17 historii o ludziach, którzy w dzieciństwie opływali w luksusy, a jako dorośli musieli zmierzyć się z rzeczywistością

Ludzie
10 miesiące temu

Kiedy coś przychodzi nam bez wysiłku, często jest traktowane jako coś oczywistego. Ludzie, którym nigdy nie brakowało pieniędzy, mogą stać się rozpieszczeni i kapryśni. Dokładnie tacy byli bohaterowie naszego wyboru, dopóki nie znaleźli się w sytuacji, która sprawiła, że docenili to, co mają.

  • Moi dziadkowie ze strony ojca utrzymywali mnie do 20 roku życia. Byłam jedyną wnuczką. Chciałam gdzieś wyjechać na tydzień? Masz pieniądze, jedź. Chciałam jakiś nowy gadżet? Proszę bardzo. Ubrania? Nie ma sprawy. Szkoła? Żaden problem, opłacona. Ale! Byłam młoda i głupia i marnowałam pieniądze na byle co. A największym problemem jest to, że teraz jestem finansowym analfabetą i nie umiem się utrzymać. Po 20 latach skończył się dopływ pieniędzy. Z księżniczki stałam się żebraczką. I nie wiem, co robić. Nie żyję, tylko wegetuję.
  • Nasza rodzina była nieprzyzwoicie bogata. Prawie całe dzieciństwo miałem pokojówki, latałem prywatnymi odrzutowcami. A potem moi rodzice się rozwiedli i mama postanowiła zabrać mnie z powrotem do swojej ojczyzny. Kompletnie nic nie potrafiłem robić. Myłem talerz, a koledzy śmieli się ze mnie, że myję go zimną wodą, choć o wiele wygodniej było użyć ciepłej. Musiałem dzielić pokój z braćmi i kupować używane ubrania. Ale później, kiedy odwiedziłem ojca, spotkałem się z moimi byłymi bogatymi kolegami. Dorosłym facetom nadal usługuje pokojówka. Teraz nie uważam tego za normę. © 0sirseifer0 / Reddit
  • Byłem rozpieszczonym dzieckiem, podobnie jak teraz mój siostrzeniec. Pewnego dnia otrzymał w prezencie świątecznym 3 nowe konsole do gier i wykrzyknął: „To wszystko?”. Ja nigdy nie mówiłem czegoś takiego, ale tego dnia zdałem sobie sprawę, jak nieprzyjemne jest obcowanie z rozpieszczonym bachorem. A potem moja matka miała udar i dowiedziałem się, że wszystkie nasze pieniądze to pożyczki, które zaciągnęła, aby stworzyć pozory bogatego stylu życia. Lekarze powiedzieli wtedy, że nie zostało jej wiele życia. Musiałem dorosnąć i wziąć się w garść. Minęło wiele lat i zarówno ja, jak i moja mama mamy się dobrze. © cinder_allie / Reddit
  • Dawno temu pracowałam w ekskluzywnym sklepie spożywczym. Mieliśmy stałego klienta, syna bardzo bogatego człowieka. Chwalił się pieniędzmi tatusia, mówił, że nie musi pracować, dziewczyny za nim biegały. Nie podobało mi się jego zachowanie i w pewnym momencie on to zauważył. Częściej przychodził na moje zmiany, ale nie podrywał mnie, tylko opowiadał o swoim „ciężkim” życiu, na przykład o tym, jak odebrano mu prawo jazdy. Odpowiadałam mu szczerze, nie ubierając tego w ładne słówka, że z pewnością sam się do tego przyczynił. Mówił mi dużo, a ja odpowiadałam mu, co myślę. Słuchał mnie uważnie, bez słowa. Nie rozumiałam, dlaczego to zrobił. Dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie, że próbuje spojrzeć na swoje życie z zewnątrz, oczami „zwykłych śmiertelników”.
    Po jakimś czasie spotkałam go w sklepie, pracował jako administrator. Poznał mnie, nie odwrócił wzroku, tylko uśmiechnął się do mnie i skinął głową na powitanie. Pomógł mi z moim rabatem przy kasie, zapytał, co u mnie słychać. Nigdy więcej go nie widziałam.
  • Moją żonę poznałem na studiach, na które ja dostałem się dzięki wszelkim możliwym sztuczkom i kombinacjom, a ona po prostu przyszła na gotowe. Jest dzieckiem zamożnych rodziców, a moja rodzina ledwo wiąże koniec z końcem. Niemniej jednak spotkaliśmy się i zakochaliśmy w sobie. Kiedyś zabrałem ją w odwiedziny do domu moich rodziców. Była bardzo miła dla wszystkich. Ale w nocy usłyszałem, jak płacze. To był pierwszy raz, kiedy zdała sobie sprawę, jakie ma szczęście i jak niesprawiedliwy i okrutny może być świat. © natelazee / Reddit
  • Mój mąż pochodzi z zamożnej rodziny. Kiedy się poznaliśmy, zarabialiśmy prawie tyle samo. Ale on miał poczucie porażki, a ja uważałam się za super zaradną, bo w końcu osiągnęłam dochody pozwalające mi na robienie rzeczy, o których moi rodzice nawet nie śnili. Kiedyś kupiłam buty w dobrym sklepie, a mój mąż skrzywił się, bo stwierdził, że to kiepska marka. Ale nosiłam je od kwietnia do października i nadal są jak nowe. To raczej nie jest kiepska marka! Miałam z nim wiele podobnych sytuacji, chociaż oczywiście przez lata zrewidował swoje poglądy na temat finansów. Czasem jednak nadal mu się zdarza podobne zachowanie.
  • Zmarł jedyny brat mojego męża. Musieliśmy przygarnąć jego syna. Był rozpieszczonym chłopcem, któremu ojciec pobłażał we wszystkim. U nas zachowywał się równie bezczelnie i niegrzecznie. Myślałam o rozwodzie, ale w końcu zrezygnowałam. Ale pewnego dnia, kiedy mój mąż był w pracy, przyszedł sąsiad i zaczął mówić, że hałasujemy, chociaż to na pewno nie byliśmy my. Ale on mi nie uwierzył i zaczął na mnie krzyczeć. Wtedy bratanek męża wyszedł z pokoju i powiedział: „Jeśli będziesz się czepiać mojej mamy, to się z tobą rozprawię”. Sąsiad był zaskoczony, zwłaszcza że chłopak był wysoki, muskularny i wyglądał na starszego niż 16 lat. Przeprosił i wyszedł.
    Od tego momentu wszystko jakoś się zmieniło. Bratanek męża zaczął pomagać, stał się spokojniejszy, mądrzejszy. Przeprosił za swoje zachowanie, powiedział, że jest mu bardzo wstyd.
  • W młodości miałem przyjaciela. Taki bananowy chłopak, z bardzo bogatej rodziny, absolutnie niczego sobie nie odmawiał. Co chciał, to kupował, gdzie chciał, tam leciał. Kręciła się wokół niego masa dziewczyn. Ale on chciał znaleźć ideał. I udało mu się. Zakochał się w dziewczynie i próbował ją „kupić”, obiecując, że zapłaci za jej studia i utrzymanie w stolicy. A ona odpowiedziała: „Dlaczego miałabym cię słuchać? I tak zrobię, co będę chciała”. Okazało się, że ona również pochodzi z zamożnej rodziny i nie obchodzi jej majątek mojego przyjaciela. Nie udało mu się zdobyć jej serca. Oczywiście cierpiał, ale przy okazji najwyraźniej zrozumiał, że nie wszystko można kupić za pieniądze.
  • Dorastałam w zamożnej dzielnicy. Każdy, kogo znałam, był zaangażowany w jakieś kluby i kółka: taniec, gimnastyka, piłka nożna. Teraz mam 30 lat i widzę, jak inni rodzice w moim wieku nie mogą sobie pozwolić na opłacenie regularnych zajęć pozalekcyjnych dla swoich dzieci. Na przykład dziewczynka z mojej rodziny dostała lekcje tańca na urodziny, a jej strój został kupiony w sklepie z używanymi rzeczami. Nie może uczęszczać na gimnastykę, ponieważ zajęcia są zbyt drogie. To sprawiło, że poczułam się zawstydzona, że biorę wszystko za pewnik. © spidermansthirdweb / Reddit
  • Mój ojciec przestał mnie utrzymywać, gdy miałam około 25 lat. Pracowałam, ale dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że moja pensja ledwo wystarcza na życie, nie mówiąc już o wychodzeniu na miasto czy kupowaniu ładnych ubrań. I tak, gdy moi rówieśnicy zaczęli już wspinać się po szczeblach kariery, ja pogrążyłam się w biedzie. W tamtych czasach nawet rachunek za telefon wydawał się luksusem. W końcu nauczyłam się sama utrzymywać i postanowiłam, że nauczę tego moje dzieci znacznie wcześniej. © JDDinVA / Reddit
  • Słyszałam taką historię: Jedenastolatek zgłosił odpowiednim służbom, że jest źle traktowany w domu. Był tak przekonujący, że pracownica opieki społecznej faktycznie przyszła do jego mieszkania. Okazało się, że rodzice odmówili kupienia dziecku modnego telefonu. Pracownica zorientowała się, o co chodzi, ale postanowiła dać chłopakowi nauczkę. Powiedziała mu: „Nie martw się, dzieciaku, teraz wyślemy cię do domu dziecka, a twoi rodzice zostaną ukarani”. Chłopiec nie spodziewał się czegoś takiego i wpadł w histerię, błagając, aby nie zabierać go od rodziny. Wyznał, że wymyślił całą historię, ponieważ był obrażony na rodziców, że nie kupili mu telefonu. Oczywiście został w domu, ale myślę, że dostał nauczkę.
  • Moja mama miała własny sklep, więc nie żyliśmy biednie. Byłam jedynym dzieckiem w rodzinie, trochę rozpieszczonym. Pewnego dnia poszłam do naszego sklepu i poprosiłam mamę o pieniądze na jakąś drogą zabawkę. Kątem oka zauważyłam, że sprzedawczyni z trudem powstrzymuje łzy, a mama krzyknęła, żebym wróciła do domu. Wieczorem wytłumaczyła mi, że sprzedawczyni zarabia dziennie tyle, ile ja chciałam na zabawkę, ale z tych pieniędzy musi utrzymać całą rodzinę. I dlatego zachowałam się nieładnie. Wtedy po raz pierwszy dowiedziałam się, że nie każdego stać na to, co ja dostaję z łatwością. A potem dałam sprzedawczyni kilka moich zabawek, żeby jej dzieci mogły się nimi bawić.
  • Mój ojciec jest właścicielem dużej sieci sklepów, więc nasza rodzina ma dużo pieniędzy. Ale tata zawsze powtarzał, że jestem rozpieszczony i pozbawiony motywacji. Po mojej kolejnej popijawie, która kosztowała sporo pieniędzy, zmusił mnie, abym pracował jako sprzedawca w jednym z naszych sklepów. W tamtym czasie żyłem wyłącznie z tej wypłaty. To doświadczenie było bezcenne. Było mi bardzo wstyd.
  • Moja rodzina była bardziej zamożna niż większość rodzin moich kolegów z klasy. Pewnego razu mieliśmy w szkole test umiejętności jazdy na rowerze. Zabrakło mi jednego punktu do najwyższego wyniku, a mój kolega z klasy powiedział: „Myślałem, że pójdzie ci lepiej”. Wybuchnąłem: „Skoro jesteś taki mądry, to może sam powinieneś spróbować”. Wtedy on powiedział: „Ale ja nie mam roweru”. Wyglądał na smutnego. Dałem mu swój rower, bo wstydziłem się tego, co powiedziałem. Tak naprawdę wstydzę się do dziś, nawet po 30 latach. © butterbiscuits** / Reddit
  • Jako dziecko byłam bardzo rozpieszczona. Za każdym razem, gdy odwiedzaliśmy znajomych rodziców, zawsze domagałam się prezentów. I nie była to prośba, ale rozkaz. Trwało to do momentu, w którym na moje typowe żądanie: „Pokażcie, co dla mnie macie”, gospodarze zaoferowali mi.... brudny nocnik. To była lekcja na całe życie.
  • Nie dostałem się na dobry państwowy uniwersytet i musiałem pójść do szkoły wieczorowej. Wtedy po raz pierwszy zetknąłem się z ludźmi z klasy robotniczej, którzy pracowali na jednym, a czasem dwóch etatach równolegle ze studiami. To wybiło ze mnie całą arogancję. Nawiasem mówiąc, tam też poznałem moją przyszłą żonę. © ThirdAndDeleware / Reddit
  • Nie byliśmy bogaci, ale dobrze nam się powodziło. Moi rodzice ciężko pracowali i dobrze zarabiali, a ja mogłam sobie pozwolić na markowe ubrania, przejazdy taksówką i restauracje, gdy byłam młoda. Potem i ja miałam szczęście: mój mąż dobrze zarabiał, ja nie pracowałam, znudziły mi się studia, więc z nich zrezygnowałam. Przeprowadziliśmy się do innego kraju, urodziłam dziecko. A potem mój mąż zmarł. Zostałam sama w obcym kraju z rocznym dzieckiem. Nie znałam żadnego języka, nie miałam żadnej specjalizacji, absolutnie nie byłam przyzwyczajona do pracy i nie miałam ducha przedsiębiorczości. Bardzo szybko skończyły mi się oszczędności. Poszłam do pracy i oczywiście było ich wiele: pracowałam jako jako kelnerka, sprzedawczyni, kucharka w restauracji.... Ogólnie rzecz biorąc, łapałam każde zajęcie, jakoś sobie radziłam, aż w końcu musiałam pomóc rodzicom.
    Uśmiecham się, gdy przypominam sobie siebie — tę dziewczynę, która myślała, że wszystko jest łatwe, a pieniądze zawsze są w szufladzie. Teraz jestem wdzięczna życiu za tę lekcję i myślę, że dostałam całkiem łagodną nauczkę za moje lenistwo i bezmyślność.

Bogactwo jest prawie zawsze tematem gorących dyskusji i zażartych kłótni. Faktem jest, że niektórzy ludzie bardzo lubią liczyć cudze pieniądze. Mamy na to dowód w postaci kilkunastu wymownych historii.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły