19 miłych historii, które można dodać do herbaty zamiast cukru

5 miesiące temu

Nie trzeba być superbohaterem, aby robić dobre uczynki. Czasami wystarczy okazać komuś odrobinę uwagi i zaangażowania, aby jego dzień stał się o wiele lepszy.

Zebraliśmy kilka inspirujących historii o aktach dobroci, które sprawiły, że świat stał się o wiele radośniejszym miejscem.

  • Moja mama całe życie pracowała jako księgowa. Pewnego dnia przyszła do mnie do domu na obiad. Kiedy zjadłyśmy, wyznała mi, że nie może i nie chce już pracować w tej branży. „Ale muszę przecież z czegoś żyć! Nie mogę po prostu siedzieć w domu” — martwiła się. Zapytałam ją, co chciałaby robić. Okazało się, że marzyła o szyciu już od czasów studiów. Znalazłyśmy dobry kurs, a ja pomogłam mamie trochę finansowo. Zauważyłam, że była szczęśliwsza, kiedy rzuciła pracę i zaczęła chodzić na kursy. Martwiłyśmy się tylko, czy znajdzie pracę. Na szczęście zupełnie przypadkowo natknęłam się na ogłoszenie pewnej firmy, która szukała szwaczek. Teraz moja mama pracuje dla nich. Jest z tego bardzo zadowolona.
  • Dzisiaj miałam bardzo trudny dzień. Postanowiłam pójść do sklepu, żeby kupić sobie napój energetyczny i jakieś przekąski. Miałam na sobie słuchawki. Zobaczyłam, że przy wejściu stoi kobieta i coś do mnie mówi. Zdjęłam słuchawki, a ona poprosiła o parę groszy. Nie noszę przy sobie gotówki, więc przeprosiłam i zapytałam, co jej kupić. Poprosiła o gofry lub zwykłe herbatniki. Kupiłam jej dwie paczki wafli, a ona odrzuciła propozycję kupienia czegoś droższego. Ale to było wspaniałe uczucie. Od razu mój dzień stał się lepszy.
  • Przez ostatnie kilka dni byłam w szpitalu z moim 9-tygodniowym synem. Dzisiaj nas wypisali. Kiedy podeszłam do samochodu, zauważyłam na szybie bilet parkingowy. Dołączona była do niego koperta z notatką: „Cześć, zobaczyłam bilet parkingowy na twoim samochodzie. Prawdopodobnie przechodzisz teraz przez trudny okres, więc pomyślałam, że zapłacę go za ciebie. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze!”.

„Razem z synem układaliśmy puzzle. Kiedy doszliśmy do ostatniego elementu, zdałem sobie sprawę, że go brakuje. Wtedy mój syn wyciągnął go z kieszeni, podał mi i powiedział: «Ostatni zachowałem dla ciebie, tato»”.

  • Miałem jakieś cztery czy pięć lat. Pojechaliśmy z tatą rowerem na stację kolejową. Siedziałem na bagażniku, a tata pedałował. Obok nas przejechała lokomotywa spalinowa bez wagonów, a ja zacząłem do niej machać i krzyczeć „Lokomotywa! Lokomotywa!”. Maszyna się zatrzymała, wyszedł z niej facet i spytał: „Chcesz się przejechać?”. Byłem w szoku, nie pamiętam nawet, co powiedziałem. Tata wrzucił mnie do kabiny maszynisty. Pozwolili mi tam naciskać różne przyciski. Nacisnąłem jeden i rozległ się klakson, nacisnąłem drugi i skądś dobiegło syczenie. I tak dalej jeszcze kilka razy. Moje szczęście nie miało granic! Ten moment zapamiętam do końca życia. Chciałem nawet iść do Technikum Kolejowego.
  • Pracuję jako kelnerka. Pewnego dnia jakaś dziewczyna chciała zapłacić za obiad starszej pary siedzącej przy sąsiednim stoliku. Zapytałam, czy się znają. Dziewczyna zaprzeczyła i po prostu poprosiła mnie, abym powiedziała parze, że posiłek został już opłacony. Byli tak poruszeni tym gestem, że z kolei zapłacili za jedzenie matki i syna, którzy siedzieli obok nich. Ci z kolei zapłacili za kolejny stolik, który z kolei zapłacił za następny. Łańcuch ciągnął się przez sześć lub siedem stolików i zakończył się dopiero przed zamknięciem restauracji. © Adeline Remy / Quora
  • Mojemu dziadkowi skradziono telefon na ulicy i był tym bardzo zdenerwowany, zwłaszcza że to był pierwszy raz od dłuższego czasu, kiedy wyszedł na miasto. Cała rodzina pocieszała go, zapewniając, że to nic takiego i najważniejsze, że nic mu się nie stało. Powiedzieliśmy, że kupimy mu nowy telefon, nawet lepszy, ale to nie pomogło. Wtedy moja młodsza siostra powiedziała mi w zaufaniu, że dziadek jest smutny, ponieważ byli już razem na 142 poziomie Tetrisa na tamtym telefonie. Po zakupie nowego telefonu wszyscy zaczęliśmy na zmianę grać w Tetrisa. Po tygodniu w końcu osiągnęliśmy 142 poziom i daliśmy prezent dziadkowi. Na początku nie był zbyt szczęśliwy, ale potem uruchomił grę i dosłownie promieniał radością.

„Jutro wraz z żoną wyruszamy w 6-godzinny lot z czwórką naszych dzieci. Przygotowywanie dla nich jedzenia to świetna zabawa”.

  • Spacerowałam z dzieckiem po podwórku i zobaczyłam taki obrazek. Mężczyzna naprawiał coś w samochodzie, a z bloku obok wyszła matka z synem. Prowadzili dwa rowery po zimowej hibernacji w piwnicy. Podeszli do mężczyzny:
    — Dzień dobry, czy mógłby nam pan pomóc napompować koła w rowerach?
    — Oczywiście — odpowiedział mężczyzna. Otworzył bagażnik, wyjął pompkę elektryczną. Uruchomił samochód i w ciągu kilku minut napompował opony rowerów.
    — Dziękuję bardzo! Bez tego zajęłoby to nam dużo czasu — powiedziała mama.
    Mężczyzna spojrzał poważnie na nią i na chłopca.
    — To nic takiego. Kierowcy muszą sobie nawzajem pomagać. — powiedział i mrugnął do malucha.
    Wszyscy uczestnicy roześmiali się i w dobrych humorach wrócili do swoich spraw.
  • Moja babcia była naprawdę magiczną kobietą. Sama wychowywała moją młodszą siostrę i mnie. Wstawała wcześnie rano, szła do sadu jabłoniowego, gdzie często spacerowałyśmy, i wieszała na gałęziach cukierki na nitkach. Babcia obiecywała nam, że jeśli zjemy zupę, to wyczaruje dla nas na drzewach jakieś smakołyki. Razem z siostrą szybko jadłyśmy zupę i biegłyśmy do ogrodu, gdzie działy się prawdziwe czary!
  • Obecnie jestem na zwolnieniu lekarskim z powodu poważnej kontuzji nogi. Niedawno zadzwonił do mnie mój przełożony z pytaniem, czy nie potrzebuję pomocy. Powiedziałam mu, że niczego nie potrzebuję. Potem zażartowałam, że w sumie mógłby znaleźć pracę mojej siostrze. Dwadzieścia minut później otrzymałam e-mail z prośbą o podanie danych mojej siostry, aby szef mógł zorganizować jej rozmowę kwalifikacyjną. © Scaz / Quora

„Mój mąż zostawił tę wiadomość w sypialni naszej córki, aby znalazła ją rano”.

„Dzień dobry! Tatuś cię kocha”.

  • Idę spać, leżę w łóżku. Słyszę, jak dzwoni mój telefon komórkowy z bankową kartą SIM. Nikomu nie podawałam tego numeru, więc to musi być jakiś spam. Ignoruję go. Potem dzwoni drugi telefon. Odbieram. Pracownik banku informuje mnie, że okno mojego samochodu jest otwarte, a leje deszcz. Przypominam sobie, że ostatnim razem rzeczywiście jechałam z otwartym oknem. Dziękuję za wiadomość, wciągam spodnie i zbiegam na dół. Spodziewam się, że samochód jest już po kostki w wodzie, a siedzenie jest przemoczone. Okazuje się, że ktoś starannie zakleił uchylone okno plastikową torbą i taśmą klejącą! Samochód jest w środku suchy!
  • Mój siostrzeniec ma 1,2 roku. Potrzebował zastrzyku i zawiozłem go do szpitala. Jak każde dziecko, płakał po zastrzyku i nie mógł się uspokoić. Wyszliśmy na zewnątrz i spotkaliśmy trzyletnią dziewczynkę z paczką chipsów w rękach. Mojego siostrzeńca przyciągnęło kolorowe opakowanie i nie odrywał od niego wzroku. Wtedy dziewczynka podeszła bliżej i wyciągnęła do nas swoje chipsy. Mój siostrzeniec przestał płakać, gdy tylko to zrobiła. © Umesh Jain / Quora
  • Moja koleżanka uwielbia ananasy. Pewnego dnia chciałem zrobić dla niej coś miłego, więc kupiłem ogromnego ananasa i zostawiłem go na jej biurku. © moc_moc_moc_a_moc / Reddit

„Mam kotkę o imieniu Skye. Bardzo chciałam, żeby ktoś namalował ją na tle nieba z diamentami. Mój sąsiad zrobił to za darmo, dla zabawy”.

  • Mój tata narzekał na swój samochód. Mówił, że silnik źle działa, drzwi grzechoczą, a wnętrze jest już zniszczone. Jestem osobą, która nie oszczędza na prezentach, więc bez wahania podarowałem ojcu nowy samochód na 50. urodziny. Był zszokowany. Na początku wahał się, mówiąc, że nie może wymienić swojego staruszka na nowy model. Ale potem pojechaliśmy na przejażdżkę i zmienił zdanie.
  • Pracuje u nas starsza kobieta. Od dłuższego czasu mieszka sama, więc czasami doskwiera jej samotność. Pewnego dnia zaprosiłem ją na lunch. Świetnie nam się rozmawiało. Powiedziała, że jest niesamowicie szczęśliwa i wdzięczna, że ktoś chce spędzać z nią czas. © GoonsAndGhouls / Reddit
  • Przez całe życie nienawidziłam pomysłu oświadczyn na czyimś ślubie. Ale wiecie co? Kiedy ktoś zapytał nas o to przed naszym ślubem, mój narzeczony i ja natychmiast powiedzieliśmy: „Tak, oczywiście!”. A kiedy miałam rzucić bukiet na weselu, podeszłam i wręczyłam go mojej mamie. Wtedy mój ojczym, który wychowywał mnie od 6 roku życia, poprosił ją o rękę. Moja mama oczywiście się zgodziła i wszyscy szlochaliśmy ze szczęścia. Najbliżsi wiedzieli, jak bardzo obydwoje marzyli o ślubie, ale było to nierealne przez te wszystkie lata z powodu dużych problemów z byłą żoną i podziałem majątku. Kilka dni przed moim ślubem mój ojczym w końcu otrzymał papiery rozwodowe i nie chciał dłużej czekać. Jakże się cieszę!

Zobaczcie kolejną porcję ciepłych historii, aby naładować się pozytywna energią na cały dzień.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły