17 usługodawców opowiedziało o klientach, których nigdy nie zapomną

„Proszę przemówić teraz lub zamilknąć na wieki” — to zdanie, które od niepamiętnych czasów pojawia się niemal we wszystkich operach mydlanych. Po jego usłyszeniu podświadomie oczekujemy jakiegoś dramatycznego zwrotu akcji podczas ceremonii ślubnej. Z tymi słowami kojarzy nam się głównie wściekły były partner, który psuje wesele, tymczasem w przeszłości miały one całkiem praktyczne zastosowanie.
Tradycja sprzeciwu na ślubie została wprowadzona przez Kościół katolicki i sięga XII wieku. W tamtych czasach był to sposób na potwierdzenie legalności związku przed jego oficjalnym zawarciem. Planowane małżeństwo było publicznie ogłaszane przed jego datą, aby społeczność miała wystarczająco dużo czasu na zweryfikowanie wszelkich informacji o narzeczeństwie.
Powodami do sprzeciwu mogły być m.in. następujące czynniki: bycie już w związku małżeńskim z inną osobą, wcześniejsze śluby celibatu lub zobowiązania wobec kościoła, bycie niepełnoletnim i brak zgody rodziców lub bliskie pokrewieństwo krwi.
W dzisiejszych czasach wszelkie przeszkody prawne do zawarcia małżeństwa są odpowiednio sprawdzane przed samą ceremonią. Jednakże w niektórych krajach, na przykład w Nowej Zelandii, osoba nadal może złożyć zawiadomienie o sprzeciwie wobec czyjegoś ślubu, jeśli uważa, że istnieją prawne powody, dla których ktoś nie powinien się pobrać.
Mimo że na współczesnych ślubach zdanie „Proszę przemówić teraz lub zamilknąć na wieki” jest jedynie hołdem dla opisanej wyżej tradycji, czasami ludzie wykorzystują tę okazję i zabierają głos, próbując przerwać ceremonię. Oto kilka ciekawych historii użytkowników Reddita — tym osobom zdarzyło się uczestniczyć w weselach, na których taka sytuacja miała miejsce!
Powodem, dla którego ktoś może chcieć przerwać ślub, nie zawsze jest dążenie do ujawnienia jakichś ważnych informacji. Czasami chodzi o wyrażenie swojej niechęci do całej sprawy. Oczywiście gdy dwoje dorosłych ludzi decyduje się zawrzeć związek małżeński, to prawdopodobnie są pewni swojej decyzji i nikt, nawet ktoś bardzo bliski, nie będzie w stanie na nich wpłynąć. Jedynym skutkiem, który może przynieść taki protest, jest wyrządzenie krzywdy danemu związkowi. A oto kilka prawdziwych historii na ten temat:
Byłem świadkiem takiego zdarzenia kilka miesięcy temu. Przypadkowy gość wstał i zaczął wyznawać swoją miłość pannie młodej i wylewać żale, mówiąc, że to on powinien stać przy ołtarzu. Cała sala zamilkła. Panna młoda poczerwieniała z zażenowania, a pan młody ze złości. Drużba natychmiast kazał DJ-owi puścić jakąś muzykę. A na dodatek to wszystko wydarzyło się na oczach żony tego przypadkowego gościa... © rubber_band_ball
Ktoś kreatywny może wykorzystać tę okazję, aby urozmaicić ceremonię i uczynić ją jeszcze bardziej niezapomnianą. Sukces żartu zależy jednak w dużej mierze od poczucia humoru nowożeńców. Oto kilka przykładów:
W większości przypadków ludzie są tak podekscytowani i pochłonięci swoim ślubem, że wolą nawet nie zwracać uwagi na czyjeś krzyki lub protesty. Brzmi to dość rozsądnie, zresztą zobaczcie sami...