15 historii, które pokazują, jak trudno jest wypuścić dzieci z rodzinnego gniazda w szeroki świat

Wielu nastolatków marzy o tym, by jak najszybciej wyprowadzić się od rodziców i zamieszkać na swoim. W ich głowach pojawia się tysiąc pomysłów na przyszłe życie. Jednak nie każdy jest na to gotowy: oprócz obowiązków związanych z byciem dorosłym trzeba poradzić sobie z przywiązaniem do domu i rodziców.

  • Moi rodzice od zawsze wywierali na mnie silną presję związaną z ocenami: jeśli nie dostałam szóstki, było to równoznaczne z jedynką. Po studiach znalazłam dobrą w ich ocenie pracę za grosze. Dla nich to było w porządku, bo też dostawali grosze przez całe życie, nadymając się tym, jakimi to są intelektualistami. Po trzech latach zdałam sobie sprawę, że czas poszukać innej pracy i wyprowadzić się od rodziców. Znalazłam zajęcie przy sprzątaniu: robiłam generalne lub cotygodniowe porządki w domach. Przez kilka miesięcy nie przyznawałam się rodzicom, ale kiedy zaoszczędziłam trochę pieniędzy, powiedziałam im o tym. Natychmiast spakowałam walizki i przeprowadziłam się do wynajętego mieszkania. Było mi ciężko, ale potem zdecydowałam, że pora zacząć pracować na swój własny rachunek, i założyłam małą firmę, w której na początku byłam sprzątaczką, menadżerem i księgową. Teraz już nie sprzątam, mam samochód, mieszkanie, dobre dochody, rodzinę. Ale moi rodzice nadal ze mną nie rozmawiają, bo wychowywali mnie na „mądrą dziewczynę”, a ja wyrosłam na „sprzątaczkę”.
  • Byłem drugim dzieckiem, ale na pewno nie ulubionym. Kiedy powiedziałem ojcu, że chcę iść na studia, był wściekły. Rzecz w tym, że mój starszy brat już poszedł na studia, ale potem po prostu je rzucił. Tata uważał, że jestem głupszy od brata, więc po prostu nie będę w stanie się uczyć. W końcu powiedział: „Jeśli to jest to, co chcesz robić, nie dostaniesz ode mnie ani grosza!”. Zgodziłem się. Ostatecznie skończyłem studia i udało mi się znaleźć dobrą pracę. Mój brat kompletnie się stoczył, a ojciec po prostu się na mnie wściekł: „To wszystko twoja wina! Przez ciebie twój starszy brat się pogrążył. Był o ciebie zazdrosny”. © Paul Leckner / Quora
  • W wieku 18 lat ukończyłam szkołę średnią i zaczęłam studia, które rozczarowały mnie po półtora roku. Matka zabroniła mi mieszkać w akademiku, więc zamieszkałam z krewnymi. W każdy weekend wracałam do domu, by pomóc mamie, co sprawiło, że moje życie studenckie prawie nie istniało. W końcu rzuciłam szkołę i wróciłam do rodziców. Udało mi się dostać na inne studia, ale kierunek, który wybrałam, był płatny. Pracowałam wtedy na pół etatu, ale mama pomagała mi w opłacaniu studiów. Skończyłam naukę. Wróciłam do matki. Przez około dziewięć miesięcy szukałam pracy. Oprócz zwykłych prac domowych musiałam opiekować się moimi młodszymi braćmi: zabierać ich do przedszkola i odbierać z niego, wozić na różne zajęcia. Chcę się wyrwać, ale moja matka najwyraźniej ma zbyt wiele planów na moje życie i nie pozwoli mi tak po prostu odejść.
  • Nie przyjaźniłam się z nikim w szkole, co bardzo martwiło moją mamę: zamiast wychodzić z przyjaciółmi, siedziałam przy komputerze! Przez całe moje dzieciństwo wyganiała mnie na podwórko pod pretekstem, że nie powinnam tkwić w domu. W końcu zabrała mi komputer, telefon i gry. Skończyłam szkołę, poszłam na studia, potem znalazłam dobrą pracę i faceta, który podziela moje hobby, i gramy razem. Ale teraz moja mama prześladuje nas oboje za granie na komputerze.
  • Od czasów nastoletnich bardzo chciałam być niezależna. Tak się jednak złożyło, że mieszkałam z rodzicami aż do ostatniego roku studiów, ponieważ nie miałam własnych regularnych dochodów. Pod koniec studiów znalazłam świetne mieszkanie dzięki przyjaciołom i pospiesznie spakowałam swoje rzeczy. Wyprowadziłam się od rodziców. Pewnego dnia moja mama zadzwoniła i powiedziała, że wpadnie w odwiedziny, żeby zobaczyć, jak mi się mieszka samej. Zrobiłam jej herbatę i powiedziałam, że wezmę szybki prysznic. Gdy tylko spłukałam szampon, mama weszła do łazienki, odsunęła zasłonę prysznicową i powiedziała: „Córeczko, umyję ci plecy”. Aż krzyknęłam z przerażenia. Potem wyjaśniła, że bardzo za mną tęskniła. Wciąż nie daje mi to spokoju.
  • Moja mama ciągle próbuje wyłudzić ode mnie pieniądze. Kiedy miałam 16 lat, dostałam pierwszą pracę. Pensja była skromna, wystarczała tylko na jedzenie i kosmetyki, ale moja matka żądała: „Powinnaś oddawać jedną trzecią zarobków do rodzinnego budżetu. I sama kupuj sobie ubrania i buty”. Dorosłam i wyprowadziłam się. Postanowiłam ją odwiedzić. Zadzwoniłam, żeby spytać, czy kupić coś do herbaty. A ona powiedziała: „Córeczko, kup kilka rogalików. A jak już będziesz w sklepie, weź jeszcze kilka kilogramów wołowiny, rybę na kanapki, mozzarellę i 5 mango”. Wkrótce potem wyszłam za mąż. Mama poprosiła mnie o pomoc w remoncie domku na działce. Zaczęliśmy z mężem im pomagać. I wtedy naprawdę się wystraszyłam, bo mama powiedziała: „Skoro korzystasz z naszego domku, to kupmy razem materiały budowlane”. Moi rodzice nie są biedni, dostają dobrą emeryturę, plus tata nadal ma pracę. Całe życie mają duże ładne mieszkanie, pełną lodówkę i szafę.
  • Sprzedałem swój dom. Podczas budowy nowego postanowiłem wynająć mieszkanie. Rodzice zaproponowali, żebym u nich zamieszkał, mówiąc, że mają wolny pokój. Mieszkałem z nimi przez miesiąc. Ostatnio musiałem zostać w pracy do wieczora. I wtedy zadzwoniła moja mama. Spytała, gdzie się włóczę tak późno w nocy. Po prostu mnie to wkurzyło. Mam prawie 33 lata.
  • Kiedy mój syn był nastolatkiem, powtarzał: „Nie mogę się doczekać pełnoletności, nareszcie będę wolny”. Powiedziałam mu wtedy: „Dobrze, kiedy skończysz 17 lat, dam ci walizkę na twoje rzeczy i będziesz miał dokładnie rok na wyprowadzkę”. Na 17 . urodziny przyniosłam mu walizkę, a on wyszeptał: „Mamo, ty tak na serio?”. Nie miał pojęcia, że w środku znajduje się jego prezent. © Katrina Makuch Krzemien / Quora
  • Szybko stałam się niezależna i wyniosłam się z domu rodziców. Mój ojciec opuścił moją matkę niemal natychmiast po mojej wyprowadzce. Według niego kontrolowała go przez całe życie, nawet w najmniejszych drobiazgach. Prawie 10 lat temu przeprowadziłam się do innego miasta i odsunęłam matkę od moich spraw tak bardzo, jak to możliwe. Dzwoni do mnie jednak 10 razy dziennie z głupimi pytaniami. Wczoraj zadzwoniła w środku ważnego spotkania, nie odebrałam. Oddzwoniłam półtorej godziny później, ale zaczęła krzyczeć, że już musiała wziąć leki uspokajające. Zapytałam, czego chce. Powiedziała: „Chciałam zapytać, ile razy dziennie chodzisz do toalety? Ja 3-4 razy, to dobrze, prawda?”. Może ktoś uzna to za matczyną troskę, ale ja jestem gotowa zapaść się pod ziemię.
  • Mój syn przeprowadził się na studia do innego miasta, znalazł tam pracę i został. Zwykle to on nas odwiedzał, ale gdy wziął kredyt hipoteczny i kupił mieszkanie, zaprosił nas na parapetówkę. Przyjechaliśmy. Spojrzałam na kuchenną półkę, na której stał jego dziecięcy talerz z lwiątkami. Z pewnym zażenowaniem wyznał, że zabrał talerz, kiedy przyjechał do nas w odwiedziny. Na początku było mu ciężko. Kiedy czuł się szczególnie smutny, jadł z tego talerza, żeby poczuć się jak w domu. Rozpłakałam się. Myślałam, że matce niełatwo jest pozwolić odejść synowi, ale nie sądziłam, że dziecku jest trudno rozstać się z domem rodzinnym.
  • Skończyłam studia i wyprowadziłam się od mamy. Dostałam pracę. Mieszkanie było drogie, więc razem z koleżanką wynajęłyśmy pokój u starszej pani. I wtedy zaczął się koszmar: „Żadnego hałasu w moim domu, żadnego korzystania z prądu, żadnych rozmów, żadnego jedzenia na wynos”. Kiedyś przyszłyśmy z pracy, a ta babcia przymierzała nasze rzeczy przed lustrem. Wyprowadziłyśmy się po niecałym miesiącu, mimo że zapłaciłyśmy za trzy miesiące z góry. To było nie do wytrzymania.
  • Rodzice wychowali mnie tak, żebym była niezależna i potrafiła sama o siebie zadbać. Wyprowadziłam się wcześnie i stałam się samowystarczalna. Ciężko pracowałam i w końcu zdobyłam dobrze płatną pracę. W wieku 25 lat wyszłam za mąż. Wtedy mój tata zaproponował, że zapłaci za ślub. Grzecznie odmówiłam, mówiąc, że wychował niezależną kobietę. Obraził się i nawet nie pojawił się na ceremonii.
  • Moja mama i ojczym postanowili przeprowadzić się na drugą stronę miasta. Stwierdziłem, że nie chcę z nimi mieszkać, więc pora się wyprowadzić. Miałem 19 lat. Znalazłem tanie mieszkanie, skompletowałem minimalny zestaw mebli i jakieś łóżko, ale wszystko kupowałem sam. © Mangodras / Reddit
  • Kiedy moja przyjaciółka wyprowadziła się od rodziców, pierwszą rzeczą, jaką powiedziała, było: „Teraz nie mam z kim dzielić się moimi osiągnięciami i doświadczeniami! Wracam do domu po ciężkim dniu pracy, a mama nie wita mnie w progu z uśmiechem na twarzy i nie pyta, jak mi minął dzień”. © Vishakha I K / Quora
  • Znalazłem pracę na uniwersytecie i od razu pomyślałem o zamieszkaniu na swoim. Podczas kolacji mama powiedziała, że jej przyjaciółka ma wolne mieszkanie. Poszedłem, obejrzałem je i wprowadziłem się. Pewnego dnia wróciłem z pracy, wszedłem do pokoju, a tam moja mama sprzątała półki. Zobaczyła mnie i powiedziała: „Synu, wytrę kurze i i zrobię ci herbatę”. Okazało się, że poprosiła koleżankę o zapasowe klucze do mojego mieszkania, mówiąc, że na pewno mieszkam w chlewie. Powiedziałem jej, co o tym myślę.

Mieszkanie z dala od rodziców i podejmowanie własnych decyzji to marzenie wielu nastolatków. Ale czasami życie może nas zaskoczyć, a długo oczekiwana przeprowadzka nie jest tak łatwa, jak się wydawało.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły

tptp