13 historii o bogatych, które pokazują, że oderwali się od rzeczywistości

Ciekawostki
2 dni temu

Bogaci żyją inaczej i każdy to wie, ale czasami ich rzeczywistość jest tak odległa od naszej, że wydaje się, jakby nadawali z innej planety. Od szokujących żądań po kompletnie oderwane od rzeczywistości sytuacje — te historie dają wgląd w to, jak szalone może być życie, gdy pieniądze nie stanowią żadnej przeszkody. Zapnij pasy i przygotuj się na 13 opowieści, które udowadniają, że milionerzy może i żyją na tej planecie... ale z pewnością nie w tym samym wszechświecie.

  • Chodziłam na prestiżową uczelnię i zaprzyjaźniłam się tam z pewną dziewczyną. Pochodziła z rodziny z wieloletnim majątkiem, a ja dostałam się dzięki stypendiom. Pewnego wieczoru zapytała: „Jakie masz plany po ukończeniu studiów?”. Odpowiedziałam: „Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć dobrą, stabilną pracę”. Przechyliła głowę i była zdezorientowana. „A czemu po prostu nie założysz firmy? To super proste. Wystarczy znaleźć coś, co lubisz i w to zainwestować”. Wpatrywałam się w nią, czekając na puentę, która nigdy nie nadeszła. Wtedy zrozumiałam, że nigdy nie przyszło jej do głowy, że dla większości ludzi założenie firmy to nie jest łatwa decyzja. Zwłaszcza gdy nie ma się funduszy na start.
  • Pracowałam jako osobista asystentka zamożnej kobiety, która miała dwie nianie dla swojego jednego dziecka. Jedna niania zajmowała się wszystkim: odprowadzaniem do szkoły, usypianiem, gotowaniem, itd. Druga była zawsze w pobliżu, ale nigdy nie zajmowała się dzieckiem. Myślałam, że pracowały na zmiany, ale kiedy ją o to zapytałam, wybuchnęła śmiechem i powiedziała: „Jej mąż zatrudnił mnie na wypadek, gdyby ta pierwsza zrezygnowała”. Okazało się, że płacono jej w pełnym wymiarze godzin za nicnierobienie.
  • Często pracuję dla żon zamożnych profesjonalistów. To, co zawsze mnie uderza, to ich reakcja, gdy mówię im, że coś, czego chcą, jest niemożliwe do zrobienia. One nie reagują złością, tylko autentycznym zdziwieniem. Są tak przyzwyczajone do tego, że zawsze dostają wszystko, czego pragną, że gdy słyszą, że czegoś nie można mieć, zdają się nie rozumieć, co się właśnie dzieje. © ShakyTheBear / Reddit
  • Pracowałem jako jeden z czterech etatowych ogrodników na dużej posiadłości. Było tam 46 akrów trawnika do koszenia dwa razy w tygodniu. Dwa korty tenisowe z nawierzchnią ziemną, trzy baseny — jeden przy głównym domu i po jednym przy dwóch domach gościnnych. Prywatne jezioro o powierzchni ponad 100 akrów z domkiem na łódki. Nie mam pojęcia, jak duża była cała posiadłość razem z lasami. Moim osobistym faworytem był prywatny tor wyścigowy o długości 5 kilometrów. Najbardziej jednak zszokował mnie fakt, że mój szef pewnego lata zorganizował wesele swojej siostrzenicy i zapłacił 350 tysięcy dolarów, żeby przywieźć i zasadzić ogromną wierzbę nad jeziorem do zdjęć ślubnych. A potem zapłacił kolejne 50 tysięcy, żeby ją usunąć i przywrócić teren do pierwotnego stanu, bo... mu się nie podobała. © Rarnah / Reddit
  • Pracowałem latem dla dość zamożnej rodziny. Wszedłem do domu, żeby się czegoś napić, a matka akurat sprzątała kuchnię i porządkowała różne rzeczy.
    Wzięła do ręki MacBooka i powiedziała do mnie: „Hej, chcesz to? Nikt tego nie używa”.
    Dostałem nowiutkiego MacBooka na studia. © kingJoffi / Reddit
  • Mój szwagier buduje luksusowe domy nad brzegiem morza na Florydzie. Pewnego dnia zadzwonił do mnie, żebym przyjechał do willi przy plaży wartej 15 milionów dolarów, którą właśnie całkowicie przebudowywał. Był zresztą jej oryginalnym budowniczym. Poprosił mnie, żebym przyjechał z pickupem i przyczepą.
    Gdy dotarłem na miejsce, oprowadził mnie po wszystkich czterech piętrach. Potem powiedział: „Właściciele zabrali wszystko, co chcieli zachować. Kobieta powiedziała, żebym pozbył się reszty wedle uznania. Bierz, co chcesz”.
    Były tam meble, sprzęt AGD, meble ogrodowe, dywany, lampy, obrazy — wszystko, co tylko można sobie wyobrazić. Nie wiem, ile dokładnie było warte to, co zabrałem tego dnia do domu, ale to były rzeczy z najwyższej półki, najlepsze, jakie kiedykolwiek widziałem. Były nimi wypełnione cztery piętra, ale zabrałem tylko jedną przyczepę, bo więcej po prostu nie zmieściłbym w domu. Prawdopodobnie miałem na niej meble i sprzęt o wartości ponad 20 tysięcy dolarów. © Blackhawk-388 / Reddit
  • Właściciel mojej firmy miał klienta, który spłacił mu ogromny dług, oddając mu swój jacht. Kiedy pojechał do mariny, żeby przepisać na siebie dokumenty dotyczące przechowywania jachtu i zobaczył, ile to kosztuje... po prostu kupił całą marinę. © UncleGrako / Reddit
  • Mój były szef odniósł ogromny sukces i sprzedał większość swoich udziałów, ale mimo to chciał nadal być zaangażowany w firmę. Przyjeżdżał więc do biura swoją absurdalnie drogą furą i po prostu sobie tam przesiadywał.
    Pewnego dnia przyszedł do biura, które było zorganizowane tak, że gabinety zarządu znajdowały się w szklanej kapsule 2×2 na samym środku (z zasłonami dla prywatności w razie potrzeby), a nasze biurka były ustawione dookoła. Siedział cały dzień w swoim szklanym gabinecie i czyścił swoje pistolety.
    Muszę jednak przyznać, że nie był złym gościem. Może nie zawsze się ze sobą zgadzaliśmy, ale jeśli pracowałeś w jego firmie, znał twoje imię i potrafił podejść, pogadać. W okresie świątecznym był bardzo hojny — dodatkowy wolny czas, wielkie firmowe imprezy, nagrody, różne gadżety i tego typu rzeczy. Firma zaczęła naprawdę podupadać dopiero wtedy, gdy całkowicie oddał stery. © GWindborn / Reddit
  • Ich dzieci (wszystkie w wieku około 20 lat) nigdy nie zamykały drzwi podczas korzystania z łazienki. Wiele razy podczas sprzątania domu przechodziłam obok łazienki i widziałam jedną z ich córek na kibelku. Często mi wtedy machały lub mówiły „cześć”. © Monty423 / Reddit
  • Moja siostra pracuje jako kamerdynerka dla superbogatej rodziny i opowiedziała mi kilka szalonych historii. Rodzina kiedyś kupiła niesamowicie drogiego kota rzadkiej rasy, a po kilku miesiącach szefowa powiedziała mojej siostrze, że czuje, iż kot nie jest do końca szczęśliwy w ich domu. Poprosiła więc, żeby zabrała kota ich prywatnym odrzutowcem do ich posiadłości nad jeziorem Como we Włoszech, żeby mógł sobie „odpocząć na słońcu”.
    Ta sama kobieta potrafiła potem ganić moją siostrę za kupowanie mydła w plastikowych dozownikach zamiast w kostkach, bo to „szkodzi naszej planecie”.
    Kupili też ogromny, luksusowy dom w jednej z najdroższych stacji narciarskich w Szwajcarii. Po jakimś czasie zauważyli, że posiadłość (a właściwie rezydencja) tuż obok jest na sprzedaż... więc ją też kupili — tylko po to, żeby nie mieć blisko sąsiadów. © Inequitom / Reddit
  • Miałem klienta, który kupił nowo wybudowany apartament na ostatnim piętrze i chciał mieć jacuzzi na balkonie. To jednak wymagałoby postawienia kolumny wsporczej na środku balkonu w apartamencie poniżej, na co wykonawca budynku się nie zgodził, bo utrudniłoby to sprzedaż tego mieszkania. Klient więc... kupił również apartament poniżej, zatwierdził postawienie kolumny, zainstalował swoje jacuzzi, a potem sprzedał dolne mieszkanie na własną rękę. © kl_dudey / Reddit
  • Kilka lat temu bogaty Francuz otworzył szkołę (Francuzi mogą połączyć kropki). Tuż przed wielkim otwarciem, personel organizował małą imprezę na dachu. Kiedy bogaty właściciel przyszedł, zapytał ich, czy mają wszystko, czego potrzebują. Ktoś żartobliwie odpowiedział, że brakuje jacuzzi. Kilka dni później jacuzzi zostało dostarczone na dach. © riwalenn / Reddit
  • Pracowałem jako ochroniarz człowieka, który był obrzydliwie bogaty, ale kompletnie pozbawiony klasy. Kupił bardzo pożądany, rzadki klasyczny samochód od renomowanego włoskiego producenta, ściągnął z niego dach, pomalował go na absurdalny różowy kolor z brokatem i postawił na dachu jednego ze swoich najważniejszych budynków w samym centrum dużego europejskiego miasta.
    Włoski producent samochodów zaoferował, że odkupi od niego to auto — przypuszczalnie dlatego, że był absolutnie zniesmaczony tym, co zrobił z samochodem i nie chciał, żeby dalej był wystawiony na ekspozycję. Pewnie czuł, że poważnie zaszkodziło to ich marce. Bogacz sprzedał producentowi auto, a potem nałożono na niego globalny zakaz zakupu nowych modeli tej marki. © grexbear / Reddit

A oto kolejne osoby, które miały do czynienia z bogatymi oraz sławnymi i postanowiły podzielić się swoimi niezapomnianymi historiami w internecie.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły