Trudno przewidzieć, co przyniesie nam kolejny dzień pracy. Może trafimy na dziwnego lub wkurzającego klienta. A może kolega znowu zrobi coś śmiesznego lub szef sprawi nam kolejną niespodziankę. Najważniejsze to wziąć głęboki oddech i jakoś przetrwać do końca dnia. Warto mieć w pamięci, że w pracy zdarzają się też zabawne przygody.
- Pewnego razu zgłosiła się do nas interesująca klientka. Otwierała salon piękności dla dzieci i chciała, abyśmy udekorowali jej lokal całkowicie za darmo! Jej argumenty były następujące: ponieważ gośćmi salonu będą dzieci zamożnych rodziców, ci rodzice, przychodząc do pięknie udekorowanego salonu, będą pytać, kto to zrobił. A to już jest reklama dla naszej firmy. Co najważniejsze, zażyczyła sobie również procentu od transakcji, jeśli taki rodzic przyjdzie od niej, aby coś u nas zamówić.
- Od niedawna mam kota. Maluch ma dopiero półtora miesiąca, uwielbia się bawić. Z powodu tych zabaw mam podrapane całe ręce, w pracy to zauważono. Zapytali mnie, skąd mam te ranki, a ja zażartowałam: „Pracuję na pół etatu w zoo, opiekuję się tygrysami”. Ten żart dotarł do mojego szefa, który zasugerował mi wzięcie płatnego dnia wolnego, abym mogła odpocząć od pracy i nabrać sił, ponieważ „praca z tygrysami nie jest łatwym zadaniem”.
- Jestem wdzięczna wrednej koleżance. Zostałam jej przełożoną, a ona stała się zazdrosna i ciągle sabotowała moją pracę. Pokłóciłam się z nią. Stwierdziła, że jestem beznadziejna i do niczego się nie nadaję. Dziękuję. Teraz staram się jeszcze bardziej, wyłapując jej wszelkie intrygi. Nauczę się, poprawię wszystkie błędy, a ona nigdy niczego nie osiągnie, bo myśli, że jest pępkiem świata.
- Do naszego sklepu przyszła nowa sprzedawczyni. Poprosiłam ją, żeby poukładała pudełka w dziale z butami. Pokazałam jej, że najpierw trzeba poukładać według marki, potem według rozmiaru i tak dalej. Dziewczyna uznała to zadanie za łatwe, ale trochę nudne. Postanowiła więc ułożyć pudełka według kolorów, bo tak było ładniej. Ułożenie ich z powrotem zajęło mi kilka godzin. © Lizzy_Of_Galtar / Reddit
„Mój kolega zamknął mnie w przenośnej toalecie i wyszedł na lunch”.
- Siedziałam w pracy i pocierałam oczy. Szef przechodził obok i spytał, czy wszystko w porządku. Powiedziałam, że bolą mnie oczy od komputera. Kiwnął głową ze zrozumieniem i wyszedł. Następnego dnia zobaczyłam na moim biurku kosz świeżo obranych marchewek. Z karteczką z napisem „Dla poprawy wzroku”.
- Pracuję jako menedżer HR w małej firmie. Nie tak dawno pewna pani odeszła z pracy. W liście pożegnalnym (taki mamy zwyczaj) napisała, że dzięki podróżom służbowym nauczyła się smażyć jajecznicę. Kobieta ma 40 lat, męża i dziecko, a robić jajecznicę nauczyła się w podróży służbowej. Na Boga, lepiej byłoby nauczyć się porządnie pracować!
- W zeszłym roku pojechaliśmy za granicę i kupiliśmy kilka pięknych parasoli z kolorowymi motylami. Ponieważ w naszej grupie było 6 identycznych parasoli, napisaliśmy na nich swoje imiona niezmywalnym markerem. Tylko raz użyłam swojego parasola, bo ktoś w pracy mi go ukradł! I chociaż wchodzą tam tylko pracownicy, nie mogłam znaleźć winowajcy. Ale kolejnego dnia z moją parasolką, jak gdyby nigdy nic, przyszła księgowa. Patrząc mi prosto w oczy, powiedziała: „Siostrzenica przywiozła mi parasol z wakacji!”. Kiedy pokazałam jej moje nazwisko na parasolu, w milczeniu spakowała swoje rzeczy i odeszła z pracy!
- Kolega kiedyś „skserował” kawałek pizzy. Spędziliśmy tygodnie na wydłubywaniu sera i innych resztek z urządzenia. Ale szczerze mówiąc, było to całkiem zabawne. © LinusMeindl / Reddit
- Zamówiliśmy długopisy z logo firmy, a kierownictwo się pomyliło. Zamiast dołączyć kartkę ze sprostowaniem, umieścili je bezpośrednio na długopisach. © i_luv_coffee14 / Reddit
Napis na długopisie: „Proszę dodać «.ca» po logo. Powinno być «MyProfessionals.ca»”
- Po zmianach organizacyjnych okazało się, że nikt nie chce pracować w biurze. Ale wyniki pracy w biurze były wyższe, więc uzgodniliśmy, że powinniśmy przychodzić 2 razy w tygodniu, a resztę dni moglibyśmy pracować z domu. Nasz dyrektor preferował pracę wyłącznie w firmie, więc zaczął testować różne metody motywacji. Coraz częściej pojawiał się w biurze ze swoim wspaniałym psem. Wszyscy uwielbiali spędzać z nim czas, więc zaczęli przychodzić nawet częściej niż 2 dni w tygodniu. Wtedy dyrektor powiedział wszystkim, że mogą przyprowadzać do biura swoje zwierzęta. To był totalny zachwyt, 2 miesiące później wszyscy pracownicy pracowali w biurze z własnej woli. Mieliśmy nawet osobny pokój dla zwierząt, gdzie miały wszystkie wygody. Może to dziwny pomysł, ale zdał egzamin.
- Na spotkaniu z zespołem zarządzającym dyrektor generalny powiedział, że obecnie panuje kryzys, a biuro wydaje zbyt dużo pieniędzy na rachunki za media. Z całą powagą stwierdził, że aby zaoszczędzić pieniądze, wszyscy pracownicy biurowi powinni zabierać z domu butelki z wodą i używać jej do spłukiwania toalety.
- Zawsze wydawało mi się, że lepiej pracować dla kogoś znajomego. Zatrudniłam się u przyjaciółki mojej mamy jako asystentka. Oficjalnie zostałam zatrudniona dopiero po pół roku, kiedy z nerwów trafiłam do szpitala. Zwolnienie lekarskie nie było płatne, podobnie jak godziny nauki (studiowałam zaocznie). Na czas sesji musiałam brać urlop. Ale szczytem wszystkiego było to, że kazali mi przyjść do pracy, kiedy miałam urlop, a kiedy odmówiłam, przyjaciółka zadzwoniła do mojej matki i zbeształa ją. Rzuciłam tę pracę.
- Pracowałem w firmie budowlanej i naciągnąłem sobie mięśnie pleców. Żona mojego szefa była bardzo fajną kobietą i powiedziała mi, żebym po prostu odpoczął sobie w biurze. Z jakiegoś powodu jej tam nie było. Zauważyłem, że sekretarka potrzebuje pomocy, więc wyjąłem papiery z drukarki, żeby jej przynieść. Wyrwała mi je z rąk i powiedziała, żebym nie patrzył na dokumenty, nad którymi pracowała. Powiedziałem o tym mojemu przełożonemu. Okazało się, że były to umowy z budowlańcami, a sekretarka miała właśnie odejść do innego biura. © coryhill66 / Reddit
„Moja żona dostała w bonusie z pracy kolację dla dwojga. Kolacja dla dwojga wygląda tak”.
- Mamy w pracy bardzo niemiłą kobietę, która po osiągnięciu wysokiej pozycji zapomniała o etyce korporacyjnej, przyjaznym tonie i elementarnym „dziękuję” i „proszę”. Wszystkich traktowała z wyższością. Miesiąc temu przyszła dziewczyna prawie 10 lat młodsza od niej. Na wszystkie polecenia tej kobiety odpowiadała: „Zapomniałaś powiedzieć magicznego słowa”, „Oczywiście, słoneczko”, „Nie krzycz, lepiej popracujmy”. I uśmiechała się od ucha do ucha. Niedawno pani poskarżyła się na tę dziewczynę swojemu przełożonemu. Powiedziała, że znęca się nad nią i nie pozwala jej pracować. Całe biuro się śmiało. Najwyraźniej trudno jest gwiazdorzyć, kiedy nikt się tym nie przejmuje.
- Ja i moja współpracowniczka musieliśmy pojechać na spotkanie z klientem. Wyszliśmy z biura i wsiedliśmy do samochodu służbowego. Samochód miał logo firmy po obu stronach. Gdy tylko wsiedliśmy, koleżanka powiedziała: „Ładny samochód. To twój?”. Odpowiedziałem: „Tak, oczywiście. Wczoraj wieczorem, specjalnie na dzisiejsze spotkanie, umieściłem na nim logo”. Siedziała w milczeniu przez jakieś pięć minut, po czym odwróciła się do mnie i powiedziała: „Ach! Żartujesz!”. © fatstrat0228 / Reddit
- Pracuję w instytucji, w której naprawdę nie lubią kobiet w ciąży. A przy najmniejszym podejrzeniu, że pracownica jest w ciąży, szefowie próbują zmusić ją do odejścia. Niedawno postanowiłam zadbać o swoje zdrowie i zacząć dobrze się odżywiać. Po firmie rozeszła się wieść, że mogę być w ciąży. Aby nie stracić pracy i uniknąć podejrzeń, znów zaczęłam jeść wszystko, co popadnie. Ale nadal muszę jakoś schudnąć. I nigdy nie byłam bardziej zmotywowana niż teraz. Muszę jednak zachować pracę!
- Wynajmujemy i serwisujemy ekspresy do kawy w biurach i restauracjach. Umieściliśmy maszynę w firmie IT. Firma zużywała około 20 kg kawy miesięcznie. Potem zaczęli zużywać więcej. Co ciekawe, powiedzieli, że liczba pracowników się nie zmieniła, piją tyle samo kawy, ale podejrzanie szybko kończą im się ziarna. Co się więc stało? Przyjechał technik, żeby to sprawdzić. Okazało się, że informatycy włamali się do ustawień i zmienili ilość kawy na porcję, żeby była mocniejsza! Zmieniliśmy konfigurację, ustanowiliśmy hasło. Kilka miesięcy później znowu zaczęło się to samo. Informatycy złamali hasło i ponownie zmienili gramaturę. Technik podrapał się po głowie, przykręcił uchwyty do drzwiczek zasłaniających panel ustawień i zawiesił na nich kłódkę.
Praca w biurze może być bardziej nieprzewidywalna i emocjonująca niż fabuła filmu sensacyjnego. Sami się przekonajcie!