17 osób, które postanowiły skorzystać z pomocy fachowca i nie były zadowolone z rezultatów

Najnowsze zdjęcia Davida Beckhama i jego córki Harper wywołały spore poruszenie. Niektórzy kwestionowali stosowność takiego publicznego okazywania uczuć, zwłaszcza że Harper szybko dorasta i ma już 12 lat.
Sławny ekspiłkarz David Beckham niedawno okazywał sporo czułości swojej 12-letniej córce Harper podczas meczu piłki nożnej. Jednak ten pozornie niewinny przejaw ojcowskiej miłości ponownie wywołał zaciętą debatę wśród fanów.
Niektórzy twierdzą, że Harper osiągnęła już wiek, w którym zapewne wyrosła z potrzeby tak oczywistego okazywania uczuć przez ojca. Ta krytyka wobec Beckhama to nic nowego – już wcześniej spotkał się z potępieniem z powodu publicznego całowania Harper w usta.
Jedna z osób napisała: „Jakkolwiek słodkie i niewinne może mu się wydawać takie zachowanie, nie jest już odpowiednie. Harper wygląda teraz jak młoda kobieta. Jest to etap dorastania dzieci, który rodzice muszą zaakceptować, pozwalając im wyjść z fazy dzieciństwa. To coś w stylu syndromu pustego gniazda”. Ktoś inny dodał: „Zdecydowanie przesadził... Ona ma 12 lat, daj jej trochę przestrzeni...”.
Jednak większość fanów wcale nie była zaniepokojona zachowaniem Beckhama. Ktoś skomentował: „Ten mężczyzna kocha swoją córkę i jest taktowny. Dziwi mnie, że w dzisiejszych czasach ludzie są podejrzliwi wobec normalnych zachowań rodzinnych i ojcowskich. Takie rzeczy zawsze były normalne. Nie ma nic złego w tym, że ojciec dotyka swoją córkę, niezależnie od jej wieku”.
Inna osoba wyznała: „Dałabym wszystko, aby mieć bliską więź z moim ojcem, nie mówiąc już o ciepłej, kochającej relacji, jaką David ma ze swoimi dziećmi”.
Eksperci ds. rodzicielstwa nie widzą nic złego w tak otwartym sposobie wyrażania uczuć. Dr Victoria Khromova, psychiatra dzieci i młodzieży, stwierdziła, że małe dzieci często mają trudności z rozróżnieniem różnych form uczuć, w tym miłości rodzicielskiej i romantycznej. W związku z tym prosty gest, taki jak pocałunek, może nie mieć dla dziecka takich samych konotacji jak dla dorosłych.
Rodzicielstwa uczymy się od chwili narodzin naszych pociech, a zgromadzone doświadczenia są o wiele większą wartością niż choćby najmądrzejsze porady z książek. Wszyscy oczywiście chcemy jak najlepiej wychować własne dzieci i robimy, co możemy, żeby tak było. W trakcie tej przygody miewamy różne nastawienie do poszczególnych spraw, ale zawsze wybieramy to, co według nas, rodziców, jest dla dzieci najlepsze. Niestety czasami nie zdajemy sobie sprawy, że nasze postępowanie może mieć negatywne konsekwencje.