W pracy zawstydzono mnie za bycie matką, więc zaplanowałam zemstę

Ludzie
2 miesiące temu

Równoważenie życia zawodowego i rodzinnego nigdy nie jest łatwe, szczególnie dla rodziców, którzy starają się dawać z siebie wszystko na obu tych polach. Wiele osób staje przed trudnymi wyborami — np. akceptując niższe wynagrodzenie, by spędzić więcej czasu z dziećmi lub cicho znosząc niesprawiedliwe traktowanie, by utrzymać zatrudnienie. Niestety nie każde miejsce pracy oferuje zrozumienie i wsparcie, jakiego potrzebują realizujący się zawodowo rodzice.

Czasami cechy, które sprawiają, że ktoś jest odpowiedzialnym rodzicem, są wykorzystywane przeciwko niemu. Jedna z naszych czytelniczek niedawno wysłała nam list, opisując tego typu sytuację i prosząc o radę, jak postąpić.

Oto list od Marthy:

Cześć, Jasna Strono!

Mam dwoje dzieci i przyjęłam słabo płatną pracę ze względu na jej elastyczność. Jednak w zeszłym tygodniu mój szef kazał mi zostać 2 godziny dłużej. „Nie mogę. Moje dzieci czekają” — odpowiedziałam, a on warknął: „Macierzyństwo nie usprawiedliwia lenistwa!”. Nie skomentowałam tego i zostałam, ale tej nocy obmyśliłam brutalny plan zemsty.

Następnego dnia poszłam do biura i zaczęłam wszystko dokumentować: harmonogramy, wiadomości, niespójności. Po cichu, bez zostawiania śladów. A potem zaczęłam słuchać. Inni współpracownicy mieli podobne historie — zostawanie do późna, poczucie winy, niewypowiedziane oczekiwania. To był pewien wzorzec.

Do końca tygodnia miałam wystarczająco dużo materiału, żeby przygotować raport, który sprawi, że dział HR w firmie zadrży. Ale jeszcze go nie wysłałam. Postanowiłam poczekać na następną okazję, przy której przekroczy granicę.

Zadziałam, gdy następnym razem będzie próbował użyć mojego macierzyństwa przeciwko mnie. A kiedy to zrobi? Nacisnę „wyślij”. I to nie tylko do HR, ale dalej. Tutaj już nie chodzi tylko o mnie. Chodzi o to, żeby taka sytuacja więcej się nie powtórzyła — ani wobec mnie, ani wobec innych.

Może przesadziłam, a może zrobiłam dokładnie to, co musiałam zrobić. Potrzebuję waszej pomocy, żeby to ocenić.

Pozdrawiam!

Martha

Martho, dziękujemy za zaufanie i podzielenie się swoją historią. Jest ważna, przemyślana i mówi o głębszej walce — takiej, która dotyczy godności, sprawiedliwości i niewidocznego ciężaru noszonego przez wiele pracujących matek. Przygotowaliśmy dla ciebie 5 rad, a każda z nich prezentuje nową perspektywę.

Bądź gotowa, zachowaj spokój i uderzaj tylko wtedy, gdy jest to konieczne.

Zrobiłaś już to, na co większość by się nie odważyła: dokumentowałaś, słuchałaś i zbudowałaś sprawę z chirurgiczną precyzją. Nie marnuj tej siły na impulsywne działanie — wykorzystaj ją jako tajną broń. Czekaj na moment, który całkowicie obnaży szefa, najlepiej w obecności świadków lub sfilmowany.

Wtedy będziesz mogła przesłać swój raport, mając pewność, że dział HR i prawnicy nie będą mogli go zlekceważyć i uznać za działanie z powodu osobistej urazy. Celem nie jest zemsta, tylko zmiana systemowa, a to wymaga odpowiedniej strategii.

Rozpocznij koalicję wewnątrz firmy.

Nie jesteś sama, a twoja historia to potwierdza. Zamiast działać w pojedynkę, rozważ zjednoczenie się z innymi — innymi matkami, współpracownikami, sojusznikami, którzy cierpieli z powodu tej samej toksycznej atmosfery w firmie. Załóż koalicję lub nawet anonimową grupę wsparcia w firmie.

Zbierając historie, budując solidarność i organizując się wokół wspólnych doświadczeń, twoje zgłoszenie zyskuje zbiorową wagę. To przeobraża twoje przedsięwzięcie z obrony jednostki w kolektywną walkę.

Odzyskaj spokój bez igrania z ogniem.

Czasami najbardziej radykalnym aktem jest odejście z podniesioną głową i nienaruszonym sumieniem. Jeśli twoje miejsce pracy ma historię wspierania toksycznego przywództwa, rozważ wykorzystanie swojego raportu nie do walki, ale do udokumentowania tych naruszeń, a następnie po prostu odejdź.

Cicho złóż swoje sprawozdanie w ostatni dzień, załączając jasny i rzeczowy list. Nie zostawiaj miejsca na emocjonalne wypowiedzi — tylko fakty. A potem zabierz swój talent i siłę tam, gdzie będą one doceniane, a nie karane.

Przeprowadź profesjonalną konfrontację, a jeśli będzie trzeba, zgłoś sprawę wyżej.

Zanim zdecydujesz się na dalsze działanie, skonfrontuj się z szefem spokojnie, bezpośrednio i profesjonalnie. Poinformuj go, że jego komentarz przekroczył granice i że wszystko zostało udokumentowane. Jego reakcja wiele powie: jeśli ponownie wybuchnie, umocni to twoją pozycję; a jeśli przeprosi lub się zmieni, będziesz wiedziała, że twoja postawa nim wstrząsnęła. Tak czy inaczej, stworzysz okazję do rozwiązania problemu, zanim dojdzie do jego eskalacji.

Przygotuj żelazną argumentację nie tylko dla działu kadr.

Możesz mieć wystarczająco dużo dowodów nie tylko dla działu HR, ale także dla prawnika specjalizującego się w prawie pracy. Jeśli zachowanie twojego przełożonego wpisuje się w schemat dyskryminacji, możesz mieć podstawy nie tylko do oficjalnego zgłoszenia, lecz nawet do roszczeń prawnych.

Skontaktuj się dyskretnie z prawnikiem zajmującym się prawami pracowniczymi, aby umówić się na konsultację. Taka osoba powie ci, czy twoje dowody są wystarczające do złożenia sprawy i jakie przysługują ci prawa zgodnie z kodeksem pracy. Nie zawsze to firma przywraca sprawiedliwość — czasem potrzeba nacisku z zewnątrz.

Niektóre opowieści z życia wzięte są tak niepokojące, że aż trudno w nie uwierzyć. Pod tym linkiem 15 prawdziwych historii, które spokojnie mogłyby znaleźć się w filmie Davida Lyncha.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły