15 osób, którym można tylko pozazdrościć cierpliwości i żelaznych nerwów

Ludzie
2 miesiące temu

Nasze życie opiera się na ciągłej interakcji z innymi ludźmi. Nie da się jej uniknąć, nawet jeśli tego chcemy. Zazwyczaj nie mamy nic przeciwko temu, ponieważ człowiek jest stworzeniem społecznym. Ale niektórzy krewni, przyjaciele i przypadkowo spotkani ludzie jakby celowo testują naszą wytrzymałość.

  • Od dziecka piję dużo wody. Jakie to irytujące, gdy podczas wizyty u kogoś absolutnie wszyscy uważają za swój obowiązek podanie mi czegokolwiek poza wodą. Na moją prośbę o przyniesienie wody w kawiarni, podczas gdy wszyscy moi znajomi pili kawę, kelnerka powiedziała: „Proszę się nie martwić, nasza kawa nie jest droga”.
  • Moja dziewczyna wykonuje różne prace domowe, kiedy mnie nie ma, a potem narzeka, że nie robię nic poza odkurzaniem. Jednocześnie nigdy nie zauważa, że na przykład usuwam pajęczyny lub zajmuję się innymi drobiazgami. Zawsze też zmywam naczynia i sprzątam ze stołu po kolacji. © Eckieflump / Reddit
  • Przeglądałam ogłoszenia o pracę i zobaczyłam, że w pobliżu mojego mieszkania szukają recepcjonistki do salonu piękności. Natychmiast zadzwoniłam, odebrała jakaś kobieta. Powiedziałam:
    — Dzień dobry, ja w sprawie pracy.
    — Dobrze, proszę podać swoją datę urodzenia.
    — 2 marca 1992
    A ona krzyknęła do słuchawki:
    — Co, Ryby? Oszalała pani? Jest pani spod znaku Ryb, nie ma mowy!
    I rozłączyła się. Trwałam w kompletnym osłupieniu dobre kilka minut.
  • Kiedyś poznałem dziewczynę na portalu randkowym. Spotykaliśmy się przez ponad dwa lata i zaczęliśmy rozmawiać o ślubie. Pewnego dnia po pracy zobaczyłem ją z dwoma chłopcami w wieku 10 i 7 lat w supermarkecie. Okazało się, że ma czwórkę dzieci. Nie powiedziała mi o tym, bo bała się, że ją zostawię i nie będę chciał ich utrzymywać. Powiedziała, że ich nie kocha, ale musi się nimi zajmować. Teraz czeka na mnie po pracy i rzuca mi się do stóp z deklaracjami miłości, a ja nie rozumiem, jak mogła ukrywać przede mną czwórkę dzieci.
  • Moja młodsza siostra nigdy mnie nie wkurzała ani nie złościła. Mogła wziąć mój makijaż, wejść do mojego pokoju i robić, co chciała. Za bardzo ją kocham, by w jakikolwiek sposób ją ograniczać. Ale przedwczoraj moja cierpliwość się wyczerpała. Siostra wyjęła z szafy moją drogą spódnicę i pocięła ją nożyczkami, by zrobić z niej narzutę na łóżko dla swojej lalki.
  • Dzisiaj zapłaciłam 300 złotych za diagnozę: „Kotek ma się dobrze. Brzydko pachniał, bo leżał na kaloryferze i sebum było bardziej aktywne”. Ostatnim razem zapłaciłam 150 złotych za komentarz: „Chrapie, bo ma nadwagę”.
  • Moja mama ma pewien nawyk: będzie dręczyć cię pytaniami, dopóki nie udzielisz odpowiedzi, którą chce usłyszeć. Oto przykład naszej rozmowy:
    — Chcesz marchewkę?
    — Nie.
    — Jest zdrowa dla ciebie.
    — Nie.
    — Dlaczego nie?
    — Ponieważ jej nie chcę.
    — Jeśli jej nie zjesz, zachorujesz.
    — To nieprawda.
    — Po prostu zjedz ją i już!
    — No dobrze. © whatiswrongwpeople / Reddit
  • Moja mama bardzo chciała nowe szafki nocne i krzesło do domku letniskowego, więc postanowiłam dać jej taki prezent. Poczekałam na wyprzedaż, obliczyłam z tatą, że wszystko zmieści się do ich samochodu i przygotowałam się do wyjazdu do sklepu. Ale mama się uparła: tylko dostawa, samochód nie jeździ, tata go nie używa, nie będzie dźwigał. Dostawa była droższa niż meble. Tata uważał, że to bez sensu, ale stwierdził, że skoro ona tak mówi, to on nie pojedzie, co się będzie kłócił. Skoro tak, to w ogóle nie ma o czym gadać. Mebli nie kupili, mama się obraziła.
  • Siostrzeniec mojego męża, 15 lat, przyjechał do nas na dwa miesiące. Nie chciał nic robić w domu, nie wkładał nawet naczyń do zmywarki. Nie był w stanie podgrzać sobie jedzenia. Nie jadał zimnych potraw, a na kolację przygotowaną dla całej rodziny przychodził spóźniony dwadzieścia minut, bo nie skończył jakiejś gry. Normą było, że siedział do 4 rano przy komputerze, a potem mówił, że nie daliśmy mu się wyspać. W końcu zmęczyło mnie to wieczne usługiwanie i powiedziałam „dziecku”, ile kosztuje wynajęcie gosposi, kucharza i kelnera, a ile wynajęcie pokoju. Teraz cała rodzina uznała mnie za sknerę, która głodzi dziecko i pobiera opłaty za zakwaterowanie.
  • Moi przyjaciele wykupili mi na urodziny kilka lekcji haftu. Od dawna chciałam się nauczyć, ale nie mogłam wziąć się w garść, a tu dobrzy ludzie, że tak powiem, mi pomogli. Moja teściowa zobaczyła to, zaśmiała się i stwierdziła: „Co ty wymyśliłaś? Nie umiesz haftować? Nawet wydałaś pieniądze na jakieś niepotrzebne kursy? Sama cię nauczę!”. Dzisiaj usiadłyśmy do „nauki”. W ciągu trzygodzinnych zajęć teściowa dwie godziny opowiadała mi historie ze swojego życia, kolejne pół godziny uczyła mnie smażyć naleśniki, a pozostałe 30 minut poświęciła na wytłumaczenie mi, że haftowanie jest proste, a ja bez sensu wydałam pieniądze na kurs.
  • Na parkingu przy lokalnym centrum handlowym staruszka chodziła i prosiła o pieniądze. Nie miałam gotówki, ale w samochodzie zawsze mam jakieś drobne. Zgarnęłam, co było, i jej dałam. Babcia spojrzała na monety, powiedziała: „Takie drobniaki?” i rzuciła je na maskę samochodu. W ten sposób nauczyłam się, że dawanie nie zawsze się opłaca. Nawiasem mówiąc, odzyskałam swoje monety, ciężko na nie pracowałam.
  • Kiedy urodziło nam się pierwsze dziecko, przeprowadziliśmy się bliżej teściowej, żeby mogła nam pomagać. Pracowałam w domu, trudno mi było wszystko pogodzić. Pewnego dnia, gdy synek miał około 6 miesięcy, mąż przywiózł go z domu teściowej. Spojrzałam na dziecko i wzdrygnęłam się. Teściowa uznała, że obetnie mu włoski bez konsultacji z nami. © Diana Calvosa Scheinkman / Quora
  • Moja rodzina w ogóle nie dba o mój czas. Po prostu mówią mi, że oni lub inni krewni odwiedzą mnie za kilka dni. I oczekują, że rzucę wszystko, co robię, by udowodnić, że jestem dobrym gospodarzem. To dla nich coś oczywistego. © Nieznany autor / Reddit
  • Moja teściowa widziała swoją wnuczkę po naszym wyjściu ze szpitala, a następnie prawie 4 miesiące później, ale regularnie wysyłamy jej zdjęcia. Po długo oczekiwanym spotkaniu babcia nagle ma mnóstwo skarg. A to dziecko boi się ciemności, a to karmić trzeba, a to pilnować, żeby nie wkładało zabawek do buzi. Wisienką na torcie są brwi wnuczki. Teściowa powiedziała, że będę musiała je wyskubywać, bo są za szerokie. Następnym razem przyjedzie na wiosnę. Nie jestem już optymistką i nie liczę na to, że mi pomoże. Mam tylko nadzieję, że przetrwam nowy napływ cennych wskazówek.

Relacje z matką męża nie zawsze są łatwe, zwłaszcza, gdy teściowa nie ułatwia tego zadania. Oto historie o teściowych z piekła rodem.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły