14 epickich historii o zaskakujących powodach zwolnienia z pracy

9 miesiące temu

Osoby, które zostały zmuszone do odejścia z pracy, doskonale wiedzą, że często towarzyszy temu dotkliwe poczucie niesprawiedliwości. Ale jakże przyjemne może być odkrycie, że narcystyczny szef lub zazdrośni współpracownicy dostają później za swoje, nawet jeśli nie zdarza się to zbyt często.

  • Dyrektorka awansowała swoją przyjaciółkę na kierowniczkę działu, a potem nagle powiedziała: „Przyszła do nas obiecująca dziewczyna, dałam jej twoje stanowisko. Będziesz w jej zespole”. Cóż, rozżalona przyjaciółka, która pracowała przez sześć miesięcy prawie bez dni wolnych, zwolniła się z pracy. A najlepsze ze wszystkiego jest zakończenie tej historii: okazało się, że „obiecująca dziewczyna” jest w ciąży i natychmiast poszła na zwolnienie, a potem na urlop macierzyński. Dyrektorka straciła dwie pracownice.
  • W ciągu ostatnich 2 tygodni odeszło od nas 18 pracowników. Zadzwoniłem do wszystkich: 14 osób zrezygnowało z powodu bezsensownego grafiku i niepłatnych nadgodzin. Tylko pięcioro było niezadowolonych z pensji, a cztery znalazły pracę w konkurencyjnej firmie. Cóż, przekażę te dane mojemu kierownictwu, a oni mogą wykazać, że to centrala jest winna tej sytuacji.
  • Mój kolega został zwolniony za dodanie środków przeczyszczających do swojego własnego lunchu. Ktoś kradł mu jedzenie z lodówki i kolega postanowił dać złodziejowi nauczkę. Okazało się, że był to nasz szef. Podobno chciał nawet pozwać kolegę za zatrucie. Na szczęście nic z tego nie wyszło. © ***andDivide / Reddit
  • Pracowałam w tej sieci aptek przez 10 lat. Jeden z klientów złożył zamówienie, ale pomylił adres. Zamiast słuchać moich wyjaśnień, zaczął na mnie krzyczeć i nazywać mnie niekompetentną i leniwą. Zagroziłam mu nawet policją, więc w końcu poskarżył się na mnie kierownictwu i zostałam zwolniona. W końcu klient ma zawsze rację. © frithjofr / Reddit
  • Pracuję w restauracji jako barista już szósty rok. W tym czasie byłem zwalniany cztery razy. Schemat jest zawsze ten sam: przychody rosną, właściciel obcina pensję według logiki nieznanej siłom wyższym. Zmienia stawkę z procentowej na stałą, wprowadza kary i tym podobne rzeczy. Ludzie odchodzą. Ale pozostałe pensje i wynagrodzenie za urlop są mniej lub bardziej sprawiedliwie wypłacane. Siedzę więc w domu 2-4 tygodnie, pracuję gdzieś na pół etatu, często po prostu odpoczywam, utrzymując się z oszczędności. Potem dzwoni szef, długo, długo przeklina klientów i spadek dochodów. Ja się targuję i dostaję dobrą pensję. Pracuję przez półtora roku i wchodzę z powrotem w ten sam cykl.
  • Kiedy 4 miesiące temu zaczęłam pracę, której długo szukałam, współpracownica od razu mnie znielubiła. Wyśmiewała mnie, plotkowała na mój temat, sabotowała moją pracę. Jestem niezłą specjalistką, w dodatku znam różnicę między dokuczaniem a konstruktywną krytyką. Skarżyłam się szefowi, ale on powtarzał: „Znajdźcie wspólny język”, „Zaprzyjaźnijcie się”. Jak się później dowiedziałam, on sam się jej boi. Więc sparował mnie z nią do projektu! To ja wykonuję całą pracę. Ona wraca do domu na czas, a ja pracuję w nadgodzinach. Nie obchodzi mnie, że stracę dochód: odchodzę z tej firmy. Ale najpierw się zemszczę: wyciągnę z szuflady szefa wszystkie napisane przeze mnie skargi i zaniosę je tam, gdzie on powinien je dostarczyć. Napiszę też skargę do inspekcji pracy i wyślę zespołowi nagranie awantury między moim szefem a tą koleżanką.
  • Wysłałem maila z obelżywymi opiniami na temat szefa na jego skrzynkę. Przez przypadek. Nadal nie wiem, co skłoniło mnie do wpisania jego nazwiska w pasku adresu. Zauważyłem jego nazwisko w momencie, gdy nacisnąłem „wyślij”. Nigdy wcześniej tak bardzo nie spanikowałem. Konkluzja jest oczywista: już tam nie pracuję. © Happy1327 / Reddit
  • Kiedy pracowałam jako dentystka, moi koledzy cały czas robili mi złośliwości, mówiąc szefowi, że miałam katar i natychmiast odwołałam obie zmiany, że przełożyłam wizyty pacjentów, że nie chciałam pracować. A oni są tak dobrzy, że przychodzą do pracy chorzy i zarażają swoich kolegów i pacjentów! Nie mogłam już tam pracować. Nadal mnie to wkurza.
  • Pracowałam w sieci sklepów i tak się złożyło, że starszy sprzedawca wyjechał na wakacje, a inny kolega poszedł na zwolnienie lekarskie. Zostałam sama, a sklep był otwarty od 9 do 21. Poprosiłam o pomoc z innego punktu, ale przysłali mi tak bezużytecznego stażystę, że bez niego pracowało mi się łatwiej. Po 45 dniach takiej orki po prostu się załamałam. Teraz mam problemy psychiczne i nie daję sobie rady: gdy tylko pojawia się niestandardowa sytuacja, natychmiast zaczynam się wypalać. Nigdy nie haruj za siebie i za innych w nadziei na dużą pensję! To zniszczy twoją psychikę.
  • Pracowałam kiedyś dla szanowanej organizacji. Wynagrodzenie było niskie, praca ponad siły, a premie dostawali tylko faworyci. Aby dostać zwolnienie od szefowej na wizytę u lekarza, trzeba było powiedzieć jej, do którego lekarza się idzie i z jakiego powodu. Dwa tygodnie urlopu? Tylko jeśli pojawisz się w pracy co drugi dzień. Przez długi czas starałam się sprostać tak wysokiemu poziomowi profesjonalizmu. Kiedy moja cierpliwość się wyczerpała, wzięłam zwolnienie lekarskie i napisałam wypowiedzenie. I wiecie, jak zostało to ocenione? Że zniszczyłam całą organizację.
  • Pracowałem w sieci fast foodów. Nie mieliśmy klimatyzacji. Ale jest takie prawo, które mówi, że gdy w miejscu pracy jest zbyt gorąco, pracownicy nie muszą się tam pojawiać. Przyniosłem termometr i zostałem zwolniony. © alonthestreet / Reddit
  • Pracowałam w biurze, w którym cała moja praca, bez względu na to, jak bardzo ją rozciągałam, zajmowała mi najwyżej 50 minut. Szefowa zajmowała się tylko sprawdzaniem tego, co zrobiłam. Ponieważ firma była nowa, nie przejęła jeszcze swoich obowiązków. Wychodziłam dokładnie o 18:00, a ona siedziała do późnego wieczora, opowiadając szefom, jak bardzo jest zajęta, chociaż tak naprawdę nie miała nic do roboty, po prostu siedziała w sieciach społecznościowych. W rezultacie zwolnili mnie i ją, ponieważ firma zbankrutowała. Czy opłacało się jej siedzieć codziennie do nocy przez prawie pół roku?
  • Koleżanka dostała nową pracę. Na początku wszystko szło dobrze. Pierwszy szef ją chwalił, ale po miesiącu awansował i koleżanka dostała nową szefową. Wtedy się zaczęło: mówienie aroganckim tonem, niezrozumiałe zrzędzenie, nawet pretensje, że arkusz kalkulacyjny nie jest wypełniany w prawidłowy sposób. Skarżyła się: „Szefowa traktuje mnie jak idiotkę, chociaż mam napisaną pracę naukową”. Wtedy współpracownica powiedziała jej w zaufaniu, co się dzieje. Okazało się, że jej przełożona została przeniesiona z działu sprzedaży. Miała fatalne wyniki, ale dobrze wypełniała tabelki i podlizywała się dyrektorowi. Moja koleżanka czeka teraz na ostatnią pensję i odchodzi z tej firmy.
  • Na nocnej zmianie w magazynie zbudowałem zamek z pudełek po herbatnikach i zasnąłem w nim. Zobaczyli to i zwolnili mnie. © masontraining / Reddit

Na szczęście nie wszyscy szefowie są surowi i niesprawiedliwi: niektórzy wykazują się, co prawda dość osobliwym, poczuciem humoru.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły