18 kobiet, których związki zakończyły się z powodu finansów

Ludzie
2 tygodnie temu

Oszczędność to dobra cecha, ale skąpstwo już niekoniecznie. Zwłaszcza kobiety powinny zwracać na to uwagę przy wyborze partnera życiowego. Bohaterki tego artykułu spotkały na swojej drodze wyjątkowo skąpych mężczyzn i dały im niezłą nauczkę.

  • Mój facet oznajmił, że ma dla mnie prezent. Pokazał mi zegarek na swojej ręce. Ponieważ był to męski zegarek, powiedział, że to on będzie go nosił. Cóż, nie zostawiłam tego tak. Zebrałam pieniądze i przy następnym spotkaniu powiedziałam mu, że kupiłam mu w prezencie telewizor, ale to ja będę go oglądać. © O wszystkim po trochu / Dzen
  • Przyjaciółka miała faceta. Poznali ich ze sobą rodzice. Facet wprowadził się do mieszkania przyjaciółki, kupił żyrandol i zaczął mieszkać. Była jesień. Postanowili przełożyć ślub na lato. Chłopak przemieszkał u niej jesień, zimę i wiosnę, a potem powiedział, że zmienił zdanie, i zostawił ją. Mieszkając u mojej przyjaciółki nie płacił za nic, nawet za czynsz, czasem przynosił coś do jedzenia, zwykle z ogródka warzywnego rodziców, piwo albo słoik ogórków. Po wyprowadzce jego rodzice zadzwonili i zażądali zwrotu pralki, którą mu podarowali. Przyjaciółka zatrzymała pralkę, ale zwróciła im jej koszt. To najbardziej ekstrawagancki przypadek chciwości i chamstwa, z jakim spotkałam się w życiu. © Jana / Dzen
  • Spotykałam się z chłopakiem. Pewnego dnia poszliśmy do baru z sushi. Złożył zamówienie, a kelnerka zapytała, czy podać dwa zestawy pałeczek. Odpowiedź była natychmiastowa: „Nie, jeden!”. Potem się zreflektował i zapytał, czy też chcę. Nie, po tym nic już od niego nie chcę. © Overheard / Ideer
  • Odziedziczyłam spadek i razem z mężem przeznaczyliśmy te pieniądze na zakup samochodu. Ale tylko on nim jeździł. Ja wszędzie jeździłam na rowerze, nawet z dziećmi w przyczepce, w ulewnym deszczu i zimą. Kiedyś musiałam iść do lekarza. Przychodnia była 5 minut od naszego domu, ale mąż mnie zawiózł. A potem siedział na zewnątrz z dziećmi w samochodzie. Mógł wrócić do domu, mógł zabrać dzieci do kawiarni... Cokolwiek. Ale siedział tam, robił mi „przysługę”, a potem żądał pieniędzy na benzynę. Byliśmy razem przez 20 lat i zawsze byłam mu coś winna. © CanadianArtGirl / Reddit
  • Moja ciotka powiedziała swoim dzieciom po rozwodzie z mężem: „Chłopcy, będziemy teraz w gorszej sytuacji finansowej, ale damy sobie radę”. Jej syn opowiadał później, że czekał, aż będą żyć o chlebie i wodzie, ale się nie doczekał. Wydawało mu się nawet, że lepiej jedzą, częściej chodzą do kina. Potem, po latach, ciotka powiedziała, że dopiero po otrzymaniu pierwszych alimentów poznała wysokość pensji byłego męża (alimenty były niewiele mniejsze niż kwota, którą jej wcześniej dawał). Gdzie były mąż odkładał pieniądze? Oszczędzał je na czarną godzinę i nie powiedział o tym żonie, bo przecież kobiety są rozrzutne. Na urodziny dawał dzieciom dosłownie po kilka złotych, zawsze mówiąc: „Nie wydaj na byle co”. Na święta wręczał im po trzy mandarynki i po tabliczce czekolady. A potem nadszedł kiepski czas i wszystkie jego oszczędności przepadły. © Svetlana S. / Dzen
  • Mąż mojej przyjaciółki zapisywał w zeszycie wszystko, co kupił swojemu synowi. Od dnia jego narodzin. Żonie dawał bardzo mało na życie. Kiedy prosiła go, żeby kupił coś do domu, opowiadał, jak mało zarobił w tym miesiącu. Pewnego dnia zachorował i trafił do szpitala na dwa miesiące. Moja przyjaciółka odwiedzała go raz w tygodniu, w wolny dzień, przynosząc rosół, twarożek i banany. Zaczął prosić o inne rzeczy, kurczaka, ser. Odpowiedziała, że nie może przynieść mu więcej, ponieważ musi wyżywić syna i siebie tylko ze swojej pensji. Zaczął przekazywać jej pieniądze, ale zawsze liczył, ile wydała i ile jedzenia mu przyniosła. Kiedy syn miał 15 lat, postanowiła się rozwieść i wystąpiła o alimenty. Jakież było jej zdziwienie, gdy zobaczyła, ile zarabia jej mąż. Ale nie to jest najlepsze. Podczas małżeństwa jej były kupił 2 mieszkania za pieniądze zaoszczędzone na potrzebach rodziny. W jednym mieszkała jego kochanka, która również miała dziecko w wieku 12 lat, drugie wynajmował. Ale że mieszkania były kupione w trakcie małżeństwa, trzeba było je podzielić. W efekcie po rozwodzie znajoma wyszła na plus. Oprócz mieszkania, w którym mieszkała (należało do niej przed ślubem), otrzymała jeszcze mieszkanie od byłego męża i okrągłą sumkę z jego konta. © Mishka Fancy / Dzen
  • Były nie miał prawa jazdy. Więc jakoś tak wyszło, że pokonywałam mnóstwo kilometrów, wożąc go wszędzie. Marudził, jeśli musiał jeździć komunikacją miejską. Nie gotował, nie sprzątał, nie wykonywał żadnych obowiązków. Często rzucał pracę, a ja musiałam płacić czynsz. W końcu powiedziałam mu, żeby dał mi chociaż pieniądze na benzynę, a potem kazałam mu spadać. © helloitskimbi / Reddit
  • Mieszkałam z ojcem i macochą. Kiedy byliśmy dziećmi, jeden pokój w domu był zawsze zamknięty. Były tam smakołyki dla dzieci macochy. Teraz jestem mężatką i mam syna. Niedawno zobaczyłam taki obrazek: mój 4-letni syn leży na podłodze i patrzy przez szparę pod drzwiami, jak moja macocha karmi swoje wnuki lodami! © anybodyindark / Pikabu
  • Niedawno miałam przyjęcie urodzinowe. Gości było niewielu. Rodzina, znając moje upodobania, kupiła mi fajne prezenty, ale znajomi... To małżeństwo, przyjaźnimy się od siedmiu lat. Już wcześniej zauważyłam ich zamiłowanie do darmochy: nie lubią płacić za udział we wspólnych wakacjach ani dawać pieniędzy na benzynę w długich podróżach na ich prośbę, pożyczają kasę na jedzenie i lekarstwa i nie zwracają. Ale jakoś niewygodnie było o tym mówić. Tym razem przeszli samych siebie. Dali mi mikser. W kolorowym opakowaniu. Rozpakowałam prezent dopiero dzisiaj i zobaczyłam, że to mój mikser, podarowany mi dawno temu przez babcię. Był wtedy zupełnie nowy, nie używałam go. Najwyraźniej dałam go kiedyś znajomym i zapomniałam o nim. Pewnie myśleli, że już o tym nie pamiętałam, w końcu minęło tyle czasu. © Tandem.dvoe / Pikabu
  • Miałam koleżankę, która już w środku imprezy zaczynała zabierać jedzenie ze stołu. Raz udało jej się zgarnąć wiadro kebabu, które jej mąż, również pracujący z nami, pomógł jej wynieść. Wszyscy spojrzeliśmy na nią z wyrzutem. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że to jego przydział. Ogólnie rzecz biorąc, przestaliśmy zapraszać ich na imprezy, tacy jesteśmy chciwi. © Elena Nyusina / ADME
  • Facet przyjaciółki po rozstaniu wyprowadził się z baterią prysznicową, żarówkami i telewizorem na kredyt. Za to zostawił syna (ich wspólnego). Rzucił pracę od razu, żeby nie musieć płacić alimentów. Takim właśnie jest człowiekiem! © malvina / ADME
  • Przyjaciółka była w ciąży. Koleżanka powiedziała, że da jej rzeczy dla dziecka, takie, z których jej dzieci już wyrosły. Przyjaciółka przyszła i dostała dwie wielkie torby śpioszków, czapeczek i skarpetek. Wypiły herbatę i wróciła do domu. A potem koleżanka napisała do niej: „Kiedy twoje dziecko urośnie, po prostu zwróć mi wszystko w tym samym stanie. Zapisałam, co ci dałam. I żeby nie było żadnych dziur ani plam”. Mogła jej to powiedzieć przy przekazywaniu toreb. Moja przyjaciółka zebrała ubranka i zaniosła je z powrotem koleżance. Jak mogłaby zagwarantować, że dziecko ich nie poplami lub nie podrze? © Lakshmi / Pikabu
  • Kiedyś w prezencie urodzinowym dostałam pieniądze, które kilka miesięcy temu pożyczyłam tym osobom, ale nie całą kwotę. Potem, gdy poprosiłam ich o zwrot reszty, powiedzieli mi, że już dużo wydali na prezent, nie mają pieniędzy, a ja jestem małostkowa, chciwa i nie doceniam tego, co dostaję. To był ostatni raz, kiedy komukolwiek cokolwiek pożyczyłam. © Nautica / ADME
  • Jechałam kiedyś autobusem, który był w połowie pusty. Podszedł konduktor, przeliczałam pieniądze, żeby zapłacić za bilet. Jedna moneta spadła mi na podłogę i odtoczyła się kawałek. Ruszyłam, żeby ją wziąć, ale zwinny, dobrze ubrany młody człowiek schylił się szybciej, podniósł ją, włożył do kieszeni i odwrócił się. Nie widziałam swojej twarzy, ale wyrazu twarzy konduktora nie zapomnę. © Madam Boo / ADME
  • Pamiętam, że spotykałam się z chłopakiem i jakoś wszystko toczyło się według tego samego schematu: w piątek przychodził do mnie na kolację i zostawał na cały weekend. Po pewnym czasie zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tylko na mnie spadają wszystkie koszty randek: robię zakupy, kupuję artykuły spożywcze dla dwojga. Facet był bardzo zaskoczony, bo uważał, że inwestujemy po równo: on też wydaje pieniądze na podróż do mnie! Powiedziałam, że jeśli uważa ten układ za sprawiedliwy, jestem gotowa zapłacić za jego bilet autobusowy, jeśli za koszt biletu mogę dostać weekendowy wypoczynek all inclusive. Jak widać, w tej sytuacji to ja mogę być uznana za skąpą. © Sandra / ADME
  • Nigdy nie przejmowałam się domowym jedzeniem. Kupuję sobie gotowy lunch w pracy w ciągu dnia i jogurt wieczorem, i jestem całkiem szczęśliwa. A potem zaczęłam spotykać się z facetem. Zaczęliśmy razem mieszkać. Długo wbijał mi do głowy szkodliwość fast foodów i reklamował urok domowych posiłków. Poddałam się, zaczęłam gotować. Dopiero kiedy się rozstaliśmy, zdałam sobie sprawę, że nie zależało mu na moim zdrowiu. Po prostu gotowe dania kupowałam w pracy tylko dla siebie, a na garnku z barszczem kłódki powiesić nie wypada, więc jadł na mój koszt. Niedługo jednak, stołówkę szybko zamknęli, ha. © Matka Wielu Łóżeczek / ADME
  • Mój były pracował w kobiecym zespole. Panie codziennie częstowały jedynego mężczyznę herbatą i smakołykami. Kiedy się o tym dowiedziałam, dałam mu słoik dżemu i pudełko czekoladek, żeby też je poczęstował. Wieczorem przyniósł dżem do domu. Odpowiedział na moje nieme pytanie: „Wystarczyły czekoladki, powinnaś zobaczyć, jakie były zadowolone”. Po czym usiadł i zjadł cały dżem. © Galina Dolgikh / ADME
  • Kiedyś zerwałam z facetem, między innymi z powodu jego patologicznego skąpstwa. Ale on nie chciał ze mną zrywać. Przyszedł do mnie z 3 różami w gazecie, zaprosił do restauracji. Pomyślałam: „No cóż, facet się chce poprawić, trzeba dać mu szansę”. Siedzieliśmy w kawiarni, on zapalił zapalniczką świeczkę na stoliku. Kelner ostrzegł, że za to trzeba dopłacić. Facet pokiwał głową. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy, pomyślałam, że może niepotrzebnie się go czepiam, był taki zmartwiony. Wyszliśmy z kawiarni. A on zaczął zacierać ręce i chichotać z zadowolenia: „Nie zapłaciliśmy za świecę!”. © Oksana Shutkova / ADME

W dzieciństwie nikt nie chciał być nazwany skąpiradłem, ale w dorosłym życiu wiele osób usprawiedliwia swoje skąpstwo oszczędnością lub dbaniem o dom. Wydaje się, że to nic złego, gdy ktoś umie liczyć pieniądze i nie wydaje ich na lewo i prawo, ale często tacy ludzie przekraczają wszelkie granice przyzwoitości.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły