18 osób, które wykazały się ekstremalnym skąpstwem

Ludzie
4 tygodnie temu

Nikt nie kwestionuje, że rozsądne oszczędzanie i gospodarność pomagają utrzymać pieniądze w portfelu. Wydaje się, że to nic złego, gdy ktoś umie liczyć pieniądze i nie wydaje ich na lewo i prawo, ale często tacy ludzie przekraczają wszelkie granice przyzwoitości.

  • Przez jakiś czas spotykałam się z chłopakiem z dość zamożnej rodziny. W moje urodziny, które wypadają w Dzień Kobiet, zaprosił mnie do swojego domu. Weszłam, a całe mieszkanie było zastawione bukietami kwiatów. Zaczęłam się cieszyć, ale wtedy on powiedział: „Te kwiaty dostała moja mama. Mogę ci sprzedać jeden bukiet”. A on dał mi w prezencie swoją starą koszulkę, że to niby daje kawałek siebie. Dawno się tak nie śmiałam. Rzuciłam go. © Overheard / Ideer
  • W naszym miejscu pracy mieliśmy zwyczaj rozdawania pracownikom jedzenia, które pozostało po lunchach zarządu. Przywozili im dużo jedzenia, więc na stołach zwykle było mnóstwo kanapek, owoców i słodyczy. Pewnego dnia dyrektor zatrzymał się przy moim biurku i powiedział: „Skończyliśmy. Powiedz wszystkim, dobrze? Zostało mnóstwo ciastek”. Zawołałam kolegów i poszłam do sali, w której było spotkanie.
    Na środku stołu stała ogromna taca, pełna herbatników z kawałkami czekolady i innych smakołyków. Wzięłam jedno ciasteczko dla siebie. Wtedy jedna z managerek ostro powiedziała: „Co to ma znaczyć! Nie zjadłam jeszcze deseru” i pociągnęła tacę w swoją stronę. „Nie jestem zachłanna” – kontynuowała, żując ciastko i zawijając kilka kolejnych w serwetkę. – „Po prostu nie rozumiem, dlaczego pracownicy wdzierają się, gdy tylko skończymy jeść, i podkradają nam jedzenie!”. „Oni nie kradną” – powiedział ktoś inny. „Nie słyszałaś, że dyrektor ich zaprosił?”. W tym momencie po prostu przeprosiłam, zamknęłam drzwi i wysłałam kolegom SMS-a, że spotkanie jeszcze trwa i nie będzie żadnych ciastek. Piętnaście minut później drzwi do sali otworzyły się ponownie, ale taca była całkowicie pusta. I chyba wiem, kto się tym zajął. © Kathleen Alexandrakis / Quora
  • Poszłam z byłym mężem do sklepu z oponami, aby wymienić opony w moim samochodzie. Kiedy zapłaciłam, nie wzięłam reszty. Nie było tego dużo. Ten sknera przez całą drogę pouczał mnie o moich nawykach związanych z wydawaniem pieniędzy. Zadzwonił do mojej mamy i powiedział jej, że wychowała córkę, która nie wie, jak zarządzać pieniędzmi. A wcześniej nigdy nie dzwonił do niej w żadnej sprawie, nawet w interesach. Potem śmiałam się do łez. © Overheard / Ideer
  • Kiedy byłam młoda, miałam przyjaciółkę z tych, co zawsze narzekają, że nie mają pieniędzy, a potem kupują mieszkania i samochody. Potrafiła przyjechać w odwiedziny w piątek, a wyjechać w niedzielę wieczorem i stołować się na nasz koszt, codziennie myć się pod prysznicem, prosić o pożyczenie naszych ubrań, bo musi się przebrać przez te dwa dni. A jak się ją odwiedziło, to wystawiała 2 kawałki kiełbasy i mówiła, że nie ma pieniędzy. Z jakiegoś powodu, kiedy byłam młoda, tolerowałam to, ale potem miałam dość. W końcu znalazła faceta, który zgodził się spłacić wszystkie jej pożyczki, nie miała powodu, żeby biegać po gościach. A kiedy zaczęłam rozluźniać z nią kontakty, oskarżyła mnie o chciwość. © Black Kosh / ADME
  • Moja babcia ze strony taty zmarła. Tata miał dwie siostry, które mieszkały poza miastem. Żadna z nich nie pojawiła się ani na stypie, ani na pogrzebie. Wkrótce odkryliśmy, że dom babci został splądrowany. Na początku założyliśmy, że chciwe siostry zabrały wszystkie rzeczy do siebie. Błąd. Okazało się, że wynajęły profesjonalnych rzeczoznawców i sprzedały wszystko handlarzom antyków. Teraz mojemu tacie nie pozostało nic, co przypominałoby mu o matce. © Louis Bornwasser / Quora
  • Moja młodsza siostra pracuje jako projektantka i pasjonuje się fotografią. Czasami robi zdjęcia za pieniądze, ale zazwyczaj robi zdjęcia przyjaciołom za darmo. Raz fotografowała swoją koleżankę blogerkę, nie wzięła żadnych pieniędzy. Jest dobrą przyjaciółką. Zrobiła sesję zdjęciową, obrobiła zdjęcia i wysłała je do niej. Pani bardzo spodobały się zdjęcia, podziękowała i powiedziała, że na pewno je opublikuje. Moja siostra zapytała, czy może dodać link do niej jako fotografa w tym poście. Blogerka powiedziała, że może, a ponieważ są przyjaciółkami, tanio za to policzy. Od tego czasu siostra fotografuje blogerów tylko za pieniądze. © ZhoraLiberman / Pikabu
  • Mój mąż postanowił założyć własną firmę. Skonsultowaliśmy się, a on wziął pieniądze z konta, gdzie oboje odkładaliśmy na remont mieszkania. Zgodziłam się na tę inwestycję bez wahania. Biznes jakoś niespodziewanie okazał się zyskowny. I wtedy się zaczęło. Mąż wyliczył, ile kosztują go media i zakupy spożywcze na miesiąc, i dokładnie połowę tej kwoty wrzucał na moją kartę. Jeśli mamy jakieś nieplanowane wydatki, na przykład naprawa lodówki, zakup jakiegoś sprzętu czy prezenty dla rodziców, muszę prosić go o pieniądze, a on daje tylko część.
    Mówi: „Twoja pensja jest twoja, a mój dochód jest mój”. Pytam: „Masz tyle pieniędzy, dlaczego nie możesz ich wydać na potrzeby rodziny?”. Wpada w szał, mówi, że jestem rozrzutna, że on tyle haruje, żeby mieć pieniądze i zyski, i nie zamierza ich wydawać. Przypomniałam mu, że kiedy założył firmę, wziął wszystkie nasze pieniądze, w tym moje, i może mam prawo do jakiejś części tego dochodu, choćby niewielkiej. Następnego dnia rzucił mi pieniądze w twarz i powiedział: „Udław się tym, to nawet z odsetkami" i złożył pozew o rozwód.
    Wynajął dobrego prawnika, boi się, że zabiorę mu biznes. Jestem zrozpaczona i przerażona. Niczego już od niego nie chcę. Chociaż to bardzo obraźliwe, bo kiedy dopiero rozkręcał biznes, znikał w pracy, w domu nie robił nic, a ja mu pomagałam, woziłam go, szukałam pracowników, księgowej, czytałam o podatkach i innych rzeczach, doradzałam. Zapomniał o tym. Nie wiem, jak z miłego faceta zmienił się w takiego sknerę. Podsłuchane / Ideer
  • Kiedy studiowałem, musiałem się sporo przemieszczać między budynkami uniwersytetu w różnych częściach miasta. Jeździłem samochodem i zabierałem ze sobą kolegów z klasy. Oczywiście za darmo. Pewnego razu okazało się, że jeden z tych kolegów akurat miał samochód, a ja nie. Zaproponował mi, że odwiezie mnie do domu, powiedział, że jedzie w tym samym kierunku. Ok, podziękowałem mu.
    – A pieniądze?
    – Jakie pieniądze?
    – Opłata za przejazd, jak w minibusie.
    Zaśmiałem się, powiedziałem, że to dobry żart, i wyszedłem. Następnego dnia ten facet podchodzi do mnie i mówi:
    – Gdzie są moje pieniądze?
    – Jakie pieniądze?
    – No wiesz, za podwózkę.
    W każdym razie, od tamtej pory nie woziłem nikogo, tylko dobrego przyjaciela, wszyscy inni chodzili pieszo. A tamtemu facetowi po prostu kazałem spadać. © NHL861 / Pikabu
  • W Boże Narodzenie mój siostrzeniec był zadowolony ze wszystkich prezentów, z wyjątkiem jednego, od bogatego wujka. Wujek podarował mu psa z kiwającą się głową, takiego, jakie zwykle stawia się w samochodach. Zabawka była już dość zniszczona, a sytuacja była nieprzyjemna dla wszystkich, którzy to widzieli. Na tym jednak historia się nie skończyła. Tak się złożyło, że lokalna stacja radiowa prowadziła konkurs, w którym ludzie opowiadali o najgorszym prezencie świątecznym, jaki otrzymali w tym roku. Historia mojego siostrzeńca oczywiście wygrała. W nagrodę dostał nową konsolę Xbox, która była wówczas marzeniem każdego chłopca. Siostrzeniec zadzwonił do wujka i opowiedział mu o tym. A wujek uznał wtedy, że ma wszystkie prawa do tego Xboxa, ponieważ to on dał pieska, od którego wszystko się zaczęło. © Mickie S / Quora
  • Znam zamożną i bardzo gościnną kobietę, która z oszczędności kupuje hurtowe ilości artykułów spożywczych. Psują się, ale ona i tak z nich gotuje. I karmi tym swoich gości. Kiedyś, nie wiedząc o tym, beztrosko zjadłem u niej ciasto. Potem z dumą wyjawiła mi sekrety swojej kuchni i wszystko stało się jasne © NPh / ADME
  • Spotykałam się z facetem, który dobrze zarabiał, kupował dużo ubrań i ogólnie dużo wydawał na siebie. Kiedy szedł ze mną na zakupy, mówił: „Och, kup coś droższego, tu wystają nitki”. Na co ja mu odpowiadałam: „Biorę to, na co mnie stać. Jeśli mam kupić coś droższego, daj mi pieniądze”. Nic nie powiedział. Zaczął mówić o ślubie, a ja mu powiedziałam, że zdecyduję, jak zobaczę pierścionek. Jeśli okaże się tańszy niż aparat, który kupił niedawno, choć nie jest fotografem, to odmówię, bo nie zamierzam wiązać się ze skąpcem. © Overheard / Ideer
  • Miałam kolegę, który pod koniec pracy zawsze szukał kogoś, kto podrzuci go do domu. Kilka razy też go podwiozłam, dopóki nie dowiedziałam się, że ma samochód. Rano odwoził córkę do szkoły, po czym parkował tam samochód i jechał do pracy komunikacją miejską. Nie jeździł do pracy samochodem z następujących powodów: amortyzacja, droga benzyna i ogólnie denerwowało go stanie w korkach. © LëlyaPolKilo / ADME
  • Mąż koleżanki nie płacił alimentów po rozwodzie. Kilka lat później otrzymała telefon od kobiety, dla której ją zostawił, z atakiem: „Dlaczego żądasz tak dużo dla swojego dziecka?”. Koleżanka nieco się zdziwiła, zaczęła to wyjaśniać. I wtedy wyszło na jaw, że były mąż wydawał pieniądze na swoje potrzeby, a nowej kobiecie tłumaczył, że poszły na alimenty. Nie wiem, jak sprawa się skończyła, bo moja koleżanka zablokowała numer zarówno tej pani, jak i byłego męża. © ArkhamFox/ Pikabu
  • Oboje z mężem pracujemy, mamy dobre pensje, mieszkamy w moim mieszkaniu. Mamy oddzielne konta. Zobaczyłam, że mąż bierze mój drogi krem do rąk i smaruje sobie nim nogi. Spytałam, dlaczego to robi. A on na to, że mnie wspiera finansowo, więc ma prawo używać wszystkiego w tym domu. Podskoczyłam na to stwierdzenie, ponieważ pod koniec miesiąca ciągle pożycza ode mnie pieniądze. Komentarze, że krem i inne drobiazgi kupuję sobie sama i za własne pieniądze nie działały, komentarz, że w łazience są 2 kremy do ciała i 1 do stóp też przeszedł obok.
    Był też przypadek, kiedy zamówiłam dla siebie buty sportowe, a mój małżonek zaczął narzekać, że jego życie jest ciężkie, a ja kupuję sobie buty. Chociaż sama za nie zapłaciłam. Nawiasem mówiąc, miał wtedy rocznego drogiego SUV-a. Kupuje sobie zabawki na kredyt, a potem zaczyna narzekać na swoje ciężkie życie. © mollypay / Pikabu
  • W moim pustym mieszkaniu mieszka daleki kuzyn z żoną i trójką dzieci. Mieszkają za darmo, płacą tylko rachunki za media. Kuzyn ma czelność dzwonić do mnie i mówić, że pękła rura albo zepsuła się pralka. Poprosił mnie nawet o przesłanie mu pieniędzy na naprawę. © Olga Taran / ADME
  • Na czwartym roku wynajęłam mieszkanie całkowicie za własne pieniądze. Studiowałam, dostawałam stypendium, pracowałam, rodzice kupili mi sprzęt AGD, ale starczało mi na wszystko inne. Weszłam w związek z mężczyzną. Po kilku miesiącach zauważyłam, że wydaję dużo pieniędzy na jedzenie. A to dlatego, że karmię mojego chłopaka, który lubi dużo i dobrze zjeść. Poprosiłam go więc, by przyniósł trochę artykułów spożywczych. Następnego dnia zjawił się i od progu wręczył mi dwa tanie serki i paczkę wafli. Potem poszedł do kuchni i zaczął się awanturować, że nie ma obiadu. A przecież nawet nie mieszkaliśmy razem! Nawiasem mówiąc, po awanturze zabrał sery, ale wafle zostały dla mnie. © Overheard / Ideer
  • Miałam chłopaka, który bardzo chciał wyprowadzić się z domu swojej mamy do wynajmowanego przeze mnie mieszkania. Przynosił mi w tym czasie ciastka i wszelkiego rodzaju smakołyki, a ja karmiłam jego i jego przyjaciół pożywnymi mięsnymi daniami, które tak właściwie szykowałam dla siebie. Bo kocham mięso bardziej niż słodycze. W końcu powiedziałam mu otwarcie, że mięso jest drogie, a czynsz i media przy dwóch osobach kosztują więcej. Zgodził się, a w dniu wypłaty kupił nowy telefon i przyszedł mi pokazać. Chociaż wiedział, że musiałam zapłacić czynsz następnego dnia. Po tym odmówiłam pójścia do jego matki, aby się zapoznać, i jednocześnie zerwałam związek. © blondikris / Pikabu
  • Kiedyś widziałam, jak dorosła córka krzyczała na matkę, że kupiła nowe meble. W sensie, jak ona śmie bezmyślnie wydawać przyszły spadek córki. Potem ta pani miała czelność zwrócić się do mnie i zapytać: „Pani też by tak zrobiła?”. Odpowiedziałam: „To dziwne, że dorosła córka myśli, że ma prawo do pieniędzy swojej matki, i dyktuje jej, czy może coś kupić. Gdybym była twoją matką, powiedziałabym: «Nie martw się o spadek, bo w ogóle go nie dostaniesz»”. © Eliot Steele / Quora

A oto kilka innych przykładów ekstremalnego skąpstwa.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły