18 osób, które mają do opowiedzenia mnóstwo emocjonujących historii o pracy

3 tygodnie temu

Wyznacznikiem idealnej pracy są prawdopodobnie co najmniej trzy elementy: zdrowa atmosfera, dogodny harmonogram i oczywiście przyzwoita pensja. Ostatni punkt to bolączka bohaterów tego artykułu — na własnych błędach nauczyli się, na jakie warunki nie powinni się zgadzać.

  • Kiedyś pracowałem jako reporter, ale porzuciłem tę robotę. Płacono mi wtedy zaledwie 2 tysiące złotych. Kilka lat później dowiedziałem się, że w tej samej redakcji pracuje moja znajoma, która niedawno skończyła studia. Jej pensja jest taka sama... Matka tej dziewczyny narzekała, że przecież jej córka pochodzi z zamożnej rodziny i jej dżinsy kosztują tyle, ile zarabia miesięcznie. I miała rację. Powiedziałem jej, żeby też stamtąd uciekała.
  • Dostałem pracę w biurze podróży. Zaczynali od zera, nie mieli bazy klientów. Dopiero co wynajęli biuro, nawet nie wnieśli jeszcze mebli. Szef wciąż gadał o tym, że wkrótce zawojujemy rynek. Trzeba tylko przeczekać pierwszy miesiąc, kiedy będziemy musieli pracować za darmo. Nie żartuję.
  • Pracowałam w pewnej firmie. Szef jest autokratą i nie dał mi premii, bo na przykład spóźniłam się 30 sekund na ćwiczenia. Tak, mieliśmy w biurze gimnastykę — w garniturach i w szpilkach.
  • Pracowałem za grosze jako manager w firmie cateringowej. Nasz kierownik zmiany zbeształ mnie za wydawanie klientom zbyt wielu opakowań keczupu. W tym momencie wiele osób by się załamało, ale nie ja. Epicki koniec tej historii nastąpił 2 tygodnie później. Przyszła do nas osoba, która sprawdza, jak pracujemy, ktoś w rodzaju tajemniczego klienta. Podjechał, zamówił jedzenie, a ja wręczyłem mu torbę pełną opakowań keczupu. Zapytał mnie: „Co to ma być?” i wyglądał na wściekłego. A ja po prostu powiedziałem: „Spadam stąd” i wyszedłem. © Charizarlslie / Reddit
  • Szef nauczył mnie mądrości życiowej. Przez całe życie pracowałam na stanowiskach kierowniczych. Miałam 48 lat i firma, w której byłam zatrudniona, nagle została zamknięta. Poszłam na rozmowę kwalifikacyjną do biura. W ogłoszeniu widniała informacja, że wynagrodzenie to 7 tysięcy złotych. Na miejscu powiedzieli mi jednak: „Jesteśmy zainteresowani współpracą, ale niedługo przejdzie pani na emeryturę. Oferujemy więc 3 tysiące”. Uśmiechnęłam się tylko i powiedziałam: „Za takie pieniądze nawet nie wyjdę z domu”. Następnego dnia zadzwonili do mnie i zaoferowali mi 7 tysięcy. Morał z tego taki: nie wolno obniżać standardów.
  • Mój kolega pracował jako freelancer, tworząc strony internetowe. Jeden z klientów wpłacił zaliczkę, a znajomy wykonał zlecenie. Potem jednak klient rozmyślił się i nie zapłacił pozostałej kwoty, a na dodatek przestał się odzywać — nie odbierał telefonów i ignorował e-maile. Mój znajomy miał na szczęście pisemną umowę ze wszystkimi warunkami płatności, które klient zaakceptował i podpisał. Odczekał 3 miesiące i wyłączył jego stronę. Jak myślicie, co było dalej? Firma będąca dłużnikiem pozwała go. Sąd orzekł, że powód stracił klientów przez niedziałającą stronę i freelancer jest mu winien pieniądze. Postanowiono jednak również, że zgodnie z umową klient też ma dług u freelancera. Ostatecznie oba długi zostały po prostu anulowane. © Mike Barlow / Quora
  • Pracuję jako formierz w dużej firmie zajmującej się produkcją betonu. Chciałem zwiększyć swoje dochody. Wszedłem na stronę z ogłoszeniami o pracę i postanowiłem porozsyłać CV. Pierwsze ogłoszenie: firma poszukuje osoby na moje stanowisko, pensja od 4 do 6 tysięcy. Ja od roku pracuję za 3 tysiące. Czasem wyrabiam 1,5 etatu i wtedy da się wyciągnąć 4,5 tysiąca, ale do tego w bonusie są przepukliny i załamanie nerwowe. Najpierw pomyślałem o natychmiastowym złożeniu wypowiedzenia, ale coś mnie powstrzymało. Następnego dnia zobaczyłem to samo ogłoszenie, ale ze stawką od 5 do 7 tysięcy! Nie mogłem się oprzeć i teraz czekam na telefon z działu HR. Ciekawe, jak pójdzie mi rozmowa.
  • Kilka lat temu dostałam się do naprawdę dużej firmy. Tamtejsze kierownictwo miało jednak mocno nie po kolei w głowie. Wymagali, żeby przyjeżdżać do biura 20 minut przed rozpoczęciem dnia pracy, uważali, że jeśli wyszedłeś na czas, to jesteś nierobem i tak dalej. A ja nawet nie pracowałam z klientami, tylko przy komputerze. Do tego musieliśmy robić różne certyfikaty — testy ze znajomości historii firmy, linii produktowych (chociaż nie miałam z tym nic wspólnego, zajmowałam się kwestiami prawnymi). Ale co najciekawsze, mieliśmy też test ze znajomości szczegółowych biografii wszystkich założycieli firmy! A co!
  • Pracowałam dla szefa, który nie dawał mi podwyżki ani premii, ale oczekiwał, że będę chodzić na wszystkie spotkania firmowe poza godzinami pracy. I jeszcze miałem się z tego cieszyć! W końcu powiedziałem mu prosto w twarz, co o tym myślę i zaskoczyłem wszystkich w wielkim stylu. © Jim105 / Reddit
  • Pracuję jako prawniczka w małym mieście i zarabiam 3 tysiące złotych. Teraz poważnie myślę o zmianie kwalifikacji i zostaniu manikiurzystką. One zarabiają średnio 5 tysięcy na rękę! Zastanawiam się, po co mi te 2 fakultety, 6 lat studiów i 10 lat doświadczenia?
  • Pracuję jako kierownik działu w bardzo dużej firmie. Uwielbiam swoją pracę, uwielbiam moich współpracowników, ale nie mogę znieść tej firmy: szefowie są przesadnie wymagający, działają mi na nerwy, nie szanują moich decyzji i nie płacą mi wystarczająco dużo. Dział handlowy nieustannie ma do mnie pretensje, jakbym to ja ponosił winę za wszystko, co idzie nie tak. Mam ogromnie dużo na głowie, nie dostaję premii, a żeby dostać zapłatę za nadgodziny, trzeba przejść przez wszystkie kręgi piekła i żebrać.
  • Pracuję w dużym przedsiębiorstwie jako kierowca wózka widłowego. Zimą udaliśmy się całą grupą do kierownika naszego zakładu transportowego z prośbą o podniesienie płac. Oczywiście odmówił: „Na jakiej podstawie mam podnieść płace? Jak wam się nie podoba, to zrezygnujcie”. Podobno na nasze miejsce był tłum chętnych, więc nic nie wskóraliśmy. Ale nadeszło lato i losy się odwróciły. Kilka osób, które nie były zadowolone ze swoich zarobków, odeszło. Inni pracownicy poprosili o urlop, ale go nie dostali, więc też odeszli. W końcu zaczęło brakować kierowców. Najwyraźniej jednak nie było kolejki chętnych do tej pracy, bo szef zdecydował się podnieść pensję. Podziękujmy więc tym, którzy rzucili pracę — ich poświęcenie nie poszło na marne.
  • Kiedy byłem nastolatkiem, pracowałem na stacji benzynowej. Potrzebowałem pieniędzy, a nie miałem zbyt wielu opcji. Pracowałem co najmniej 50 godzin tygodniowo, ale płacono mi tylko za 30. Obiecywano, że wszystkie nadgodziny zostaną podliczone i otrzymam zapłatę. Później doszło nawet do tego, że wzywali mnie do mnie do pracy w każdy weekend, a jeśli wyłączałem telefon, to wysyłali pracowników, aby przywieźli mnie na stację benzynową. W moje urodziny, na które wcześniej wziąłem dzień wolny, mój telefon dzwonił jak oszlały. To samo stało się w Wielkanoc. Chciałem spędzić święta z rodziną i pojechałem do domu rodziców, więc szef znalazł numer telefonu mojej mamy i zadzwonił do niej. W końcu podniosłem słuchawkę i powiedziałem coś w stylu: „Panie dyrektorze? Niech się pan odczepi!”. Żadna inna firma nie może się równać z tym okropnym miejscem. Oczywiście po tym zrezygnowałem i nigdy więcej nie postawiłem tam stopy. © secretagentbride / Reddit
  • Dostałam pracę polegająca na pisaniu artykułów i musiałam chodzić do biura. Podczas okresu próbnego (miesiąc) pensja była o 1000 złotych niższa niż uzgodniona. Właściciele strony internetowej mnie lubili (jako pracownika), ale z jakiegoś powodu nie podobałam się redaktorce naczelnej. Trzymała mnie na okresie próbnym przez trzy miesiące, a potem i tak mnie zwolniła.
  • Pracuję w magazynie spożywczym, zarabiam 3 tysiące i do tego jakieś bonusy — w sumie nie da się dojść ile i za co. Praca jest intensywna, mamy tylko 4 wózki elektryczne na cały magazyn, a na jednej zmianie pracuje 10-15 osób. Musimy wozić na zepsutych wózkach ładunek ważący 800-900 kg, a czasem nawet ponad tonę. Po pewnym czasie poszedłem na zwolnienie lekarskie. Wstrzymano mi pensję, chociaż przed szpitalem przepracowałem cały miesiąc, a do tego brałem dodatkowe zmiany. Ostatecznie wypłacili mi ledwo 2 tysiące, więc odszedłem.
  • W mojej pracy zarabiam raczej niewiele, a do tego wypłata przychodzi zwykle z miesięcznym opóźnieniem. Córka naszego szefa miała ostatnio eleganckie wesele, jego syn dostał wypasiony samochód, a nam nadal nie wypłacono pensji na czas. Pewnego wieczoru jak zwykle skończyłem pracę punktualnie i zamierzałem już wychodzić. Wtedy mój szef do mnie zadzwonił i zapytał, dlaczego tak szybko skończyłem, zamiast pracować dodatkowo wieczorem. Powiedziałem tylko, że też mam życie osobiste i poszedłem do domu. © batmans_apprentice / Reddit
  • Kiedy dostałem pracę, mój przełożony powiedział: „Musisz się wykazać, żeby zachować to stanowisko”. Przez 2 lata ciężko pracowałem, poświęcałem weekendy z rodziną i przegapiałem urodziny moich dzieci. Po tym czasie usłyszałem: „Złóż rezygnację”. Okazało się, że przez cały ten czas nawet nie uważali mnie za swojego pracownika. Po prostu koleżanka dyrektorki była na urlopie macierzyńskim i na czas jej nieobecności wzięli mnie. Płacili mi grosze, a jej pensja jest oczywiście znacznie wyższa.
  • Kilka miesięcy temu w naszym biurze zaczęliśmy słyszeć dziwne odgłosy dochodzące z toalety. Nie było to jednak nic strasznego: jakieś muczenie, wycie, piski, głosy, śmiech. Na początku to zignorowałem, ale potem nie wytrzymałem i zasięgnąłem języka. Dowiedziałem się, że mój kolega nagrywa filmiki na portale społecznościowe. Pośmialiśmy się z tego, a potem zapomnieliśmy o sprawie. Dziś jednak ten sam kolega zrezygnował, bo podobno nie może już z nami pracować. Zdobył mnóstwo subskrybentów, ludzie zaczęli kontaktować się z nim w celu lokowania produktów i teraz żyje ze swoich filmików.

Według statystyk 85% osób nie lubi swojej pracy. Powody są różne: niskie wynagrodzenie, nieznośni szefowie, toksyczni współpracownicy, brak możliwości rozwoju osobistego i zawodowego. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że szukając pracy, często potrzebujemy jej tak bardzo, że nie dostrzegamy niepokojących znaków podczas rozmowy kwalifikacyjnej.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły