Moja urodzinowa kolacja zamieniła się w koszmar przez egoizm mojej dziewczyny

Część naszej wiedzy na temat mózgu opiera się bardziej na popularnych wierzeniach niż na prawdach naukowych. W rzeczywistości to nadal bardzo tajemniczy organ, a nauka nie zdołała jeszcze wyjaśnić wielu jego tajemnic. Powoli jednak obalane są niektóre mity, a my przybliżamy się do zrozumienia naszego własnego gatunku.
Ekipa Jasnej Strony stworzyła listę fałszywych przekonań na temat ludzkiego umysłu, które zyskały ogromną popularność — czas rozwiać te wszystkie wątpliwości!
Jeszcze do niedawna powszechnie uważano, że ludzie są w stanie wykorzystać tylko 1/10 możliwości naszego mózgu. Wynikało to z błędnej interpretacji badania przeprowadzonego na początku XX wieku, w którym stwierdzono, że w danym momencie aktywne było tylko 10% neuronów w tkance mózgowej.
Neurolog John Henley twierdzi jednak, że bez przerwy wykorzystujemy różne obszary naszego mózgu. Według naukowca wiele czynności, zaczynając od nalania kawy do filiżanki, a kończąc na podejmowaniu decyzji, wymaga jednoczesnej aktywności różnych neuronów w mózgu. Wówczas trzeba bowiem połączyć wiele umiejętności.
Istnieje przekonanie, że nasze narządy mogą lepiej funkcjonować, jeśli są większe. Badając tę zależność, w przypadku mózgu faktycznie odnotowano pewną różnicę w zdolnościach intelektualnych, ale wynosi ona tylko około 2%.
Zgodnie z badaniem przeprowadzonym przez Gideon Nave taki wynik nie jest wystarczający, aby na jego postawie wysunąć wcześniej wspomniany wniosek. Można więc obalić mit, jakoby ludzie z dużymi głowami byli mądrzejsi od innych.
Na początku lat 90. XX wieku przeprowadzono badanie, w którym wzięło udział około 30 uczniów — mieli oni kontakt z muzyką Mozarta, a ta rzekomo poprawiła ich umiejętność skupienia uwagi o kilka minut. Dało to początek mitowi na temat „efektu Mozarta” — teorii głoszącej, że słuchanie utworów słynnego kompozytora może zwiększyć inteligencję u dzieci i niemowląt.
W rzeczywistości jednak wspomniane badanie z 1993 roku polegało na tym, że młodym osobom przydzielono określone zadanie. Ci, którzy słuchali Mozarta przed jego wykonaniem, faktycznie poradzili sobie lepiej, ale ich dobra passa trwała tylko kilka minut i wcale nie uczyniło ich to mądrzejszymi. W 2003 roku pewien eksperyment wykazał, że dzieci wykształcone muzycznie nie odnosiły większych sukcesów w zadaniach psychomotorycznych i rozróżnianiu liczb, niż te, które rozwijały się z naciskiem na zmysł wzroku.
Posiadanie dominującej ręki, która ma lepsze zdolności motoryczne niż druga, ukształtowało powszechne przekonanie, że tylko jedna, korespondująca z nią półkula mózgu jest u nas aktywna. Następnie dowiedzieliśmy się, że lewa półkula odpowiada za logikę i język, podczas gdy prawa pomaga nam rozwijać naszą kreatywność i intuicję. Te wszystkie informacje posłużyły jako argument, że nasz mózg funkcjonuje asymetrycznie.
Nie ma jednak naukowych dowodów na istnienie tego typu polaryzacji. Osoba leworęczna może bez problemu rozwinąć u siebie nieprzeciętne zdolności logiczne, podobnie jak osoba praworęczna może być bardzo kreatywna i twórcza. Posiadanie dominującej ręki jest po prostu związane z genetyką — tak jak kolor włosów, z którym się rodzimy — i w żaden sposób nie łączy się z najbardziej rozwiniętymi umiejętnościami naszego mózgu.
Sądzi się, że z biegiem czasu nasze zdolności poznawcze maleją, podobnie zresztą jak narządy w ciele. Prawda jest jednak taka, że nie wszyscy ludzie osiągają maksymalne umysłowe możliwości w tym samym wieku. Eksperyment naukowy z 2015 roku ujawnił, że niektórzy badani uzyskali szczyt kompetencji w wieku 30 lat, podczas gdy inni doświadczyli go dopiero po czterdziestce.
Mogłoby się wydawać, że ten wiek to granica, po przekroczeniu której będzie już tylko gorzej. Na szczęście ta teoria również została obalona w pewnym badaniu — okazało się, że wraz z wiekiem pamięć krótkotrwała i szybkość przetwarzania informacji ulegają pogorszeniu, ale za to pamięć językowa, mechaniczna i długotrwała się ulepszają.
Owszem, istnieją dziesiątki cech, które odróżniają kobiety od mężczyzn, ale poziom inteligencji zdecydowanie nie jest jedną z nich. Na Uniwersytecie Stanu Arizona przeprowadzono eksperyment, w którym badano samoocenę studentów pod kątem własnych umiejętności.
Nie było znaczącej różnicy między inteligencją mężczyzn i kobiet, ale ich oceny szkolne wskazywały na coś zupełnie przeciwnego. Okazało się, że mężczyźni byli bardziej pewni swoich możliwości, a kobiety częściej wątpiły w swoją inteligencję i miały mniej wiary w siebie. W ten sposób udowodniono, że to nie płeć, ale samoocena wpływa na nasze wyniki.
Często powtarza się również, że nasza inteligencja wzrasta, jeśli ćwiczymy umysł poprzez gry pamięciowe, gry wideo i krzyżówki. Faktem jest, że te i inne podobne czynności skutecznie zapobiegają chorobom psychicznym i degradacji neuronów, ale niestety nie zwiększają one inteligencji.
W pewnym przeprowadzonym komputerowo badaniu ponad 11 tysięcy osób otrzymywało cotygodniowe ćwiczenia umysłowe. Wykazano, że chociaż niektóre umiejętności uczestników wzrosły w porównaniu z osobami, które nie brały udziału w szkoleniu, w ich zdolnościach poznawczych nie zaszły żadne znaczące zmiany.
Pewien stereotyp mówi, jakoby dziecko urodzone jako pierwsze było inteligentniejsze niż to młodsze — nazywa się to mitem „mądrzejszego” starszego rodzeństwa. W badaniu z 2007 roku postanowiono jednak dotrzeć do sedna sprawy i ustalić, czy to faktycznie prawda.
Jakie wyciągnięto wnioski? Bywa, że rodzeństwo różni się intelektem, ale nie ma to nic wspólnego z kolejnością, w jakiej dzieci się urodziły. Na inteligencję każdego malucha wpływają raczej psychologiczne czynniki relacji, które dzieci miały z rodzicami przed i po urodzeniu, a także środowisko, w jakim przebiegała ciąża.
Presja dotrzymania terminu w szkole lub pracy może być stresująca, ale czasami bez tego uczucia nie bylibyśmy w stanie iść naprzód. Równocześnie to wcale nie oznacza, że pod presją pracuje nam się lepiej.
Otóż stres wprowadza nas w stan czujności, który czasami rzeczywiście wydobywa z nas to, co najlepsze. Jednak na dłuższą metę ciągle utrzymujące się napięcie może niszczyć znajdujące się w mózgu połączenia. Tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley.
Wysoki poziom cholesterolu we krwi wiąże się z prawdopodobieństwem wystąpienia udaru. Jednak ten organiczny związek chemiczny wcale nie jest wyłącznie szkodliwy dla naszego mózgu. Okazuje się wręcz konieczny do jego funkcjonowania; mimo wszystko wyeliminowanie go z diety może być dobrą decyzją.
Według naukowców z Uniwersytetu Harvarda cholesterol jest niezbędny dla mózgu, ponieważ 25% całkowitej jego ilości w naszym organizmie znajduje się właśnie w tym cennym narządzie i umożliwia jego funkcjonowanie. Co ważne, ludzki organizm potrafi wytworzyć ten związek, więc nie musimy go przyswajać z zewnątrz. Wątroba i mózg produkują odpowiednie ilości cholesterolu, który potrzebny jest również do utrzymania równowagi hormonalnej.
W który z tych mitów wierzyliście? Jaką tezę nauka powinna zbadać głębiej lub obalić? Przedstawcie swój punkt widzenia w komentarzach!