wrócić do domu i zająć się swoimi sprawami. Niestety, z tego powodu często przegapiamy niezwykłe produkty, interesujące rozwiązania wnętrzarskie lub po prostu zabawne dialogi między sprzedawcami a klientami. Przygotowaliśmy wybór zdjęć i historii od spostrzegawczych osób, które znalazły chwilę, aby rozejrzeć się po sklepie, i znalazły tam mnóstwo ciekawych rzeczy.
„Sprzedają to w sklepach w Niemczech. Okazało się, że to nie kiełbasa, tylko zupa”.
Wczoraj poszedłem do sklepu spożywczego niedaleko mojego domu, żeby kupić parę rzeczy. Podczas gdy kasjerka wkładała moje zakupy do torby, przesunąłem kartą po terminalu, bez skutku. Odwróciłem kartę, przesunąłem, znowu nic. Spojrzałem na kartę (wymieniałem ją na nową kilka dni temu), wszystko wyglądało normalnie, przesunąłem ją ponownie, nic. Powiedziałem: „Może coś jest nie tak z terminalem, płatność nie przechodzi”. Kasjerka spojrzała na mnie jak na głupka, wyjęła spod mojej ręki z kartą swój telefon, który leżał ekranem do góry, i przysunęła do mnie terminal. Płatność przeszła.
To galaretka ze słodkiej papryki. W dodatku jest dostępna w słoiku, który można później wykorzystać jako szklankę.
Poszłam do sklepu na parterze mojego bloku. Sprzedają tam wszystko, od podpasek po szelki. Na zmianie była sprzedawczyni, którą znałam. Opowiedziała mi o tym, jak wczoraj do jej zmienniczki przyszła jakaś wariatka i kupiła balony i klamerki do bielizny, żeby się nimi pobawić. Uprzejmie zdziwiłam się i wyszłam. Znajoma sprzedawczyni nigdy się nie dowie, że jeśli nadmuchasz balonik i zamkniesz końcówkę klamerką, to zacznie zabawnie gwizdać w różnych tonacjach. I że wczoraj też odwiedziłam ich sklep.
„Piekarnia w mojej okolicy ma wzorce grubości kromek chleba”.
Pracuję w sklepie jako kasjerka. Do kasy podszedł młody chłopak, a za nim w kolejce stała starsza pani. Sytuacja wyglądała następująco: skończyłam kasować towar, podałam cenę, na co on odpowiedział, że zapłaci kodem QR. Babcia ze zdumieniem obserwowała jego poczynania, po czym krzyknęła na cały sklep: „O mój Boże! Przyzwyczaiłam się już do tego, że ludzie płacą za zakupy telefonami i zegarkami! Ale on po prostu zrobił zdjęcie kawałka papieru i gotowe!”. Cała kolejka się śmiała.
W Hiszpanii zupę gazpacho można kupić bezpośrednio w supermarkecie w kartonowych pudełkach, takich jak te.