17 osób opowiada o zabawnych sytuacjach związanych z odzieżą

Ludzie
2 dni temu

Jest wiele rzeczy, które mogą wprawić nas w zakłopotanie. Niektórym przytrafiają się żenujące sytuacje z ich własnej winy, innym przez niezrozumiały zbieg okoliczności. A bohaterów tego artykułu w pewnym momencie zawiodły ubrania. Własne lub cudze — to nie ma znaczenia, i tak rezultat był katastrofalny.

  • Ja i moja dziewczyna zarezerwowaliśmy stolik w przyzwoitej restauracji. Wszyscy elegancko ubrani, my oczywiście też. Siedliśmy, a moja dziewczyna zaczęła grzebać w torebce. Oniemiałem: wyjęła nożyczki i zaczęła odcinać zwisające końcówki makaronu nabite na widelec. Spytałem, dlaczego to robi. A ona odpowiedziała, że nie chce poplamić swojego stroju. Wszyscy wokół zaczęli się śmiać, a ja poczułem się bardzo zażenowany. © Overheard / Ideer
  • Miałam bardzo nieśmiałego kota. Nie chciał wychodzić na spacery. Chował się przed obcymi. Kiedyś postanowiłam pójść na spacer w nowej stylizacji. Byłam wtedy nastolatką, chciałam się wyróżnić. Znalazłam jakieś starodawne ciuchy, owinęłam głowę szalikiem, wypuściłam kilka kosmyków po bokach, pomalowałam je niebieskim tuszem do rzęs. Nałożyłam mocny makijaż i wszystkie perfumy, jakie udało mi się znaleźć. Byłam gotowa!!! Szłam korytarzem, a przede mną przechodził kot. Kucnął na wszystkich łapach, kompletnie przerażony i posikał się ze strachu. Nie poznał mnie, biedak. W końcu nie wyszłam wtedy na spacer. © Overheard / Ideer
  • Mój ojciec chrzestny pracował jako kierowca ciężarówki. Zamierzał poślubić moją ciotkę i szukał pierścionka. Pewnego dnia, w drodze z pracy do domu, zatrzymał się w sklepie jubilerskim, aby kupić pierścionek. Nie chciało mu najpierw wracać do domu, aby się przebrać, więc wszedł do sklepu w swoim ubraniu roboczym, brudnym i nieco podartym. Spojrzeli na niego krzywo, a kiedy poprosił o pierścionek, zasugerowali, że go na niego nie stać. Dopiero gdy wyjął wypchany portfel, sprzedawczyni zmieniła wyraz twarzy i wtedy zaczęła się zupełnie inna rozmowa. © drugon.91 / Pikabu
  • U nas w biurze obowiązywał dress code, a na budowie nie przywiązywali większej wagi do ubioru. Nasz główny szef, nawiasem mówiąc, obsesyjnie skupiony na modzie, wybrał się na budowę. Gdzie, jak trzeba, nosił specjalne buty i kask. Koledzy opowiadali, że jedna z pracownic wyszła do niego w topie i szortach. Za nią wyszła kolejna ubrana w ten sam sposób. Szef nie skomentował, ale już z biura udzielił reprymendy kierownikowi budowy. Powiedział, że ma uświadomić pracowników, że to praca, a nie plaża. Ten przytaknął i historia została zapomniana. Dokładnie do czasu, gdy kilku pracowników z budowy zostało wezwanych do biura na spotkanie.
    Ludzie zebrali się w sali konferencyjnej, wszyscy ubrani w stylu biznesowym, prowadzili spokojną rozmowę i czekali na innych. Drzwi się otworzyły i do środka weszły te same dwie panie, wyglądające jak: „będziemy z wami przez minutę, a potem pójdziemy prosto na plażę”. Mini szorty, podkoszulki, brakowało im tylko ręcznika plażowego pod pachą. Dyrektor zaniemówił na sekundę, zrobił się purpurowy i wypowiedział nieprzetłumaczalny zestaw słów. Po spotkaniu obie panie zostały zwolnione. © Ilona Staller / ADME
  • Wieczór panieński mojej przyjaciółki odbędzie się za dwa tygodnie, a ja jestem w szóstym miesiącu ciąży. Dziś wieczorem jedna z druhen napisała na czacie grupowym, że wszystkie powinnyśmy przyjść w różowych strojach, aby panna młoda w bieli wyglądała jaśniej na naszym tle. I wtedy zdałam sobie sprawę, że sklepy z odzieżą ciążową nie mają dla mnie odpowiedniego stroju. Wybrałam cztery dzianinowe sukienki z elastycznego materiału, w których czuję się komfortowo. Ale wszystkie są w ciemnych kolorach.
    Napisałam do tej druhny i powiedziałam jej, że mam problem ze znalezieniem stroju w stylu Barbie. Odpowiedziała, że gdybym ceniła swoją przyjaźń z panną młodą, to bym się postarała i przyszła w sukience w odpowiednim kolorze. © donhavepink / Reddit
  • Kiedyś zostawiłam sweter w domu koleżanki. Znalezienie go zajęło mi dużo czasu, ale w końcu sobie przypomniałam. Wczoraj odwiedziłam naszą wspólną znajomą, a ona spotkała mnie na progu w moim swetrze. I zaczęła się chwalić nowym swetrem, który rzekomo zrobiła jej na drutach tamta koleżanka. Słuchanie jej opowieści o prezencie było zarówno zabawne, jak i gorzkie, ponieważ ten sweter zrobiła dla mnie moja babcia. Nic nie powiedziałam znajomej, ale natychmiast odechciało mi się tej wizyty. © Overheard / Ideer
  • Studenci przyszli do nas na staż. Dostali białe fartuchy. Lipiec, gorąco. Wyszłam na korytarz, żeby zaprowadzić ich na produkcję. Zobaczyłam, że usiedli wzdłuż ściany, spod fartuchów wystawały im gołe nogi. I wtedy mój wzrok padł na parę owłosionych łydek. Okazało się, że wśród dziewczyn jest jeden chłopak. Przyszedł w szortach, których nie było widać spod fartucha. © Zabava / ADME
  • Jesteśmy małżeństwem od 2 lat i przed tym incydentem prawie nigdy się nie kłóciliśmy. Mała uwaga: pochodzę z lepiej sytuowanej rodziny, a moja żona dorastała w trudnych warunkach finansowych. Ale żadne z nas nie uważało tego za problem. Co roku mój ojciec hucznie obchodzi swoje urodziny: wynajmuje jacht i zaprasza prawie wszystkich, których zna. W zeszłym roku moja żona i ja przegapiliśmy tę uroczystość z przyczyn obiektywnych, więc wybierała się na takie wydarzenie po raz pierwszy.
    Moja małżonka powiedziała, że założy swoją najlepszą sukienkę. Uważam, że ta sukienka wygląda tanio i tandetnie. Żona jednak upierała się, że sukienka została kupiona przez jej ojca (który zmarł 6 lat temu), a ona czekała na idealną okazję, aby ją założyć. Na początku grzecznie poprosiłem moją żonę, aby wybrała inną sukienkę, a potem zacząłem się denerwować i mówić, że będzie wyglądać niestosownie, a moja rodzina nigdy nie potraktuje jej poważnie. Moja żona poczuła się urażona, uciekła do siostry i od tamtej pory nie wróciła. Nie mam pojęcia, co teraz zrobić. Impreza jest za kilka dni, a ona nie odpowiada na moje telefony. © henryhosein / Reddit
  • Przyjaciółka zaprosiła mnie na wesele. Kupiłam sukienkę. Żółtą, jak Bella w „Pięknej i Bestii”. Albo jak pszczółka. Przyszłam na imprezę, a tam powiedziano mi, że powinnam wyjść. Okazało się, że moja sukienka w oświetleniu na sali zrobiła się biała jak suknia panny młodej. Organizatorzy gali zdecydowali, że fajnie będzie włączyć wieczorem kilka czarnych świateł. Światło tak dziwnie odbijało się od mojej sukienki, że niektórzy uważali, że wyglądam niestosownie. Oczywiście odmówiłam wyjścia, a osoba, która próbowała mnie przegonić, poszła porozmawiać z panem młodym, gniewnie wskazując w moim kierunku. Wzruszył ramionami i kontynuował taniec. Wydawało się, że konflikt został zażegnany, ale następnego dnia dostałam telefon od przyjaciółki, Powiedziała, że z mojego powodu inni poczuli się niekomfortowo. © Consistent_Olive_604 / Reddit
  • Dostałam nową pracę. I obowiązuje w niej dress code! Uznałam, że nie będzie problemu, mam mnóstwo ubrań, w tym białe bluzki, spódnice i sukienki. Ale okazało się to pewnym wyzwaniem. Bluzki powinny być bez falban i koronek, spódnice nie skórzane, klasycznej długości, bez rozcięć powyżej kolana. Problem w tym, że jestem bardzo wysoka: to, co dla większości dziewczyn jest klasyką, ja noszę w wersji mini.
    Przejrzałam całą szafę i zdałam sobie sprawę, że nie mam się w co ubrać. Nie miałam w ogóle pieniędzy na nowe rzeczy, a musiałam iść do pracy. Za skórzaną spódnicę, którą założyłam pierwszego dnia, choć to była naprawdę dobrej jakości skóra, a nie żaden skaj, dostałam naganę. Kierownik powiedział też, że takie rozcięcie jest niedozwolone.
    Wszystkie inne dziewczyny noszą ciemne dżinsy ze swetrami i T-shirtami. Kiedy zapytałam, dlaczego nikt się ich nie czepia, powiedzieli mi, żebym nawet nie próbowała przestrzegać dress code’u, bo i tak się do czegoś przyczepią. Łatwiej jest kupić kilka białych koszulek i dżinsów, wtedy nikt nie będzie miał z tym problemu. To dziwne zasady. Teraz staram się wtopić w tłum. I tak, oto moja nieprzyzwoita spódnica. © Wsebydet / Pikabu
  • Mam taką podwładną. Doskonała profesjonalistka, ale kompletnie bez gustu i pojęcia o tym, co wypada. Na imprezę firmową przychodzi w sukni balowej. Wiecznie jakieś falbany, cekiny. Ostatnio chciałem zabrać ją ze sobą na spotkanie, poprosiłem, żeby się odpowiednio ubrała. Przyszła w klasycznie skrojonej garsonce, ale z jaskrawoczerwonego materiału w róże, jak zasłona. Do tego kolorowa bluzka i czarne wzorzyste rajstopy. A potem ta kobieta zastanawia się, dlaczego jest wyśmiewana. Podsłuchane / Ideer
  • Jestem informatykiem, zostałem delegowany do innego biura. Wszyscy tutaj noszą garnitury, a ja w swetrze i dżinsach. Każdy mnie uprzejmie witał. Myślałem, że to z grzeczności, ale otwierali mi też drzwi. Wtedy zdałem sobie sprawę, że coś jest nie tak. I nagle dotarło do mnie: uświadomiłem sobie, że tylko ważni szefowie mogą sobie pozwolić na noszenie dżinsów i swetrów. Jestem nawet w odpowiednim wieku. Na początku pewnie myśleli, że po prostu kogoś odwiedzam, ale kiedy zaczęli mnie widywać codziennie, wyciągnęli błędne wnioski. Powinienem spróbować dać komuś polecenie lub coś w tym stylu, aby przetestować moją hipotezę. © Kaa1980 / Pikabu
  • Mój ślub był w stylu zimowym. Motywem przewodnim była zieleń i złoto. Moja suknia była oczywiście biała, a stroje druhen w kolorze leśnej zieleni. Dodatkowo wszystkie miały nosić złote dodatki.
    Ale moja przyjaciółka natychmiast oświadczyła, że zieleń to zły wybór. Zasugerowała różowy, niebieski, a nawet czerwony. Powiedziałam: „Nie”. Przewijając do dnia ślubu: wszyscy byliśmy gotowi i schodziliśmy po schodach, ponieważ ceremonia zaczynała się za 30 minut, a my wciąż mieliśmy kilka zdjęć do zrobienia. Przyjaciółka przyszła ostatnia i miała na sobie czarną sukienkę.
    Podeszłam i spytałam, co się dzieje. Potem poprosiłam ją, żeby poszła do domu i się przebrała. Odmówiła i zaczęła na mnie krzyczeć, żebym się od niej odczepiła. Musiałam wezwać ochronę, która odprowadziła ją do wyjścia.
    Na tym historia się nie skończyła: przyjaciółka pisała do mnie długie wiadomości z różnymi nieprzyjemnymi tekstami i zażądała zwrotu pieniędzy, które wydała na czarną sukienkę. Bo przeze mnie zmarnowała pieniądze. Przyjęłam to i zablokowałam jej numer. © bridezillaxoxo / Reddit
  • Chodziłam do szkoły medycznej. Białe fartuchy, czepki... Mieliśmy w grupie ładną, szczupłą, niską dziewczynę, byłą baletnicę. Krótki fartuch, mini spódniczka pod spodem. Wyglądała ładnie. Ale gdy pochylała się do chorego leżącego na łóżku, jego sąsiad miał niezły widok. Nauczycielka to widziała i kazała nam nosić fartuchy poniżej kolan. A baletnica przyszła w fartuchu do kostek. Była w nim taka zabawna. Wszyscy się śmiali — my, nauczyciel i pacjenci. © Galina Dolgikh / ADME
  • Kiedyś pomagałam przyjaciółce wybrać nowe ciuchy. Wszystko, co dla niej wybierałam, oceniałam pod kątem „pasuje/nie pasuje do niej”. Podchodziłam do tego uczciwie, bo uwielbiam to robić. Potem przymierzyła piękną spódnicę. Powiedziałam: „Weź ją, nie ma wątpliwości, będzie ci pasować”. Ale moja przyjaciółka zawahała się i powiedziała: „Chyba nie namawiasz mnie, żebym wzięła ją dla siebie tylko po to, żeby mi ją odebrać w przyszłości?”. Powiedziała to osoba, którą przez cały czas naszej znajomości raz poprosiłam o sweter, a mieszkała ze mną i cały czas nosiła moje rzeczy. Zabawne. © Overheard / Ideer
  • Wezwali do biura techników, żeby naprawili połączenie. Ekipa przyjechała, a strażnik ich nie chciał wpuścić, mówiąc, że nie są ubrani zgodnie z dress code’em. Serwisanci wsiedli do samochodu, klnąc na letni upał, przebrali się w firmowe kombinezony, i wrócili. Pokazali kombinezony z logo, identyfikatory, certyfikaty, torby ze sprzętem. Powiedzieli, że są z serwisu i dostali wezwanie, że w budynku nie ma łączności.
    Strażnik się zacietrzewił: „Nie rozumiecie? Mamy dress code! Gdzie są garnitury, gdzie są krawaty? Bez nich nie zostaniecie wpuszczeni, a może nawet z nimi, zobaczymy”.
    Chłopaki poprosili o wezwanie przełożonego. Ktoś został wezwany i on również zaczął mówić o garniturach i krawatach. Poprosili go, aby wpuścił ich tylnym wejściem, mówiąc: „Jakie garnitury? Prawdopodobnie będziemy musieli tarzać się w kurzu i brudzie. Jesteśmy tu w celu naprawy”. Ale odmówiono im.
    Ostatecznie technicy wzruszyli ramionami i wyszli. Stracili dużo czasu, a baza dała im zgodę na powrót. Szef serwisu zadzwonił do dyrektora firmy i szczerze powiedział: „Technicy byli, ale już wrócili, bo nie zostali wpuszczeni bez garniturów. Przykro mi, nasz uniform roboczy nie obejmuje muszek”.
    Jakiś czas później do ekipy zadzwonił szef firmy i błagał: „Przyjdźcie w dowolnym ubraniu, nawet w spodniach dresowych z dziurami na kolanach, połączenie jest nam bardzo potrzebne”. Przy wjeździe ich samochód przywitała wręcz delegacja, prosząc o jak najszybszą naprawę. Zapytani o krawaty, zrobili nieszczęśliwe miny. © Leshiko / Pikabu
  • Lipiec, było gorąco. Przyszłam do pracy w minispódniczce i koszulce ze śmiesznym obrazkiem. I wtedy dostałam telefon, że za 15 minut mamy rozprawę. Popędziłam do sądu. Ochroniarze mnie wpuścili, ale sędzia się zaczerwienił i ogłosił dwugodzinną przerwę. Wzruszyłam ramionami, wyszłam z sali i poszłam do asystentki zapytać, o co chodzi. Sędzia przyleciał za mną: „Jakim cudem pojawiłaś się na rozprawie w takim ubraniu! Wiem, że mieszkasz niedaleko, więc idź do domu i się przebierz!”. Wyrok i tak był na moją korzyść, a długość mojej spódnicy nie odgrywała żadnej roli. © futrzany czerwony płaszcz / ADME

A oto kolejny wybór zabawnych historii, które przytrafiły się internautom.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły