23 osoby, które chciały tylko kupić lub sprzedać coś online, a skończyły z historią wartą milion dolarów

Ludzie
2 tygodnie temu

Owszem, dość łatwo pozbyć się niepotrzebnych rzeczy, a nawet trochę na nich zarobić, gdy wrzucimy ogłoszenie do sieci. Jednak potencjalni nabywcy, a czasami także sprzedawcy, nie zawsze okazują się przyzwoitymi ludźmi Bohaterowie naszego artykułu wiedzą o tym z pierwszej ręki. Jak się okazuje, sprzedawanie i kupowanie rzeczy przez internetowe ogłoszenia bywa dość ryzykowne, a przynajmniej zabawne.

  • Sprzedawałam elektryczną huśtawkę. Przyszedł mężczyzna z matką, obejrzeli ją, zapłacili i zabrali. A kilka dni później jego żona napisała, że huśtawka jest w porządku, ale chce ją zwrócić. Bo, jak się okazuje, dziecko w huśtawce nie zasypia automatycznie.
  • Niedawno postanowiłem sprzedać mój stary telefon, bo kupiłem nowy, lepszy. Umówiłem się z jakąś dziewczyną. Przyjechała, pokazałem, wszystko działało. Zadzwonił mój telefon, odebrałem, powiedziałem, że jestem zajęty. A potem odbyłem z tą dziewczyną taki dialog:
    – Och, chcę ten telefon.
    I wskazała na mój nowy telefon.
    – Ma przedni aparat, duży ekran, dokładnie taki, jak lubię. Wezmę go za 10 dolarów.
    Kupiłem go za 200 dolarów.
    – To mój telefon i nie jest na sprzedaż.
    – W porządku, 20 dolarów, ale możesz wziąć ten, dobrze?
    Wskazała na ten, który sprzedaję.
    – Nie ma takiej opcji, nie sprzedaję go.
    – Jesteś niemiły i bezczelny.
    Rzuciła mi gniewne spojrzenie, odwróciła się i odeszła. Myślałem, że to zdarza się tylko w anegdotach. Skończyło się na tym, że zaniosłem stary telefon do najbliższego lombardu.
  • Moja teściowa w młodości grała na pianinie, chciała znowu zacząć. Znaleźliśmy ogłoszenie, że ktoś oddaje pianino za darmo, trzeba je tylko samemu zabrać. Przyjechaliśmy, ściągnęliśmy je z szóstego piętra, zawieźliśmy teściowej. Była szczęśliwa do granic obłędu, praktycznie codziennie grała. Miesiąc później ludzie, którzy nam je dali, zadzwonili i powiedzieli, że potrzebują pianina z powrotem, ponieważ córka znajomego zaczęła studiować muzykę i obiecali jej pianino. Poprosili nas, abyśmy przywieźli je na drugi koniec miasta i podrzucili. Powiedziałem: „Jak to? Daliście je nam!”. A oni na to: „Cóż, daliśmy wam za darmo, a teraz potrzebujemy”. Oczywiście nie oddaliśmy pianina, a ja zablokowałem numer tych ludzi.
  • Chciałam kupić chomika. Znalazłam ogłoszenie, w którym jakaś kobieta rozdawała je za darmo. Kiedy dotarłam do jej domu, zobaczyłam, że jest tam kilka klatek wypełnionych chomikami. Okazało się, że na początku miała 2 lub 3 zwierzęta. Ale potem ciężarna samica uciekła i chomiki zaczęły się rozmnażać w jej ścianach. Kobieta miała w domu około 100 chomików: w ścianach, pod kanapą. Nie miała pojęcia, jak poradzić sobie z tym problemem. Dałam jej numer telefonu do organizacji zajmującej się ratowaniem małych zwierząt, a oni zabrali wszystkie chomiki. Sama zabrałam dwa. © grasshopper_jo / Reddit
  • Sprzedawaliśmy sofę. Była w dobrym stanie, ale zawalała nam pokój. Napisała do nas kobieta i powiedziała, żebyśmy ją sprzedali za tyle i tyle. Odmówiliśmy. Poprosiła o adres, wyjaśniliśmy jej ponownie, że nie możemy sprzedać za kwotę, którą oferuje. Zignorowała to i znów zażądała naszego adresu. Stwierdziła, że i tak przyjedzie i weźmie tę sofę za tę cenę. Po prostu ją zablokowaliśmy.
  • Moja dziewczyna i ja zgodziliśmy się kupić kanapę od pary z bardzo złej dzielnicy. Kanapa była w dobrym stanie. W sklepie kosztowała 1200 dolarów, a my zapłaciliśmy 500 dolarów. Ale kiedy zacząłem wyjmować jedną z części kanapy, zobaczyłem, że coś na niej pełza. Sprzedawca szybko to zmiótł ręką i spojrzał na mnie przerażonym wzrokiem. Krótko mówiąc, okazało się, że kanapa była pełna karaluchów, a sprzedawca o tym wiedział. Kiedy poprosiłem o zwrot pieniędzy, nawet nie dyskutował. © venomftr / Reddit
  • Wystawiłem rowery na sprzedaż. Dwa poszły od razu, ale trzeci nie. Nie chcieliśmy obniżać ceny, rower stał i jeść nie wołał. I wtedy dostaliśmy wiadomość:
    – Jak długo będziecie sprzedawać rower?
    – Dopóki ktoś go nie kupi.
    – Czyli za rok może być jeszcze na sprzedaż?
    – Prawdopodobnie tak.
    Pomyślałem, że jakaś osoba oszczędza na rower, którego jeszcze nie może kupić.
    Ogłoszenie wisi, trzem osobom już odmówiliśmy, że niby łańcuch do wymiany, że ramy nie ma. Czekamy na wiosnę. Jeśli ta osoba napisze, chętnie sprzedamy jej rower ze zniżką i miłym prezentem.
  • Pojechałem kupić stosunkowo rzadką grę wideo. Z dziewczyną, która sprzedawała grę, umówiłem się na parkingu przed supermarketem. Wręczyła mi pudełko, a ja dałem jej 20 dolarów. Potem otworzyłem pudełko i nic w nim nie było, było puste. Zażądałem zwrotu pieniędzy. Powiedziała, że jeśli nie odejdę, to zrobi scenę, jakbym ją napadł. Wyjąłem telefon i udawałem, że filmuję całą sytuację (mój telefon nie miał wtedy aparatu). Natychmiast zaczęła udawać, że ją napadłem. Ale po chwili zdała sobie sprawę, jak śmieszne to było, i oddała mi pieniądze. © Tapeworms / Reddit
  • Sprzedawałem stolik kawowy, a na jednym ze zdjęć mój kot siedział na stoliku, aby przyciągnąć uwagę kupujących. Dostałem e-mail od faceta, który chciał kupić ode mnie kota. Nie mógł zrozumieć, że kot nie jest na sprzedaż. W końcu powiedział, że jeśli kot przyzwyczaił się do stolika i pomoże mu to w nowym domu, to kupi stół razem z nim. Potem pogodził się z tym, że kota nie oddam, ale jeszcze długo rozmawiał ze mną na kocie tematy, pytając, jaka to rasa, gdzie można takiego kota dostać, opowiadając o swoich kotach.
  • Wystawiłem lodówkę na sprzedaż. Telefon: „Mogę odebrać jutro wieczorem, nazywam się Edmund”. W porządku, zgodziłem się. Następnego dnia rano telefon: „Możemy odebrać lodówkę, jesteśmy od Edmunda, jesteśmy blisko”. No, jak od niego, to wpadajcie. Przyjechali, dostałem pieniądze, oni dostali lodówkę, wszyscy szczęśliwi. Dwie godziny później zadzwonił telefon: „Tu Edmund, czy nadal działamy?”. Byłem w stanie oszołomienia. Powiedziałem, że zgłosiło się dwóch gości, mówili, że są od niego, wzięli lodówkę. Edmund stwierdził, że nikogo nigdzie nie wysyłał, nikomu nic nie mówił. To było trochę niezręczne, w końcu umowa to umowa. Przeprosiłem. Potem długo zastanawiałem się, dlaczego to był taki niesamowity zbieg okoliczności. Albo to mistycyzm, albo o czymś nie wiem.
  • Wahałam się, czy się w to angażować, ale ostatnio sprzedawałam wózek. Był używany tylko przez 9 miesięcy, ale chciałam kupić lżejszy i bardziej kompaktowy. Prawie natychmiast ktoś go kupił, ale wcześniej zdążyła zadzwonić kobieta, która oznajmiła, że powinnam jej oddać ten wózek za darmo. Powiedziała, że skoro mam pieniądze na nowy wózek, to ten mogę jej dać w prezencie. Perfekcyjna logika.
  • Kiedyś przyszła do nas kobieta, by kupić nasz stary stolik kawowy. Powiedziała, że potrzebuje nowych mebli, bo spłonął jej dom. Oczywiście współczuliśmy jej i powiedzieliśmy, że nie musi nic płacić, niech weźmie go za darmo. A ona odpowiedziała, że w porządku, ma mnóstwo pieniędzy, po prostu nie ma rzeczy, i wręczyła nam pieniądze. Po raz kolejny współczuliśmy jej, że dom jej spłonął. A ona powiedziała: „W porządku. Jestem do tego przyzwyczajona”. Zastanawiam się, ile domów spaliła. © Nieznany autor / Reddit
  • Kiedy urodziła się moja córka, moja była żona i ja zdecydowaliśmy się kupić używany wózek, ponieważ nie mieliśmy pieniędzy na nowy. Znaleźliśmy taki za 15 dolarów. Zadzwoniłem i okazało się, że muszę jechać na drugi koniec miasta z przesiadką, żeby go odebrać. Przyjechałem, wózek był fajny, dałem pieniądze i zacząłem dzwonić po taksówkę, bo nie chciałem jechać z nim autobusem. Była dziewiąta wieczorem, nie mogłem znaleźć taksówki. Sprzedająca zaproponowała, żebym poczekał na jej męża, który zawiezie mnie do domu. Czułem się nieswojo, więc odmówiłem. Kiedy czekaliśmy na taksówkę, poczęstowała mnie herbatą. Od słowa do słowa, dała mi 3 paczki pieluszek dla niemowląt w najmniejszym rozmiarze, dwie całe i jedną rozpoczętą, puszkę mleka dla niemowląt, ubranka i pieluszki tetrowe: wszystko za darmo. Używane, ale w dobrym stanie, widać było, że były prasowane i prane. Byłem szalenie zażenowany, ale szczerze mówiąc, wszystko, co nam dała, było nam naprawdę potrzebne. Przyjechał jej mąż. Dowiedziawszy się, że nie ma taksówki, zabrał mnie i odwiózł do domu. Zaprosiłem ich na herbatę, ale odmówili. Kiedy moja żona zobaczyła mnie obładowanego różnymi rzeczami dla dziecka, była zszokowana.
  • Wystawiłam na sprzedaż fotelik samochodowy. Dziewczyna długo się targowała, błagała o obniżenie ceny o połowę. W końcu się zgodziłam. Przyjechała po ten fotelik Infiniti. Byłam w szoku.
  • Moja żona sprzedawała futro przed Sylwestrem. Jakaś kobieta wzięła je bez targowania się. A 10 dni po świętach moja żona otrzymała telefon od męża tej kobiety, że futro nie jest odpowiednie i żąda zwrotu pieniędzy. Odmówiła. Jak to, kobieta chodziła w futrze przez całe święta, pochwaliła się wszystkim i teraz postanowiła je zwrócić? A on na to: „Czy pani wie, kim ja jestem?” i podał nazwę ważnego urzędu. Moja żona spokojnie odpowiedziała, że od teraz nagrywa ich rozmowę i pisze oświadczenie do urzędu, który jest nieco wyżej, o groźbach ze strony ich pracownika. Facet bardzo szybko postanowił przerwać rozmowę. Oddzwonił jednak kilka godzin później, przeprosił i powiedział, że żona nalegała, by do niej zadzwonił. O co w tym wszystkim chodziło?
  • Kiedyś sprzedawałam jesienny płaszcz. Umówiłam się z jakąś dziewczyną, że przyjdzie go przymierzyć. O umówionej godzinie przyszła do mnie z wielkimi torbami. Pomyślałam, że to może zakupy ze sklepu. Poszłam do pokoju po płaszcz, wracam, a ta dziewczyna już stoi w samym staniku i wyciąga z torby jakąś sukienkę. Okazało się, że przyniosła ze sobą prawie całą garderobę, żeby zobaczyć, jak będzie wyglądać z płaszczem. Było to co najmniej dziwne. Stała godzinami przed lustrem, ale w końcu kupiła ten płaszcz.

A przy okazji, poczytajcie o sztuczkach, dzięki którym ubrania będą pasować pomimo braku przymiarki.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły