16 historii z nieoczekiwanym zakończeniem

Ludzie
tydzień temu

Czasami wydaje się, że każdy dzień w naszym życiu jest podobny do poprzedniego: spotykamy tych samych ludzi i rozmawiamy na te same tematy. Zdarzają się jednak sytuacje, w których los pisze fabułę zupełnie od nowa, i takie chwile zapadają w pamięć na długie lata.

  • Dowiedziałam się, że mój mąż ma profil na portalu randkowym (zobaczyłam zakładkę portalu na naszym komputerze). Założyłam profil, dodając cudze zdjęcia, i zaczęliśmy korespondować. Dowiedziałam się, że jest (jak się okazuje) od dawna rozwiedziony, była (czyli ja) go zostawiła, że jest super porządny, bez złych nawyków (ha-ha), marzy o stworzeniu szczęśliwej rodziny... Mąż napisał, że nie może mnie zaprosić do siebie, bo mieszka w pokoju z kolegą (no tak, nic to, że mamy dwupokojowe mieszkanie), ale do mnie w odwiedziny jest gotowy wpaść w każdej chwili. Zaprosiłam go więc poza miasto na noc. Wieczorem powiedział mi, że musi wyjść do pracy. A ja milczałam. Wyszedł. Przyjechał o 5:00 rano, wściekły jak pies. Dojazd zajął mu dwie godziny, powrót tyle samo, zapłacił 600 złotych za taksówkę. W domu czekała na niego spakowana walizka. Rozwodzimy się. To wszystko. © Overheard Pro / VK
  • Wieczór, robi się ciemno. Rozlega się pukanie do drzwi. Patrzę przez wizjer — sąsiad. Otwieram drzwi, a on mówi: „Tylko nie idź do śmietnika — tam jest wąż!”. Oczywiście chwyciliśmy z mężem latarki i poszliśmy zobaczyć węża (głupota i odwaga). Zobaczyliśmy coś długiego i pasiastego wystającego z kosza na śmieci. Wygina się i jednocześnie głośno siorbie, mrucząc z rozkoszy. Podchodzimy bliżej — wąż jest puszysty. Skończyło się na wyciągnięciu ze śmietnika kota. Śmierdział tak, że prawie zwymiotowałam, ale miał na sobie obrożę z przywieszką z numerem telefonu. Zadzwoniłam do właścicieli zwierzęcia. Okazało się, że mieszkają na sąsiedniej ulicy. Przyniosłam im to pachnące cudo. „Co za paskuda! Szukamy go od tygodnia, a on siedzi w śmietniku! Chodź tu, mój mały” i kobieta pobiegła umyć kota. Jej mąż nam podziękował. W ten sposób złapaliśmy „węża”. © mamouth / Pikabu
  • Skończyłam szkołę z wyróżnieniem, poszłam na dobry uniwersytet, przeprowadziłam się do stolicy, gdzie zaczęłam się utrzymywać dzięki dobrej pracy, w której z roku na rok systematycznie awansuję i jestem chwalona. Kilka lat temu otworzyłam własny biznes, dzięki któremu byłam w stanie utrzymać rodzinę, która została na wsi. Regularnie wysyłam im pieniądze, aby niczego sobie nie odmawiali. Ale nadal nie jestem tak fajna jak córka cioci Basi, przyjaciółki mojej mamy. Tyle tylko, że ona w wieku 28 lat była trzykrotnie rozwiedziona i samotnie wychowuje dwójkę dzieci. A ja nawet nie mam chłopaka... © Caramel / VK
  • Ta dziewczyna była jedną z moich pierwszych pacjentek. Była na liście oczekujących na przeszczep jelita. Dokładnie wypytaliśmy ją o wszystkie szczegóły dotyczące jej zdrowia: na co chorowała, kiedy, czy miała jakieś choroby przewlekłe itd. Odpowiedziała, że nigdy nie chorowała i ogólnie jest najzdrowszą osobą na świecie. Na koniec zapytaliśmy: „Czy regularnie przyjmujesz jakieś leki?”, a pacjentka odpowiedziała: „Och, to nic takiego: biorę leki na toczeń”. © absencefollows / Reddit
  • Moja teściowa postanowiła zasadzić ziemniaki. Wynajęła działkę, 115 kilometrów od miasta, 25 arów. Powiedziałam, że nie biorę w tym udziału. Przyjechaliśmy na miejsce: ja — opalać się, mąż i teściowa — harować. Jeździliśmy tam całe lato. Nadszedł czas, aby wykopać ziemniaki. Wstaliśmy o 4 rano, przyjechaliśmy, poszliśmy na miejsce, a tam wszystko zaorane. Ktoś ukradł ziemniaki. Teściowa przyjęła stratę ze stoickim spokojem. Opłakiwała zbiory, trochę wzdychała. Jedyną rzeczą, która zdradzała jej zdenerwowanie, był nerwowy tik. Następnego roku, kiedy przyjaciel zaproponował ponowne wydzierżawienie działki, teściowa powiedziała: „Och, Len, do diabła z tym! To nie jest tego warte. Mamy na zimę tylko jeden worek ziemniaków!”. © Zharkushy / Pikabu
  • Żona jest na porodówce, poród ma się zacząć lada chwila. Blisko północy wracam do domu z pracy, moja żona dzwoni i szlocha do telefonu: „Kochanie, przepraszam!”. Zrobiło mi się czarno przed oczami, ledwo zdążyłem wcisnąć hamulec. Zatrzymałem się, odetchnąłem i zapytałem ją, co się stało. A ona powiedziała: „Nie mogłam tego zrobić sama, musiałam mieć cesarskie cięcie”. Na litość boską, przez te dziesięć sekund prawie umarłem ze stresu. Dziecku nic się nie stało. © pikachuka82 / Pikabu
  • Kiedyś przeorganizowałam swoje myślenie i dzięki temu spłaciłam 40 000 kredytu. Na początek napisałam swoją pensję (wtedy 4 tys.), a na dole kolumny wydatki za poprzednie trzy miesiące. Podsumowałam wydatki w grupach, aby zobaczyć, gdzie poszło najwięcej pieniędzy. Solidna kwota poszła na jedzenie, około 2 tysięcy. Około 500 poszło na pielęgnację, a tyle samo na miesięczne wydatki i media. Stworzyłam budżetowy plan posiłków z wykorzystaniem kurczaka i kaszy gryczanej. Przestałam wydawać co miesiąc na paznokcie i rzęsy. Zmieniłam taryfę telefoniczną na tańszą. Zapoznałam się z harmonogramem zniżek na stacjach benzynowych. Sprzedałam niepotrzebne rzeczy w internecie: ubrania i małe domowe rupiecie. Oszacowałam, że można wynająć jeden z pokoi w moim dwupokojowym mieszkaniu. I w końcu zrobiłam najważniejszy i najbardziej produktywny krok — zadzwoniłam do mamy i poprosiłam ją o 40 tysięcy na spłatę kredytu. © KOHb.KOHb / Pikabu
  • Znajoma poprosiła mnie o pomoc w organizacji wesela. Od razu jej powiedziałam, że pan młody to maminsynek i teściowa cały czas będzie się wtrącać w ich życie. Ale panna młoda wierzyła, że jak tylko powiedzą sobie „tak”, to pan młody z maminsynka zmieni się w idealnego męża. Cóż, ślub się odbył. Kilka miesięcy później para wybrała się w podróż poślubną. Znajoma miała punkty, dzięki którym można było podnieść klasę podróży lotniczej. Nowożeńcy dotarli na lotnisko, a tam czekała już na nich teściowa. Mąż powiedział, że on i jego matka polecą w klasie biznes, a panna młoda — w ekonomicznej. Następnie podzielił się swoimi planami dotyczącymi hotelu: on i jego mama będą w apartamencie dla nowożeńców, a jego żona w tanim pokoju z pojedynczym łóżkiem. Ich małżeństwo trwało sześć miesięcy. © RottweilerBridesmaid / Reddit
  • Kiedy byłam na studiach, mój kolega z grupy złamał nogę. Był obcokrajowcem, nie miał tu nikogo. Razem z kilkoma innymi osobami pojechaliśmy go odwiedzić, a ja przywiozłam ze sobą rzeczy, które są bardzo potrzebne w szpitalu: kapcie, kilka par bielizny do leżenia i luźną piżamę z zatrzaskami z boku, którą łatwo założyć przez gips, górę chusteczek, krem, zasypkę dla niemowląt, grzebień, pastę do zębów, kilka kubków i tak dalej. Wiele razy byłam w szpitalach, więc wiem, co jest zwykle potrzebne. A potem, mniej więcej raz w tygodniu, przynosiłam mu książki i gadżety, odbierałam pranie i dawałam rzeczy, które przekazali mu koledzy. Miałam po drodze do domu mamy, więc czemu nie? Po tym, jak został wypisany, kolega przyniósł mi ogromny bukiet róż i powiedział:
    „Słuchaj, jesteś wspaniałą dziewczyną i jestem ci bardzo wdzięczny, ale nie mogę się odwzajemnić. Witek naprawdę cię lubi, a on jest moim najlepszym przyjacielem i nie mogę mu tego zrobić. Przepraszam”. Stoję zdezorientowana. Witek, który nigdy nie powiedział do mnie nic poza „cześć” i „takie a takie zadanie, jak ci poszło?”, stoi czerwony i ma oczy kopniętego psa. I ten facet z bukietem kwiatów. © LazurnoeDno / Pikabu
  • Mój mąż wyjechał na imprezę firmową. O północy szykowałam się do spania i zadzwoniłam z pytaniem, czy wkrótce będzie. Powiedział, że wychodzi za pół godziny. Położyłam się więc do łóżka i zasnęłam. Obudziłam się dwie godziny później, a męża nie było w łóżku. Zadzwoniłam, nie odbierał. Wpatrywałam się w tablet i zasnęłam. Obudziłam się o 4:00 nad ranem. Męża nie było w łóżku. Dzwonię — brak odpowiedzi. Budzę się o 6 rano, to samo. W końcu wstaję o 8 rano. Nie spałam dobrze, martwię się. Idę do kuchni, włączam ekspres do kawy i znowu zaczynam dzwonić do męża. I wtedy głos zza pleców: „Zrób mi też kawę”. O mało nie wyleciałam przez okno! Okazało się, że mój mąż naprawdę wyszedł za pół godziny, jak powiedział, wrócił do domu i poszedł spać do drugiego pokoju, żeby mnie nie obudzić. A telefonu nie odbierał, bo wyłączył dźwięk w telefonie i obudził go dopiero szum ekspresu do kawy. © Life Stories / VK
  • Mieliśmy chemiczkę, która była bardzo niemiła. Wszyscy się jej bali, zwłaszcza dzieci. Ta kobieta uwielbiała kwiaty doniczkowe. Jeśli ktoś przypadkiem dotknął kwiatka, robiło się nieprzyjemnie. W każdym razie kilka lat po ukończeniu szkoły spotkałem ją w sklepie z roślinami, gdzie nasza była chemiczka pracowała jako sprzedawca. I uśmiechała się do ludzi! To był szok. © berenica20 / Pikabu
  • Kilka lat temu wynajęłam mieszkanie na piątym piętrze pięciopiętrowego budynku. Mój kot i ja mieszkaliśmy tam sami. Pewnego dnia w porze lunchu w kuchni doszło do małego zamieszania. Wstawiłam wodę w czajniku i poszłam do pokoju. Kot siedział obok mnie. Nagle usłyszałam huk z kuchni. Zebrałam się na odwagę i razem z przestraszonym kotem poszliśmy zobaczyć, co się stało. Weszłam do kuchni i zobaczyłam, że w zlewie siedzi gołąb! Właśnie wypadł z okapu. Siedzi tam, dziobie okruchy z talerza i nie obchodzi go, co się stało! © Overheard / VK
  • Mama mojej przyjaciółki wyszła za mąż za kierowcę ciężarówki. Ten mężczyzna był całkiem miłym facetem, dobrze ją traktował i dbał o nią finansowo. Małżeństwo było szczęśliwe, ale rok później trzy kobiety z różnych regionów kraju zadzwoniły do niej i powiedziały jej, że również są jego żonami! To był szok. © orbitaldragon / Reddit
  • Do szpitala przyszła ciężarna kobieta ze wsi. Spokojna, posłuszna. Po zebraniu wywiadu i wypełnieniu formalności przyszedł czas na procedury higieniczne. Położne pomagały kobietom w ciąży w niektórych manipulacjach, na przykład w goleniu, jeśli brzuch był duży, ciężki i tak dalej. Tej kobiecie w ciąży dano maszynkę do golenia i mydło i zapytano: „Chcesz się ogolić sama czy potrzebujesz pomocy?”. Nonszalancko odpowiedziała: „Zrobię to sama!” i udała się do łazienki.
    Zaniepokoili się, gdy minęło podejrzanie dużo czasu. Zapukali, a kiedy wyszła, okazało się, że dziewczyna zgoliła wszystkie włosy na głowie! Po prostu ogoliła głowę! Nie pytając nawet, dlaczego. Pielęgniarki były oszołomione... © Medical Tales / VK
  • Kobieta po trzydziestce wynajmowała mieszkanie od mojego wujka. Dzień wcześniej skończył remont: za kilka tysięcy funtów zainstalował nową kuchnię, wycyklinował podłogi. Kobieta wprowadziła się. Na początku płaciła regularnie, ale po 4 miesiącach przestała przelewać pieniądze. Mój wujek najpierw wysłał jej list z prośbą o spłatę długu — nie odpowiedziała. Zadzwonił do niej — nie odebrała. Napisał kolejny list — bezskutecznie. W końcu wujek przyszedł do mieszkania, pukał do drzwi przez około 5 minut — cisza. Postanowił otworzyć drzwi własnym kluczem, bo było oczywiste, że ta pani już tam nie mieszka. Otworzył drzwi, a tam była ta kobieta! Kiedy go zobaczyła, zaczęła krzyczeć! Wujek przeprosił i wyszedł. Kobieta ostatecznie pozwała go i zażądała odszkodowania za włamanie i nękanie. Sąd nakazał jej zapłacić ponad 10 000 dolarów. Ledwo udało nam się ją zmusić do wyprowadzki. Zostawiła taki bałagan w mieszkaniu, że brak słów. © Nieznany autor / Reddit
  • Jesteśmy małżeństwem od 8 lat, mamy dwoje dzieci. Nabrałem podejrzeń, zainstalowałem magnetofon w jej samochodzie. Piątego dnia odsłuchałem nagranie, jak żona zwierza się swojej przyjaciółce ze swoich licznych romansów, wszystko w kolorach i ze szczegółami. Podejrzenia się potwierdziły. Natychmiast po odsłuchaniu taśmy wyciągnąłem żonę z pracy, powiedziałem, że mam dla niej niespodziankę, która bardzo jej się spodoba. Przyprowadziłem ją do domu i powiedziałem jej prawdę. Było ostro, ale teraz wróciliśmy do punktu wyjścia. Możemy rozmawiać i przytulać się godzinami. Idealny związek. © Overheard / VK

Czasami trudno zrozumieć kręte ścieżki ludzkiej logiki, zwłaszcza, że są osoby, które potrafią skomplikować najprostsze, wydawałoby się, sprawy.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły