Niektórych ludzi po prostu nie da się zrozumieć... Oto 15 przykładów!

Ciekawostki
2 lata temu

Co wyobrażał sobie ktoś, kto kupił dla dwulatka puzzle składające się z 2000 elementów? Mogła to być ta sama osoba, która pierze ubrania cztery, a nawet pięć razy z rzędu albo bierze leki przeznaczone dla dzieci, mimo że od dawna jest dorosła. Jeśli myślicie, że tacy ludzie nie istnieją, wkrótce zmienicie zdanie.

Jedna z historii po prostu nas rozbroiła — ekipa Jasnej Strony nie może wyjść z podziwu dla kreatywności dziewczyny, która „wpuściła” do nowego domu kota. Mamy nadzieję, że ta i inne historie opisane w tym artykule choć trochę poprawią wam nastrój.

  • Rodzice nigdy nie lubili mojego męża. Kiedy mama dowiedziała się o ślubie, powiedziała, że mam przez miesiąc do niej zdzwonić. Gdy pojawiły się dzieci, rodzice musieli jednak zacząć z nim rozmawiać. Mój mąż jest miłym człowiekiem i mimo wszystko zawsze im pomagał, kiedy czegoś potrzebowali. Niczego nam nie brakuje — mamy dzieci, dom i pieniądze, więc w końcu przywykli. Niedawno dowiedziałam się, że moja mama czeka, aż znajdę sobie kogoś normalnego. © cheschirsky / Pikabu
  • Pracuję w sklepie z torebkami. Pewnego razu klientka bardzo szczegółowo opisała model, którego szukała. Powiedziałam jej, że niestety nie mamy takiej torebki, ale nalegała, że „chce właśnie tę!”. Po kilkuminutowej dyskusji zaczęłam tracić cierpliwość i zapytałam, gdzie widziała tę torebkę. Co usłyszałam w odpowiedzi? „W moim śnie!” © Galina Arsenuk / Facebook
  • Na studiach miałem współlokatora, który myślał, że trzeba prać ubrania we wszystkich cyklach po kolei. Nasza pralka miała program do rzeczy delikatnych, do bawełny, samo płukanie, pranie ręczne itp. Zawsze narzekał na to, jak dużo czasu zabiera pranie. A trwało tak długo, bo za każdym razem prał ubrania cztery-pięć razy. © sooner_or_later / Reddit
  • Samolot zniżał się do lądowania. Był już naprawdę nisko nad ziemią i wszyscy, włącznie z członkami załogi, mieli zapięte pasy. Nagle usłyszałam, że ktoś przechodzi między siedzeniami. Stewardesa powiedziała: „Proszę pani, czy coś się stało? Proszę wrócić na miejsce”. A pasażerka odpowiedziała: „To mój przystanek”. Śmiał się cały samolot. © Nataliya Astahova / Facebook
  • Najdziwniejszym człowiekiem, jakiego w życiu spotkałem, jest wujek mojego kolegi, Franky. W wakacje pomagaliśmy z kolegą w firmie ubezpieczeniowej jego ojca. Któregoś dnia wujek Franky zajrzał tam, żeby skorzystać z komputera. Chciał napisać wiadomość e-mail. Nigdy wcześniej tego nie robił (był 2009 rok), więc potrzebował pomocy. Kiedy zapytał, gdzie znaleźć symbol @, wyjaśniłem mu, że musi wcisnąć klawisz shift i cyfrę 2 jednocześnie. Spojrzał na mnie zaskoczony i spytał: „A to nie będzie duże 2?” © Jimmy6Times / Reddit
  • Do naszego biura przyszedł kiedyś facet sprzedający rajstopy. Żeby zademonstrować ich niezwykłą jakość, próbował je porwać, używając do tego sporego noża. Potem założył je sobie na głowę, żeby pokazać rozmiar. W tym momencie wszedł klient i... natychmiast uciekł! Nic dziwnego — zobaczył w środku gościa w rajstopach na głowie i z wielkim nożem w dłoni! © Anna Limerick / Facebook
  • Żona chciała przejść na dietę. Przez cały dzień jadła tylko kaszę gryczaną. Wieczorem była bardzo rozdrażniona. W końcu około 23:00 spytała: „Czy jutro już za godzinę?” © „Podlsushano” / Ideer
  • Jakieś sześć lat temu jechałem pociągiem z Amsterdamu do Pragi. W moim przedziale podróżowała też para nowożeńców. Byli bardzo mili i uprzejmi. Kiedy zaproponowano im pościel, grzecznie odmówili. Mężczyzna wyjaśnił mi, że nie chcieli z niej korzystać, bo nie wiadomo, czy jest czysta. Chwilę później, zaczął jeść cukierki i jeden spadł mu na podłogę. Podniósł go i zjadł jak gdyby nigdy nic. © Jerry15 / Pikabu
  • Podczas wizyty w Krakowie chciałem odwiedzić poleconą przez znajomego kawiarnię w stylu Harrego Pottera. Znalazłem ją na Google Maps, gdzie było też zaznaczone, że lokal jest czynny do 22:00. Dotarliśmy na miejsce wskazane na mapie — a tam nic. Zapytaliśmy o kawiarnię w pobliskich sklepach, ale bez skutku. Stwierdziliśmy, że knajpa pewnie została zlikwidowana i już mieliśmy się poddać, gdy kolega zobaczył na sklepie obok szyld z czarownicą na miotle. Weszliśmy do środka, gdzie trwał remont. I nic poza tym. Wyglądało to na kolejne rozczarowanie, ale kiedy już chcieliśmy zawrócić, udało nam się znaleźć schody prowadzące w dół. To było to! Kiedy otwieraliśmy drzwi, emocje sięgały zenitu. Poskarżyłem się jednak przy barze, że jest za mało oznaczeń i ledwo udało nam się ich znaleźć. Co odparła na to baristka? Że to nie jest lokal dla mugoli! © Piyush Lahoti / Quora
  • Moja babcia, która ma 78 lat, zadzwoniła do mnie, żeby się poskarżyć, że ma gorączkę i leki jej nie pomagają. Poprosiła, żebym jej coś przywiozła. Poszłam więc do apteki, a zaraz potem do niej. Zapytałam, jakie leki brała. Pokazała mi tabletki dla 3-latków, które dostała od wnuczka. Kiedy uświadomiłam jej, że leki nie działają, bo są dla dzieci, odparła: „A skąd tabletka może wiedzieć, ile ja mam lat!” © „Podlsushano” / Ideer
  • Znajoma z pracy była w bardzo toksycznym związku. Opowiadała wszystkim, że stara się po cichu zajść w ciążę, żeby zmusić w ten sposób swojego bezrobotnego chłopaka do znalezienia pracy i płacenia czynszu. Zaszła w ciążę. Chłopak natychmiast ją rzucił. © booger-burger69 / Reddit
  • Pracowałam jako sprzedawczyni w sklepie z produktami dla dzieci. Pewnego razu młoda para kupowała prezent dla dziecka. Chłopak wziął z półki puzzle liczące 2000 elementów:
    — Jane, kupmy te!
    — Zwariowałeś? Ona ma półtora roku!
    — Ale dla nas!
    — Ale ona porozrzuca je po całym domu!
    — Ułożymy je w łazience. Boi się tam wchodzić.
    To było już jakiś czas temu, ale czasem nadal wyobrażam sobie tę parę układającą puzzle w łazience. Bo — owszem — kupili ten zestaw. © „Podslushano” / Vk
  • Miałam kierowniczkę o imieniu Roxanne. Miała tlenione blond włosy (co miesiąc dosłownie utleniała sobie włosy i dziwiła się, dlaczego są takie słabe i wypadają). Interesowała się właściwie tylko swoim wyglądem. Któregoś dnia powiedziała mnie i koleżance, że zoperowała sobie nos, żeby jej przyszłe dzieci miały taki sam, jak ona. Mówiła poważnie. Popatrzyłyśmy na siebie z koleżanką i odeszłyśmy bez słowa. Wiedziałyśmy, że nie ma sensu jej tego tłumaczyć. © Adastria / Reddit
  • Przez dwa tygodnie wydzwaniali do mnie z banku i przekonywali, żebym wzięła pożyczkę. Kiedy już przyszłam do oddziału i spędziłam tam parę godzin, bank odmówił przyznania jej! Wracałam do domu wściekła, kiedy TEN SAM bank znów zadzwonił do mnie z informacją, że może mi zaoferować pożyczkę! © Marya Ivanovich / Facebook

Czy natknęliście się kiedyś na osobę, której sposób myślenia wprawił was w osłupienie?

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!