17 osób, które przeżyły w pracy coś nieoczekiwanego

Ciekawostki
rok temu

Dla wielu z nas praca to poważne zadanie i odpowiedzialność. Kojarzymy ją z nudnym biurem, górą papierów do uporządkowania, wczesnym wstawaniem i surowym szefem. Jednak tę rutynę przerywają niekiedy zaskakujące i emocjonujące sytuacje. W końcu życie bywa nieprzewidywalne i nigdy nie wiadomo, kiedy przydarzy się nam coś ciekawego.

  • Pewnego razu kobieta zostawiła u nas swoją kartę kredytową. Mój kolega nie wahał się ani chwili: chwycił deskorolkę i wyskoczył przez okno prosto na ulicę. Nie udało mu się złapać klientki na parkingu, ale nie poddał się i na najbliższych światłach udało mu się ją dogonić i wręczyć jej kartę. Powiedzieć, że byłem pod wrażeniem, to mało. © custardthegopher / Reddit
  • Pierwszego dnia pracowałem na linii telefonicznej obsługi klienta. Jakaś kobieta zadzwoniła, by powiedzieć, że jest zachwycona jakością obsługi w sklepie, a ja podniosłem słuchawkę i przypadkowo się rozłączyłem.... To było takie żenujące. © seriousb***h / Reddit
  • Naprawiam komputery. Pracuję w tej branży od 4 lat. Wydawało mi się, że pod obudową komputera widziałem już wszystko: łyżkę, pająki i karaluchy, tubkę pasty do zębów, chipsy. Ale jeden klient mnie zaskoczył. Zdjąłem obudowę i zagwizdałem z wrażenia. W środku znajdował się kawałek słoniny.
  • Pracuję jako spedytor dla pewnej firmy. Powiedzmy, że nazywa się Tolex. Odebrałem połączenie z nieznanego numeru.
    Dziewczyna (D.): „Dzień dobry, dzwonię z firmy... [z powodu hałasu nie mogłem usłyszeć nazwy] Wypełnił pan formularz zgłoszeniowy na stanowisko spedytora. Pomyślnie przeszedł pan rekrutację”.
    Ja: „Dzień dobry, dziękuję, ale już znalazłem pracę jako spedytor”.
    D.: „A jeśli to nie tajemnica, to w jakiej firmie?”
    Ja: „Przepraszam, ale z jakiej firmy pani dzwoni?”
    D.: „Tolex”
    Ja: „Pracuję dla was od pięciu miesięcy!”
  • Dawno temu sprzedawałam płyty na straganie. Miałam wtedy 18 lat, chodziłam w krótkich spódniczkach i uśmiechałam się do wszystkich, czasem flirtowałam, dzięki temu łatwiej było mi sprzedawać towar. Pewnego dnia przyszła jakaś kobieta i powiedziała: „Więc to ciebie tak lubi mój Leszek!”. Przestraszyłam się i już zaczęłam kombinować, co to za Leszek. Okazało się, że to nastolatek z problemami zdrowotnymi, który często przychodził do mnie przeglądać płyty i po prostu pogadać. A jego mama przyniosła mi trochę słodyczy, bo z innych sklepów go wyrzucali, a ja sobie z nim gawędziłam.
  • Pracuję w dużej firmie energetycznej. Wiele punktów kontrolnych ze strażnikami itp. Przyszedł nowy dyrektor. Bardzo osobliwy. Pod koniec dnia pracy podjechał na jeden z punktów kontrolnych swoim prywatnym samochodem, wysiadł i podszedł do ogrodzenia. Rozejrzał się za strażnikiem i zaczął wspinać się po ogrodzeniu jak złodziej. A nasze ogrodzenia są wysokie i z drutem kolczastym. Dyrektor, w garniturze, przeklinając, dotarł na szczyt ogrodzenia. Strażnik nadal siedział w punkcie kontrolnym.... Dyrektor zszedł, wściekły zadzwonił do szefa ochrony i zaczął wrzeszczeć, że strażnicy są do niczego, siedzą tam i nic nie robią. Powinni zostać zwolnieni itd. Zrobiło się zamieszanie, dotarli do strażnika. A on spokojnie powiedział: „Siedziałem i obserwowałem obraz z kamer. Zobaczyłem, że podjechał dyrektor, wysiadł z samochodu, podszedł do ogrodzenia i zaczął się wspinać. Patrzyłem na to, ale nic nie zrobiłem. Kto wie, może miał na to ochotę. Dlaczego miałbym go powstrzymywać? Mógłby mnie zwolnić”.
  • Zwykły poniedziałkowy poranek. Do biura wchodzi kobieta w średnim wieku.
    — Dzień dobry. Sprawa wygląda tak. Wynajmuję mieszkanie, a lokatorzy nie płacą od dwóch miesięcy. Nie chcą się też wyprowadzić. Może mi pan pomóc? — I kładzie na moim biurku gruby stos dokumentów.
    — Jasne. Konsultacja kosztuje tyle, analiza dokumentów — tyle.
    — Rozumiem, ty też jesteś jednym z TYCH... Do widzenia.
    — Przepraszam, jakich „tych”?
    — Takich, co to pracują tylko za pieniądze...
    — Ach, tak, jestem jednym z nich. Miłego dnia.
  • W mojej firmie wszystkie spotkania odbywają się online, na laptopach ze słuchawkami. Siedziałam więc na jednym z takich spotkań. Zadzwonił mój telefon, to była koleżanka, z którą zaczęłam plotkować na temat współpracownicy, według nas kiepsko nadającej się do tej pracy: obie jej nie lubiłyśmy, więc nie żałowałyśmy sobie żartów na jej temat. A potem dostałam wiadomość: „Hej, słyszymy wszystko, o czym plotkujesz”. Oczywiście, nie rozłączyłam się ze spotkania online! Myślałam, że spalę się ze wstydu..... Nigdy więcej sobie na to nie pozwolę. © Anonymous / Quora
  • Pracuję w banku, udzielam pożyczek. Przyszedł dziś mężczyzna, cały rozczochrany i zdenerwowany, z żoną. Oboje około 50 lat. Siedli przede mną, a mężczyzna, wskazując na mnie, powiedział do swojej żony: „Tu jest moja kochanka, tu co miesiąc przynoszę pieniądze”. Okazało się, że mężczyzna postanowił zrobić żonie niespodziankę i zamknąć kredyt hipoteczny przed wakacjami, więc przez ostatnie 3 miesiące wpłacał duże kwoty. Jego żona, zauważając, że pieniędzy w rodzinnym budżecie zrobiło się mniej, pomyślała, że mąż ją zdradza, i zrobiła mu aferę. A ja wcale nie wyglądam na kochankę: 29 lat, 100kg wagi i zmęczona takimi klientami. Przynajmniej jest piątek.
  • To był zwykły poniedziałek w pracy, jeszcze nudniejszy niż zwykle. Wstałem i podszedłem do okna, żeby oderwać wzrok od monitora. Ale biuro jest na 11 piętrze i nie było widać nic poza czystym niebem i budynkami dookoła. Kolega zapytał: „Czego tam wypatrujesz?”. Odpowiedziałem, że chciałbym zobaczyć coś ciekawego. „Mam nadzieję, że bogowie ześlą ci coś odpowiedniego” — powiedział mój kolega. Oddaliłem się już od okna, gdy nagle krzyknął: „Odwróć się!”. Nie mam słów, by opisać to, co zobaczyłem w oknie. To był ogromny orzeł! © Gaurav Sharma / Quora
  • Moja wypłata mocno się spóźniała. Byłem zmęczony czekaniem, więc postanowiłem wysłać gniewnego e-maila do mojego kierownika regionalnego. Zrobiłem to i zdenerwowałem się jeszcze bardziej, ponieważ nie otrzymałem nawet odpowiedzi. I wtedy dotarł do mnie horror sytuacji: zdałem sobie sprawę, że wysłałem e-maila nie ze swojego adresu, lecz z konta mojego szefa (które nie zostało przełączone na moim komputerze). W dodatku dział księgowości mu odpowiedział: przeliczył wszystko jeszcze raz i poradził mu, aby udał się do lekarza w celu sprawdzenia zdrowia psychicznego. © Shariq Attar / Quora
  • Jestem programistą. Pracowałem z facetem o wadze 100 kg, z ogromną brodą, w dodatku niezbyt dbającym o higienę. Pewnego dnia wybieraliśmy się do klienta, by załatwić pewną sprawę. Przypomniałem koledze, żeby się odpowiednio ubrał. Przed wyjściem zobaczyłem, że ma na sobie koszulę i krawat. Tyle tylko, że krawat nie był pod kołnierzykiem koszuli, ale na gołej szyi! Powiedziałem mu o tym, a on stwierdził: „Jeśli to jedyny problem, to jesteśmy gotowi”. © nieznany autor / Reddit
  • Dostałem nową pracę. Szef wysłał mi listę stron, do których nie mam dostępu z komputera służbowego. Oprócz portali społecznościowych i YouTube była tam biblioteka z książkami o psychologii. Jak się okazało, dlatego, że poprzedni pracownik czytał książki motywacyjne i odszedł!
  • Pracuję jako ochroniarz na uniwersytecie. Zasnąłem na chwilę i obudziłem się, słysząc płacz małej dziewczynki w pustym budynku..... Naprawdę się przestraszyłem. Chwilę później zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę skończyłem już zmianę i wróciłem do domu, a płacze dziecko sąsiada.
  • Pracowałam w kawiarni. Przyszła jakaś sympatyczna dziewczyna i poprosiła o kawę z mlekiem roślinnym. Moja koleżanka prychnęła coś pod nosem na temat głupiej mody na mleko roślinne, ale oczywiście przygotowała zamówienie. Dziewczyna usiadła, żeby wypić kawę, a jakieś pół godziny później zaczęła mieć straszne mdłości. Pomogliśmy jej, poszła do domu. Zastanawiałam się, co mogło jej tak zaszkodzić. Moja koleżanka wzruszyła ramionami i powiedziała, że może miała nietolerancję laktozy. Przypomniałam jej, że dziewczyna prosiła o mleko roślinne. Koleżanka odpowiedziała: „No tak, ale tak mnie wkurzyła tym mlekiem migdałowym....Dałam jej zwykłe. Tylko nie mów szefowi, bo mi się oberwie”. Czy powiedziałam szefowi? Oczywiście, że tak! Została zwolniona, a mnie pochwalono za czujność. Najbardziej szokuje mnie to, że była świadoma, że niektórzy ludzie naprawdę mają nietolerancję laktozy, a mimo to pogorszyła sytuację z czystej złośliwości.
  • Pracowałam w sklepie z grami wideo i co jakiś czas przychodził tam starszy facet. Był miły, ale trochę przerażający. Pewnego dnia pojawił się z prezentem. Bardzo wyjątkowym. Przyniósł mi balsam do opalania, który samodzielnie zrobił. Powiedział, że to specjalna domowa receptura i powinnam go natychmiast zastosować. Oczywiście odmówiłam, ochrona go wyprowadziła i nigdy więcej nie zobaczyliśmy staruszka. © texas_star / Reddit
  • Kiedyś pracowałem w hotelu. Szedłem wyrzucić śmieci i nagle zobaczyłem, jak z okna na pierwszym piętrze leci na ziemię mężczyzna. Byłem w szoku. Zanim zdążyłem otworzyć usta i cokolwiek zrobić, on wstał, powiedział „Ups!” i wrócił do hotelu. Okazało się, że siedział na parapecie i rozmawiał z żoną, oparł się o okno, wypadł na zewnątrz i niezdarnie spadł na ziemię. Na szczęście nic mu się nie stało. © izzeyy / Reddit

Czy pamiętacie jakieś niezwykłe sytuacje, które przytrafiły wam się w miejscu pracy?

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły