15 historii, które pokazują, że czasami niełatwo jest być rodzicem dziewczynki

Rodzina i dzieci
2 tygodnie temu

Wychowanie dzieci zasadniczo nie jest łatwą sprawą, a kiedy jeszcze ma się córkę... Babcie i dziadkowie krytykują „mało dziewczęce” zachowania, a chłopcy w szkole zaczynają jej dokuczać. A dorastanie? Pozwolenie córce na pierwszą randkę to nie to samo, co pozwolenie synowi na wyjście z dziewczyną. Tak więc, rodzice dziewcząt, trzymajcie się.

  • Moja trzyletnia córka chodzi na piłkę nożną. „Piłka nożna” to z pewnością za dużo wiedziane, bardziej przypomina to zabawy sportowe dla dzieci w wieku od dwóch do czterech lat. Biegają, bawią się piłkami, ale wszystko odbywa się w formie piłkarskiej. Zajęcia odbywają się na oczach rodziców i wczoraj zobaczyłam, jak jakiś dzieciak podbiegł do mojej córki i popchnął ją na ziemię. Przytrzymałam go, uspokoiłam córkę i poszłam poszukać jego rodziców. I wiecie, co mi powiedzieli? „Nie trzeba było zabierać dziewczynki na piłkę nożną, przygotuj się na kontuzje!”. Więc przeniosłam córkę do innej grupy. Mają szczęście, że mojego męża nie było dzisiaj na zajęciach. Wtedy ten dzieciak i jego rodzice na pewno dostali by za swoje. © Mamdarinka / VK
  • Wczoraj szliśmy z córką (7 lat) do domu, a ona ciągle podskakiwała, kręciła się, śpiewała piosenki. Przechodziliśmy obok stadionu szkolnego. Mówię do niej:
    — Córeczko, przebiegnij sobie 10 kółek, przynajmniej w domu nie będziesz skakać, sąsiedzi odpoczną.
    A córka mi na to:
    — Założysz się o dwie lalki, że przebiegnę? Tylko z jedną przerwą.
    — Dobrze, założę się!
    I biegnie 5 okrążeń, minuta oddechu i kolejne 5 okrążeń. Żadnego treningu. Jedyne ćwiczenia, jakie miała, to szkolny wuef. Na 9 okrążeniu zrobiłem się blady i zacząłem liczyć pieniądze. Na dziesiątym zdałem sobie sprawę, że nie wiem czegoś o mojej córce: nie była nawet zdyszana i spokojnie poszła do domu. Chyba włączę ją do biegania. © CheTak / Pikabu
  • Moja córka ma pięć lat i zainteresowała się moimi kolczykami. Poprosiła mnie, żebym przekłuła jej uszy i kupiła kolczyki. Takie prośby powtarzały się prawie codziennie przez cztery miesiące, ale mój mąż nie pozwolił córce na przekłucie uszu. Powiedział, że jeśli będzie chciała przekłuć uszy jako dorosła osoba, zrobi to sama. Było mi tak żal córki, że zabrałam ją do salonu, nie słuchając męża. Wszystko poszło dobrze, nawet nie płakała, a potem z radością pokazała tacie kolczyki-gwiazdy. A on udawał szczęśliwego, ale nie odzywał się do mnie przez tydzień. Czy naprawdę zrobiłam tak straszną rzecz? © Mamdarinka / VK
  • Dzisiaj zostałem z córką i co jakiś czas biegałem ją nakarmić i przebrać. W pewnym momencie usłyszałem płacz i pobiegłem na dół, żeby ją uspokoić. Znalazłem moją córkę śpiącą. I tak dalej kilka razy. W końcu zorientowałem się, że pomyliłem płacz córki z dźwiękiem piły tarczowej z sąsiedniej działki. © mimimaus / Pikabu
  • Jestem ojcem trójki dzieci: dwóch córek w wieku 6 i 10 lat oraz 10-letniego syna. Starsza jest taką dziewczęcą dziewczynką, ale młodsza naśladuje brata we wszystkim, jest chłopczycą. Uwielbia sport, spędza mnóstwo czasu z bratem i grają w lacrosse. Ale nie w tym rzecz. Któregoś dnia przyszła moja teściowa i usiedliśmy z nią na ławce, podczas gdy dzieci bawiły się na podwórku, a moja żona gotowała obiad. Mój syn splunął na ziemię, a córka natychmiast powtórzyła to samo. A teściowa krzyknęła: „Rosa, jesteś dziewczynką, musisz być kobieca! Przestań naśladować brata!”. Powiedziałem jej, że co to za różnica, a ona zaczęła się ze mną kłócić, że moja córka nie zachowuje się jak wszystkie normalne dziewczynki. Pokłóciliśmy się, ona wyszła, a teraz moja żona jest na mnie zła, że nie byłem wystarczająco cierpliwy dla jej mamy. Ale wiecie co, nie sprzeciwiałbym się, gdyby moja teściowa upomniała oboje dzieci, że plucie jest obrzydliwe, ale nie! Upomniała moją córkę tylko dlatego, że jest dziewczynką. © VampireDuty / Reddit
  • Mam 34 lata, moja córka ma 15, ale wygląda na starszą. Zdarza się, że podczas spacerów zaczepiają nas faceci. Ustaliłyśmy z córką, że jeśli spodoba jej się jakiś chłopak, to ja po prostu będę stała z boku, a ona będzie kontynuować rozmowę. Kiedyś osiemnastoletni chłopak zaprosił moją córkę do kina. Postawiłam warunek, że pójdę z nią. Kiedy dotarłyśmy na miejsce, stało tam dwóch facetów: zalotnik mojej córki, a z nim jego kolega. Zalotnik nie wiedział, że jestem matką i zabrał mi towarzysza na wieczór, siedemnastolatka, który spędził cały film, opowiadając mi o jakichś grach komputerowych i TikToku, a na pożegnanie próbował mnie pocałować. Trzeba było słyszeć śmiech mojego męża, gdy dowiedział się, że poszłam na randkę z licealistą. Ale czego się nie robi dla córki. Naprawdę polubiła tego chłopaka i dobrze się razem bawili. © Mamdarinka / VK
  • W liceum dorwałam ślubny garnitur taty z dobrej, niebieskiej wełny, który przez 15 lat leżał w odległym kącie szafy. Rozcięłam go, skroiłam na nowo, uszyłam tak, żeby na mnie pasował. Tata wrócił z kolejnej podróży służbowej, zobaczył mnie w nowym garniturze i stracił mowę, tylko cały ból utraconej młodości wylewał się z jego oczu. Zrobiło mi się go tak żal! Nie wiedziałam, że garnitur był dla niego symbolem-wspomnieniem, mężczyźni zwykle nie mówią o tym głośno. Ale nie rozpaczał długo. Jak każdy kochający rodzic, machnął ręką: co się stało, to się nie odstanie. A potem pozwolił mi przerobić jeszcze kilka jego starych ubrań. Mój tata jest najlepszy! © TuxoTyT / Pikabu
  • Zawsze wkładam dużo jedzenia do szkoły mojej córki, żeby nie chodziła głodna. Niedawno znalazłam w jej plecaku mnóstwo drobniaków. Zapytałam ją, dlaczego nie wydaje kieszonkowego, ale okazało się, że sprzedawała moje kanapki koleżankom z klasy! Co za bizneswoman, jestem w szoku! Stwierdziła: „Mamo, nakładasz mi tyle, że zjadam jedną, a resztę sprzedaję. Daj spokój, oszczędzam na nową lalkę”. Co za dziewczyna. © Mamdarinka / VK
  • Moja sześcioletnia córka brzęczała mi za uszami o jakiejś nowej kawiarni serwującej wymyślne ciasta. Postanowiłam zrobić jej przyjemność i zarezerwowałam dla nas stolik, a ponieważ następny weekend zbiegł się z Dniem Matki, postanowiłam zaprosić do nas mamę i teściową. Moja córka miała na sobie swoją ulubioną sukienkę i promieniała szczęściem, ale teściowa ciągle mruczała, że to strata pieniędzy, ciastka są małe i śmieszne... Z każdym jej słowem radość mojej córki malała. W końcu zawołałam teściową do łazienki na rozmowę i poprosiłam, żeby zachowała swoje komentarze i krytykę dla siebie. Moja córka chce się po prostu dobrze bawić, a trudno jest się dobrze bawić, gdy ktoś ciągle tak marudzi. Teściowa powiedziała, że za bardzo rozpieszczam córkę, że mała i tak nie zrozumie połowy z tego, co mówi, a jeśli nawet, to przynajmniej nauczy się doceniać pieniądze. W końcu powiedziałam, że jeśli nadal będzie dokuczać mojej córce, może sobie iść. Tak też zrobiła. Mój mąż powiedział później, że mogłam być bardziej cierpliwa przez kilka godzin. © Adventurous_Ant1546 / Reddit
  • Nie pamiętam, ile miałam lat, ale byłam mała. Wyszliśmy z tatą z domu, a ja wsadziłam ręce w kieszenie sukienki, próbując naśladować tatę i jego chód. Splunął, a ja natychmiast też splunęłam. Po drodze spotkaliśmy sąsiada z parteru, który widząc, jak pluję, wzmocnił mój wizerunek słowami: „Wdałaś się w tatusia”. Tata się uśmiechnął. I to sprawiło, że poczułam się dobrze. Mała ja nie miała żadnych sprzeczności ze światem, w którym żyła. Dzieci nie są gąbkami. Dzieci to naczynia, które rodzice wypełniają sobą. Naturalnie, dorastając, dziecko zaczyna filtrować to, co można, a czego nie można robić. Ale do tego momentu pije rano z ojcem surowe jajka, je na obiad śledzie, uwielbia łowić ryby i tka sieci rozpięte między dwoma krzesłami w przedpokoju. © mannecka / Pikabu
  • Podczas gdy wszyscy irytują się na roszczeniowe mamuśki, ja mam problem z nadopiekuńczą córką. Zostaliśmy rodzicami w młodym wieku. Mój mąż zmarł, gdy córka miała 22 lata, i od tego czasu dosłownie mnie dusi. Ukończyła studia, znalazła pracę bliżej mnie, codziennie przyjeżdża w odwiedziny, praktycznie przeprowadziła się do mnie (mieszka osobno od 18 roku życia). Minęły dwa lata, ani ja, ani ona nie mamy życia osobistego. Próbuję wysłać córkę na jakiś wypoczynek, radzę zapoznać się z kimś. W odpowiedzi słyszę histerię: „Staram się dla twojego dobra, sama sobie nie poradzisz!”. A ja nawet nie jestem emerytką. Mam 43 lata, pracę i żadnych problemów zdrowotnych. Nie wiem, co robić. © Overheard / Ideer
  • Kiedy stałam się nastolatką, chłopcy zaczęli za mną biegać. Rówieśnicy ze szkoły, faceci z kręgu znajomych mojej starszej siostry, przyjaciele kuzynów. Mój tata nauczył mnie zasady: dziewczyna może przyjąć prezent w postaci słodyczy lub kwiatów. Reszta to łapówka za bliższą relację. Kwiaty i słodycze do niczego dziewczyny nie zobowiązują. Kiedyś jeden z podrywaczy dał mi drogi prezent, złoty łańcuszek. Prezent został zwrócony, a mój tata i ten facet odbyli rozmowę, na którą nie zostałam zaproszona. Potem mój ojciec powiedział mi w żartobliwy sposób, że facet chce się ze mną ożenić, ale poprosił o krowę jako posag, ale mój ojciec zgodził się tylko na kozę, więc się nie dogadali. Tato, bardzo cię kocham! © NataBijoux / Pikabu
  • Loteria genetyczna sprawiła, że ja, ciemna brunetka, zostałam mamą złotowłosej dziewczynki. Taka typowa lalka: blond loki, niebieskie okrągłe oczy, ciemne rzęsy i różowe policzki z dołeczkami. A w lipcu moja córka i ja zamieniamy się w dwa przeciwieństwa: jej włosy rozjaśniają się od słońca prawie do białości, a ja opalam się bardzo szybko i w połowie lata staję się bardzo śniada. Przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania i poszliśmy na spacer. A córka w tym wieku w jakimś tylko jej zrozumiałym bziku nazywa mnie i męża wyłącznie „Rusikiem” i „Iroczką”. Spacerujemy, kopiemy dołki w piaskownicy, babcie przy wejściu uśmiechają się i zaczynają się zapoznawać. Córka szczerze relacjonuje: nie jest mamy i nie jest taty (taka samodzielna, tak), znowu przeprowadziła się z Rusikiem i Iroczką, póki tu mieszkamy, a potem znowu daleko, taty nie ma (córko, dlaczego?), Rusik w pracy. Ale poczucie taktu jest całkowicie obce babciom i zaczynają kwestionować. Czy dziewczynka jest pani córką? Kiedy mówię, że to moje własne dziecko, rzeczone dziecko ogłasza, że jest jej własna, a nie nasza, i ogólnie, Iroczka, chodźmy na spacer. Babcie odchodzą. A po jakimś czasie na podwórko wjeżdża radiowóz i funkcjonariusze żądają rozmowy. Okazuje się, że babcie wycofały się do domów, a jakaś szczególnie odpowiedzialna starsza kobieta zadzwoniła na policję: doniosła, że na podwórku dziecko mówi, że z obcymi mieszka, często się przeprowadza i ogólnie to podejrzana sprawa. W końcu zadzwoniłam do męża do pracy, zebraliśmy dokumenty i pojechaliśmy na komisariat napisać wyjaśnienie, że dziecko jest nasze. Chociaż tego dnia byłam naprawdę roztrzęsiona, teraz wspominam to z humorem. © weero / Pikabu
  • Samotnie wychowuję córkę. Kiedy miała 6 lat, zapytała mnie, skąd się biorą dzieci. Nie jestem przyzwyczajony do ściemniania, więc poszliśmy do księgarni i znaleźliśmy dobrą książkę dla dzieci na ten temat, z obrazkami i wyjaśnieniami. Przyjęła to dobrze, choć była zaskoczona. Potem poszła do pierwszej klasy i jakiś chłopiec powiedział jej, że dzieci znajduje się w kapuście. Córka zaprotestowała i wyjaśniła mu to, czego się dowiedziała. Następnego dnia dostałem telefon od rodziców chłopca. Grozili, że zadzwonią do kuratorium i napiszą na mnie doniesienie na policję. „Skąd, do cholery, twoje dziecko w wieku 7 lat wie o takich rzeczach? Co z ciebie za chory człowiek?”. Wysłuchałem tych histerii, zagroziłem, że opublikuję nagranie rozmowy na grupie rodziców. Powiadomiłem wychowawczynię o sytuacji, aby zapobiec prowokacjom. Wspierała mnie. Dobrze, że przynajmniej nauczyciele są teraz sensowni. © Overheard / Ideer
  • Byłam jedyną dziewczynką w rodzinie z czwórką dzieci, a przed szkołą grałam głównie z braćmi w ich gry. Okazja do zabawy z kimś w matkę i córkę, lalki, księżniczki była rzadkością. Postanowiłam więc, że jeśli będę miała córkę, na pewno będę się z nią w to wszystko bawić. Zaszłam w ciążę z dziewczynką. Z góry kupiłam lalki, zabawkowe naczynia, wszystko, czym chciałam się bawić jako dziecko, ale.... Moja córka w ogóle nie była zainteresowana. Od dzieciństwa wolała neutralne gry, takie jak sprzedawca czy lekarz, a lalki i sukienki były jej obojętne. Miałam nadzieję, że może zainteresowanie jeszcze się obudzi, ale teraz ma już 13 lat, a zabawki stopniowo schodzą na dalszy plan. Czuję się jak dziecko, które rodzice zawsze odbierają z przedszkola jako ostatnie... wydaje się, że wszystkie zabawki są twoje, ale nie ma się z kim bawić. © Overheard / Ideer

Tak, rodzicielstwo to niełatwa sprawa, zwłaszcza, jeśli jest się samotnym rodzicem. Ale bohaterowie tego artykułu świetnie sobie radzą z tym wyzwaniem.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły