„Nikt nie chce słuchać twojego dziecka. Nie jesteś wyjątkowa” — mężczyzna nakrzyczał na kobietę, która zabrała do restauracji swojego 3-miesięcznego bobasa

Ludzie
rok temu

Marudzące dziecko potrafi zrujnować nawet najspokojniejsze wyjście do restauracji. Tak było w przypadku pewnej świeżo upieczonej mamy, która niedawno doświadczyła bardzo nieprzyjemnej reakcji ze strony klienta lokalu, którego zirytowało hałaśliwe zachowanie jej pociechy. Zdarzenie to wzbudziło dyskusję na temat oczekiwań i tolerancji, jaką należy okazywać młodym rodzicom, którzy przychodzą z dziećmi do restauracji.

W poście zamieszczonym na portalu Reddit świeżo upieczona mama opowiedziała o zdarzeniu i zapytała, czy zabranie trzymiesięcznego dziecka do pobliskiego gastropubu było niewłaściwe. Do lokalu przychodziły różne osoby i panowała w nim swobodna atmosfera w przeciwieństwie do eleganckich restauracji, które zapewniają spokojniejsze warunki i bardziej wyrafinowane doznania kulinarne.

„Często przychodzą tu rodziny z dziećmi. Więc to nie tak, że zabraliśmy dziecko w miejsce, gdzie nie zabiera się dzieci” — wspomniała.

Sytuacja szybko się zaogniła, gdy jej dziecko — jak można było się spodziewać — zaczęło marudzić. Aby uniknąć nieprzyjemności, kobieta wzięła smoczek i kocyk i skierowała się w stronę wyjścia, mając nadzieję, że uspokoi malucha, zanim zacznie płakać. Niestety, zanim zdążyła opuścić restaurację, jej dziecko zaczęło krzyczeć, co sprawiło, że sytuacja przybrała nieprzyjemny obrót.

„Gdyby nie to, co wydarzyło się później, dziecko płakałoby w restauracji nie dłużej niż 20 sekund” — napisała. Zamiast pozwolić jej wyjść w spokoju, mężczyzna, który był tam na randce i siedział przy pobliskim stoliku, zawołał ją. „Krzyczał... coś w stylu: «Nikt nie chce słuchać twojego dziecka. Nie jesteś wyjątkowa»”.

Mama skierowała się w stronę wyjścia, ale awanturujący się mężczyzna nie odpuszczał. Kobieta wyznała, że nie jest osobą, która angażuje się w konfrontacje. Pomimo ataków postanowiła więc go zignorować i wyjść z lokalu.

Jednak gdy z powrotem weszła do restauracji z dzieckiem, które było już spokojne i zadowolone, ponownie próbował się z nią zmierzyć. Kiedy go zignorowała, mężczyzna i jego partnerka rzucali jej pełne dezaprobaty spojrzenia, aż w końcu opuścili lokal.

Choć kobieta zdawała sobie sprawę, że reakcja mężczyzny na dziecko, które tylko przez chwilę przeszkadzało innym klientom restauracji, była przesadzona, wciąż zastanawiała się, czy wina nie leży jednak po jej stronie. Jej niepewność wzrosła, gdy przedyskutowała ten incydent z innymi matkami.

W jednym z odcinków podcastu Two Hot Takes poruszono ten temat i zdecydowanie poparto stanowisko matki. Na pytanie kobiety, czy ponosi winę, jedna z prowadzących stanowczo stwierdziła: „Absolutnie nie!”. Jasno dała do zrozumienia, że mama nie zrobiła nic złego i wyraziła niedowierzanie z powodu skrajnej reakcji mężczyzny.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły