16 niezwykłych sytuacji, które przydarzyły się ludziom w środkach komunikacji

Ludzie
2 miesiące temu

Każdy ma przynajmniej jedną szokującą lub zabawną historię związaną z podróżowaniem transportem publicznym. Nawet jeśli zawsze siedzisz z nosem w telefonie, nie unikniesz dziwnych sytuacji. I chociaż później obiecujesz sobie, że weźmiesz taksówkę lub kupisz własny samochód, znowu wsiadasz do autobusu czy tramwaju i przeżywasz tam niezwykłe przygody.

  • Jestem zadbana, ubieram się młodzieżowo. Nie wyglądam na więcej niż 35 lat. Mam dwie dorosłe córki mieszkające ze swoimi rodzinami. Pewnego dnia jechałam zatłoczonym autobusem. Było tłoczno. Bardzo stary dziadek siedział obok młodego faceta i powiedział mu, żeby ustąpił mi miejsca. Zaprotestowałam, ale ponieważ facet wstał, usiadłam na jego miejscu. Dziadek powiedział do mnie: „Przyzwyczajaj się. Wkrótce i tak będziesz babcią. Będziesz niańczyć wnuki”. Tydzień później moja córka powiedziała mi, że jest w ciąży. Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi! Ale jak ten dziadek się o tym dowiedział?! © Podsłuchane — Mówią o tobie tutaj / VK
  • To wydarzyło się rok temu. Do naszej dzielnicy wprowadzono nową linię autobusową, a teraz do pętli było tylko 400 metrów pieszo, nie tak daleko jak wcześniej. Pewnego dnia zaczęło padać tak mocno, że w ciągu kilku sekund można było przemoknąć do suchej nitki. Pasażerowie wracali z pracy, bardzo zmęczeni. Kierowca powiedział, że podwiezie nas pod bloki, żebyśmy nie przemokli, musimy mu tylko powiedzieć, gdzie mieszkamy. Wszyscy byliśmy zszokowani, ale on naprawdę zaczął wjeżdżać na każdy dziedziniec i wysadzać ludzi niemal przy wejściu do bloku. Było to tak niespodziewane i przyjemne, że wszyscy zaczęli mu dziękować. © Prawdziwa historia / VK
  • Moja najlepsza przyjaciółka niedługo bierze ślub, a ja będę jej druhną. Jechałam autobusem i w myślach zaczęłam wygłaszać swoją mowę. Trochę mnie poniosło, no, może bardziej niż trochę... Z zewnątrz wyglądało to tak: młoda dziewczyna siedzi w autobusie, patrzy w okno, nic nie mówi, ale porusza ustami, jest bardzo przejęta, z oczu lecą jej łzy, a równocześnie głupkowato się uśmiecha. Ocknęłam się dopiero, gdy jakieś 10 minut później mężczyzna siedzący naprzeciwko mnie zapytał, czy nic mi nie jest. Cały autobus patrzył na mnie z niepokojem. Ale później zdałam sobie sprawę z najważniejszej części sytuacji: ostatnim przystankiem tego autobusu był szpital psychiatryczny. © adedas / Pikabu
  • Wchodzę do autobusu, kierowca pobiera opłatę za przejazd. Ja i facet za mną mamy po banknocie. Kierowca daje mi garść drobnych, a ja odruchowo wkładam je do portfela. Facet patrzy na mnie ze zdumieniem, kiwa głową i uśmiecha się. Odwzajemniam uśmiech, myśląc: „Mimo że to był gówniany dzień, przynajmniej uśmiechnął się do mnie miły facet”. I dopiero w domu zdałam sobie sprawę, że kierowca wydał mi resztę za dwie osoby! Nigdy nie było mi tak wstyd. © SHAME / VK
  • Siedziałam spokojnie w autobusie przy przejściu, a jakaś kobieta zawisła nade mną i powiedziała do mnie: „Ustąpisz mi miejsca czy mam ci pokazać mój dowód osobisty?”. Odpowiedziałam: „No cóż, proszę bardzo”. Ale potem zobaczyłam dwa wolne miejsca za jej plecami. Pokazałam jej, a ona do mnie, że tam świeci słońce i jest gorąco. Powiedziałam, że jeśli chce siedzieć, jakoś to przeżyje. Myślałem, że teraz cały autobus zacznie mnie potępiać, ale inni milczeli, a kobieta z siedzenia obok mnie mlasnęła językiem i powiedziała: „Niech pani siada i odczepi się od dziewczyny”. © MalditaSea / Pikabu
  • Jechałam autobusem z przyjaciółką. Na przystanku wszedł uroczy chłopak. Od razu wpadł przyjaciółce w oko. Wdzięczyła się, trzepotała rzęsami, pokazywała dekolt. Ale on nie zwracał na nią uwagi. Przyjaciółka poddała się i powiedziała: „Co za facet! Z kamienia jest czy co?”. Wtedy on zareagował: „Nie z kamienia, ale żona i dziecko czekają na mnie w domu”. © Caramel / VK
  • Koleżanka opowiedziała mi fajną historyjkę. Była zima, straszny mróz. Jechała autobusem, siedziała na fotelu z tyłu. Oprócz niej podróżowały jeszcze 2-3 osoby, więc było dużo wolnych miejsc. Na jednym z przystanków weszła babcia, podeszła do niej i powiedziała: „Co to za kultura?! Ustąp mi miejsca!”. Moja koleżanka odmówiła, mówiąc, żeby babcia usiadła na jakimkolwiek wolnym miejscu. I wiecie, co usłyszała w odpowiedzi? „Ale ten fotel już nagrzałaś!”. © Chamber 6 / VK
  • Ciotka weszła do minibusa, podała kierowcy banknot o dużym nominale. Kierowca się oburzył, że mogłaby dać coś mniejszego. Ciotka odpowiedziała, że wszystkie drobne wydała w sklepie. Kierowca zaczął odliczać resztę. Z każdą kolejną monetą oczy ciotki rozszerzały się coraz bardziej. Kiedy kierowca zaczął podawać jej monety, zawołała, żeby już zostawił sobie resztę, ale on odmówił. Wręczył jej trzy garście monet, ona zrzędziła, ale usiadła na siedzeniu i wepchnęła wszystko do kieszeni. © Podsushhano — They Talk About You Here / VK
  • W autobusie naprzeciwko mnie siedziała mama z chłopcem w wieku około 8 lat. Na następnym przystanku weszła dziewczyna z ciężkimi torbami, mama, widząc to, poleciła synowi, żeby wstał i ustąpił jej miejsca. Dziewczyna oczywiście nie chciała, bo przecież to dziecko. Mama dumnie odpowiedziała: „Siadaj! To duży chłopak, może stać”. To właśnie rozumiem, właściwe wychowanie! © Caramel / VK
  • Zostawiłam torebkę w autobusie. Małą kopertówkę z portfelem i małym samochodzikiem mojego syna. Telefon i klucze zawsze noszę w kieszeni. Nawet nie myślałam, że ją znajdę, ale poszłam na pętlę autobusową i zapytałam kierowcę. Nic nie wiedział. Miesiąc później zadzwonił dzwonek do drzwi, przyszła dziewczyna z moją torebką. Piłyśmy herbatę i powiedziała mi, że zauważyła torebkę na następnym przystanku, wzięła ją, chciała mi oddać, ale nie mogła mnie znaleźć. W końcu ona i jej syn zaczęli chodzić po naszej okolicy i pytać wszystkich, aż jedna kobieta, nasza sąsiadka, podała jej mój adres. Nic nie zginęło, nawet samochodzik syna. Polubiłyśmy się, a nasi synowie natychmiast się zaprzyjaźnili, teraz spacery są przyjemniejsze. © Mamdarinka / VK
  • Kiedy byłam w ciąży, często musiałam korzystać z transportu publicznego. Pamiętam, jak kiedyś pojechałam tramwajem po zakupy. Weszłam do środka, a tam nie było wolnych miejsc. Kierowca stał przez pięć minut, tramwaj zapełniał się. Pasażerowie zaczęli narzekać, pytać, dlaczego nie jedziemy? A motorniczy zaczął wtedy krzyczeć, że nigdzie nie pojedzie, dopóki kobieta w ciąży stoi! Byłam bardzo zadowolona, nawet trochę zawstydzona. © Chamber 6 / VK
  • Kiedyś wiozłam autobusem tort i po raz pierwszy nie ustąpiłam miejsca. Przyjechałam do rodzinnego miasta, zatrzymałam się u mamy. Znajomi zaprosili mnie do siebie, a mieszkają dość daleko, w pobliżu był tylko jeden sklep spożywczy i nie miałam pojęcia, czy są tam ciasta. Kupiłam smakołyk na początku długiej podróży po mieście. Do autobusu weszła kobieta z dzieckiem, a ludzie wokół niej zażądali, żebym to ja wstała. Przeprosiłam i powiedziałam, że nie mogę tego zrobić.
    — Tylko dlatego, że masz ciasto?
    — Dlatego, że mam ciasto, i dlatego, że można poprosić o to kogoś innego.
    Rzut kamieniem ode mnie, kilku młodych facetów wesoło rozmawiało, siedząc na miejscach dla matki z dzieckiem i osób niepełnosprawnych. © Nesplushka / ADME
  • Mam taki zabawny problem, że nie wiem, co zrobić z rękami podczas rozmowy telefonicznej. Pewnego dnia jechałam metrem i rozmawiałam przez telefon komórkowy. Nawet nie zastanawiałam się nad tym, co robię. Dopiero po dwóch minutach zdałam sobie sprawę, że czyszczę odruchowo paproszki i włosy z płaszcza mężczyzny, który stoi naprzeciwko mnie i uważnie obserwuje wszystkie te manipulacje. Kilka sekund zajęło mi uświadomienie sobie, co ja wyprawiam, a potem jeszcze kilka sekund niezręcznej ciszy. Uśmiechnęłam się, a on mi podziękował...© Chamber 6 / VK
  • Jechałam autobusem. Na przystanku wsiadła mama z synem w wieku około jedenastu lat. Mama poszła w głąb kabiny, a chłopiec został przy drzwiach. Przez całą drogę otwierał drzwi przed kobietami, zamykał je za nimi, dobrowolnie wydawał drobne i prosił kierowcę, by poczekał na ludzi biegnących do autobusu, przytrzymując im drzwi. Chciałam pokłonić się jego mamie za to, że tak dobrze wychowała swoje dziecko, a kiedy wysiadłam, powiedziałam chłopcu „Dziękuję!”.
    © Mamdarinka / VK
  • Czekała mnie długa podróż autobusem do rodziców. Musiałam jechać przez 20 godzin, ale miałam szczęście, nikt nie siedział obok mnie. Było całkiem przyjemnie, mogłam nawet położyć się na dwóch siedzeniach. Ale w pewnym momencie zaczęło mnie denerwować chrapanie osoby siedzącej przede mną. Zaczęłam więc delikatnie popychać siedzenie, na którym siedział mężczyzna. Obudził się, odwrócił i nagle okazało się, że to mops. Nie miałam pojęcia, że psy potrafią tak chrapać. © Caramel / VK
  • Niedawno wsiedliśmy z mężem do porannego autobusu podmiejskiego. Wszystkie miejsca były zajęte, ale musieliśmy jechać. Na jednym z podwójnych siedzeń siedział młody chłopak, a sąsiednie miejsce zajmował jego plecak. Ludzie podchodzili i pytali, czy mogą usiąść, a on mówił, że to miejsce jest zajęte. Ludzie wzdychali i odchodzili. Podeszłam i powiedziałam: „Zabierz swój plecak, młody człowieku”. On znowu powiedział, że jest zajęte.
    — Mogę zobaczyć twój drugi bilet?
    — Jak to?
    — Zapłaciłeś za drugie miejsce, prawda?
    — Nie, trzymam dla kolegi.
    — Cóż, mam złe wieści, możesz mieć tyle miejsc, za ile zapłaciłeś, więc odłóż plecak.
    Skrzywił się, ale to zrobił.
    Najbardziej zaskakujące było to, że chłopak i jego kolega, który wsiadł 2-3 przystanki później, nie patrzyli na mnie z taką dezaprobatą, jak ludzie, którzy chcieli zająć miejsce przede mną. © Anastomus / ADME

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły