14 kobiet, z którymi lepiej nie zadzierać

3 miesiące temu

Często zemsta jest postrzegana jako przejaw małostkowości. Ale są sytuacje, kiedy były mąż lub znęcający się kolega z pracy zranił cię tak bardzo, że miło jest dać im to, na co zasługują, i poczuć się trochę lepiej. Oto historie kobiet, które doświadczyły, jak słodka może być zemsta.

  • Mój mąż powiedział, że ciągniemy go w dół i że to nie jest życie, jakiego chce. Kiedyś mógł jeździć na wycieczki, częściej spotykał się z przyjaciółmi i miał wystarczająco dużo pieniędzy na fajne rzeczy. Teraz ma rodzinę, zmartwienia, ma tego dość. Ok, wyrzuciłam go ze swojego mieszkania, złożyłam pozew o rozwód i alimenty. A niedawno jego rodzice sprzedali firmę i przeprowadzili się na wieś: kiedyś dawali mu pieniądze, teraz oczekują, że będzie żyć na własny rachunek. I musi pracować dwa razy więcej, bo czynsz, alimenty i samo życie są drogie. Nie ma pieniędzy, żeby gdzieś pojechać, a przyjaciele, jak się okazało, też nie dbają o niego. Narzeka, że życie stało się jeszcze gorsze. Jego rodzice dali mi niezłą sumkę na przygotowanie dzieci do szkoły. Więc obraził się na nich, mówiąc, że on płaci alimenty, a ja pracuję, byłoby lepiej, gdyby jemu dali te pieniądze! Nie rozumiem, jakim cudem nie zorientowałam się wcześniej, jaki z niego idiota.
  • To było tuż przed świętami, sklepy pełne ludzi. Stałam w kolejce. Byłam już niemal przy ladzie, ale wtedy jakaś dziewczyna odsunęła mnie na bok, wcisnęła się przede mnie i zaczęła zamawiać. Nie wszczęłam awantury, po prostu zrobiłam krok do tyłu i zaczęłam robić jej „rogi” za plecami. Najpierw tylko dwa palce, potem rozgałęziające się poroże. Kolejka zaczęła chichotać, sprzedawcy starali się udawać, że nic się nie dzieje, ale co jakiś czas prychali z rozbawieniem. Dziewczyna zaczęła podejrzewać, że źródłem rozbawienia otaczających ją osób jest ona sama, i nieustannie poprawiała swoje ubranie. Kiedy odsunęła się od lady, wyciągnęła lusterko. Poczułam się usatysfakcjonowana.
  • Przyjaciółka przez rok spotykała się z przemocowcem, który ciągle miał napady złości i nieracjonalne żądania. W dodatku ją zdradzał. Kiedy się o tym dowiedziała, była wściekła i postanowiła się zemścić. Zainspirowała się Harrym Potterem. Spokojnie podeszła do faceta i włożyła mu w rękę skarpetkę. Powiedziała: „Teraz jesteś wolny”, po czym spokojnie odwróciła się i odeszła. © Prakriti Singh / Quora
  • Dowiedziałam się, że mój mąż zdradzał mnie z Marią, żoną swojego najlepszego przyjaciela. A ten przyjaciel zajmował się turystyką helikopterową. Pewnego dnia pojechałam samochodem w góry i wypełniłam bagażnik małymi czarnymi kamieniami. Kiedy następnego dnia przyjaciel mojego męża przeleciał helikopterem nad naszym domem, przeczytał napis: „Maria zdradza cię z Gregiem” (to imię mojego męża), ułożony z kamieni na naszym białym żwirowym podjeździe. © Anonymous / Quora
  • Mój mąż szykował się do wyjścia do klubu z przyjaciółmi. Zdając sobie sprawę, że rano wybuchnie awantura, prosił o pozwolenie dwadzieścia razy. Powiedziałam, że może iść. Rano usłyszałam, że wrócił, a kiedy położył się do łóżka, wstałam i poplamiłam pudrem jego ciemną koszulę. I, kiedy się obudził, zrobiłam scenę! Przysięgał, że nie zadawał się z żadną dziewczyną i że nie rozumie, skąd wziął się puder na ramieniu jego koszuli. Nie odzywałam się do niego przez dwa dni, do czasu, kiedy na przeprosiny podarował mi ogromny bukiet lilii i perfumy.
  • Kiedy rozwodziliśmy się z moim mężem, kłóciliśmy się dosłownie o wszystko. Skończyło się na tym, że podzieliliśmy się rzeczami niemal po równo. Wyobraźcie sobie mój szok, kiedy wróciłam do naszego domu i okazało się, że brakuje wielu moich rzeczy, w tym lodówki, za którą zapłaciłam z własnych pieniędzy. Mój były mąż zaczął mnie unikać. Niestety dla niego, zapomniał o jednym drobnym szczególe: wciąż miałam kluczyki do jego samochodu. Pewnego dnia dogoniłam męża na parkingu po pracy i odjechałam przed nim jego samochodem. Wyraz twarzy mojego byłego był bezcenny. © Angela Stevenson / Quora
  • Miałam znajomą, która studiowała ze mną na uniwersytecie i pracowała na pół etatu. Pokłóciła się z koleżanką z firmy i odeszła. Jakiś czas później zadzwoniła do działu kadr, przedstawiła się jako rejestratorka z poradni wenerycznej i zapytała, czy wszystko w porządku z tą dawną koleżanką, bo opuściła kolejne wyznaczone badania. Oto pomysłowość w wieku 19 lat. Nie zadzieraj z psychopatkami.
  • A ja wolę mścić się swoimi życiowymi sukcesami. Teraz mam doskonałe wykształcenie, piękny dom, koledzy mnie szanują, mieszkam z kimś, kto docenia mnie taką, jaką jestem. Uważam to za stuprocentowe zwycięstwo nad moimi byłymi. © Carrie Cutler / Quora
  • Miałam przyjaciółkę. Przyjaźniłyśmy się przez około 5 lat, ale oznaczała mnie w tak wielu głupich żartach w mediach społecznościowych, że musiałam ją zablokować. Po jakimś czasie zaczęłam szyć i spotkałyśmy się w jednej grupie kupującej tkaniny. Była tam dziewczyna, która sprzedawała koronki po śmiesznych cenach. Przegapiłam wiadomość o tym, a przyjaciółka napisała do mnie po jakimś czasie, mówiąc, że kupiła koronki i może mi odsprzedać. Tylko że podała mi dużo wyższą cenę. A kiedy poprosiłam ją o udostępnienie kontaktu do tamtej dziewczyny, powiedziała, że go zgubiła. Jednak kiedy ktoś z tej samej grupy ponownie szukał tego kontaktu, pierwszą, która odpowiedziała, była moja przyjaciółka. Ale zemściłam się. Przyszłam na jej ślub w pięknej białej sukni i wszyscy goście nazywali mnie panną młodą, a jej prawie nie zauważyli.
  • Mój mąż i ja jesteśmy razem od 64 lat i kochamy się. Ale kiedy byliśmy małżeństwem zaledwie od dwóch miesięcy, zawsze późno wracał do domu. Rzecz w tym, że jego matka dzwoniła do niego codziennie i błagała, żeby wpadł do niej po drodze z pracy. Więc zawsze wracał późno. Obiad, który gotowałam, był już zimny. W pewnym momencie miałam dość tej sytuacji i poszłam wieczorem odwiedzić rodziców, nie mówiąc o tym mężowi. Spanikował, nie wiedział, co myśleć. Wtedy wytłumaczyłam mu, że to nie było dobre dla mnie, kiedy wracał późno do domu i nie było dobrze zaczynać naszego wspólnego życia w ten sposób. Od tej pory wracał do domu zaraz po pracy, a jego matkę odwiedzaliśmy razem. © Magda Selmeci / Quora
  • Kiedyś na poczcie stała za mną bardzo zdenerwowana pani. Wściekała się, narzekała. Mówiła, że marnuje tu czas w kolejce, że poczta źle działa, że długo się wszystko załatwia, że dużo czasu zajmuje mi wypełnianie formularzy, że moja córka (2 lata) głośno bawi się klockami obok mnie. Pani mówiła to wszystko do swojego towarzysza. A ja z uśmiechem na twarzy podeszłam do córki, zbudowałam wieżę i celowo głośno je zawaliłam. Następnie, po otrzymaniu paczek, stałam jeszcze przez kilka minut przy okienku i dla zabawy dopytywałam o różne taryfy. I podziwiałam swoją mściwość.
  • W naszym miejscu pracy był pewien mężczyzna, straszny cham. Krzyczenie na pracowników było dla niego na porządku dziennym. Ludzie, których wzywał do gabinetu, z góry łykali środki uspokajające. A potem dołączyłam do tego wspaniałego zespołu. Oczywiście od razu zostałam ostrzeżona, że jest taki autokrata. Na pierwszym zebraniu, na którym zaczął wrzeszczeć, zaczęłam nie tylko patrzeć na niego, ale dokładnie w punkt między jego brwiami. Mój nauczyciel biologii powiedział kiedyś, że jeśli patrzysz na punkt między brwiami jakiegoś człowieka, tuż nad grzbietem nosa, zaczyna się on czuć bardzo nieswojo, zdenerwowany, zdezorientowany. Okazało się, że to prawda. Szef minutę później zamilkł, przestał krzyczeć, po czym postanowił kontynuować, ale nie był w stanie sklecić kilku słów. Spotkanie musiało zostać przerwane. Wszyscy wyszli zdziwieni i myśleli, że jest chory. Postanowił omówić zadania z każdym z osobna. Ale kiedy nadeszła moja kolej, ponownie włączyłam technikę. Dyskusja była spokojna, bez krzyków. Nauczyłam kolegów, jak walczyć z jego arogancją. I w ciągu 3 miesięcy ten cham przeniósł się do innej organizacji.
  • Kiedyś przyszła do nas nowa pracownica i od razu zaczęła podrywać mojego męża. Przestałam z nią rozmawiać. Minęło kilka lat i postanowiła zdobyć wyższe wykształcenie. A ja właśnie konsultowałam projekty dyplomowe. Przyszła do mnie i zapytała, czy przyjmuję studentów. Odpowiedziałam, że mam już wystarczająco dużo własnych. Obraziła się i wyszła.
  • Kiedy byłam młoda, pracowałam jako księgowa. Były zmiany kadrowe i mojego szefa zastąpił jego zastępca. Pewnego dnia kazał mi umyć podłogę. Zrobiłam to. A on siedział przy swoim biurku i tylko na mnie patrzył. Po chwili zażądał, żebym podała mu herbatę. Odmówiłam, a on zagroził mi zwolnieniem. Wtedy poszłam do łazienki i zanurzyłam jego kubek i łyżeczkę w toalecie. I nie wstydzę się tego!

Wiele zakochanych osób ma tendencję do niezauważania wad swojego partnera. Ale niekiedy nie da się dłużej ignorować sygnałów ostrzegawczych. Zobaczcie, z jakich powodów można zakończyć związek.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły