13 niespodziewanych sytuacji, w których ludzie zaufali swojej intuicji

2 lata temu

Niezwykle łatwo jest pomylić instynkt samozachowawczy z paranoją, szczególnie w obecnych czasach. Pewnie właśnie dlatego ludzie często ignorują to, co podpowiada im szósty zmysł — nie chcą wyjść na dziwaków w oczach innych osób, a czasem nawet własnych. Ludzie z poniższej kompilacji zaufali jednak swojej intuicji i — uwaga, spoiler! — wyszło im to na dobre.

Ekipa Jasnej Strony, przeglądając wątek na Reddicie, natknęła się na historie, które mrożą krew w żyłach. Jeżeli po ich przeczytaniu nie uwierzycie w istnienie enigmatycznego szóstego zmysłu, nie mamy pojęcia, co byłoby w stanie was przekonać.

  • Kiedyś nigdy nie zapinałem pasów w samochodzie, ale pewnego razu gdy siedziałem na fotelu pasażera, miałem dziwne przeczucie, żeby tym razem jednak się zabezpieczyć. Niespełna minutę później wjechał w nas samochód zasuwający jakieś 100 km/h. Policjant powiedział mi później, że gdybym nie to, że zapiąłem pasy, wyleciałbym przez przednią szybę. Od tej pory zawsze to robię. © redmooncat15 / Reddit
  • Ta sytuacja miała miejsce pod koniec lat 90., gdy wracałam do domu o bardzo późnej porze. Zwyczajnie szłam sobie alejką, ale nagle poczułam potrzebę, by gonić co sił w nogach. Jako że było bardzo ciemno i nikogo w pobliżu, zdecydowałam się pobiec, a wtedy nagle usłyszałam jakieś głosy krzyczące „Stój!” i odgłosy ścigających mnie ludzi. Gdyby nie to, że rzuciłam się do przodu, zanim oni to zrobili, nie miałabym przewagi i nie zdołałabym uciec. © kk0s0y / Pikabu
  • Byłam w blisko dwuletnim związku. Jakieś pół roku od momentu gdy zaczęliśmy ze sobą chodzić, zaczęłam regularnie odczuwać bóle brzucha. Po jakimś czasie ucisk stał się nieprzerwany, ledwo byłam w stanie jeść, a lekarze nie potrafili wystawić mi żadnej diagnozy. Po zerwaniu ból zniknął, jak ręką odjął. Później dowiedziałam się, że przez niemal cały czas trwania naszego związku mój były partner zdradzał mnie z kilkoma osobami. To chyba dosłownie było przeczucie wewnętrzne. © Sabrina B. Salerno / Quora
  • Gdy miałem jakieś 18 lat, wraz ze znajomymi jechaliśmy samochodem po polnych drogach, a dziewczyna, która prowadziła, zdecydowanie za mocno przyciskała gaz. Nie żebym miał coś przeciwko szybkiej jeździe. Sam jestem uzależniony od adrenaliny i nie mam najmniejszego problemu z wkalkulowanym ryzykiem w imię dobrej zabawy, ale nawet dla mnie to było za dużo. Powiedziałem jej, żeby zwolniła albo zatrzymała samochód i dała mi wysiąść. Dosłownie musiałem zacząć się na nią wydzierać, by mnie posłuchała i zdjęła nogę z gazu. Tydzień później uległa wypadkowi, jadąc tą samą polną drogą jakieś 150 km/h. Oprócz niej zmarło też trzech pasażerów. © Canadian_Neckbeard / Reddit
  • Nie wiem, czy to było przeczucie, czy raczej szczęśliwy zbieg okoliczności. Uznałem, że jak już wychodzę z domu na uczelnię, to może warto by było po drodze wyrzucić śmieci. Nadłożyłbym pewnie z 10 sekund, jako że kontener na śmieci stoi zaraz obok moich drzwi wyjściowych. Gdy ruszyłem w stronę kampusu, jakiś idiota wyrzucił przez okno z trzeciego piętra całe mnóstwo szkła, które rozbiło się w drobny mak i poleciało we wszystkie strony. Działo się to właśnie te zaoszczędzone wcześniej 10 sekund drogi ode mnie. © _helloalien / Reddit
  • Guz w mojej prawej piersi, 43 lata na karku. Badanie mammograficzne, które robiłam 5 miesięcy wcześniej, nic nie wykazało. Ale ja po prostu wiedziałam. Czterech różnych lekarzy powiedziało mi, że to nic takiego i mam przyjść za rok. Piątego już nie szukałam. W końcu zaczęłam się wręcz wykłócać o prawidłową diagnozę. I miałam rację, to była rzadka odmiana nowotworu złośliwego piersi. Pozytywy? Dziś mija 5 lat, odkąd wygrałam walkę z rakiem! © Tajkaj / Reddit
  • Gdy miałem 15 lat, pewnego dnia obudził mnie rano swąd płonącego plastiku. Prawie poszedłem spać dalej, ale jednak przemogłem się i wstałem sprawdzić, co się dzieje. Gniazdko elektryczne na zewnątrz naszego domu rodzinnego zajęło się ogniem, a cała ściana stała w płomieniach. Jako że reszta rodziny jeszcze spała, a nie było na tyle dymu, by włączył się alarm pożarowy, pobiegłem po gaśnicę, obudziłem swojego tatę, wręczyłem mu ją i pokazałem źródło ognia. Zadzwoniłem jeszcze po straż pożarną, ale na szczęście udało nam się ugasić pożar, zanim przyjechali. © DanBonham / Reddit
  • Gdy szedłem rano na przystanek autobusowy, zobaczyłem, że mój autobus szykuje się już do odjazdu. Gdybym pobiegł, zdążyłbym jeszcze wsiąść, ale tamtego dnia jakiś wewnętrzny głos podpowiedział mi, żebym jednak go nie gonił i po prostu poczekał na następny. Kolejny autobus przyjechał jakieś pół godziny później. Usiadłem z tyłu po stronie kierowcy, na swoim zwyczajowym miejscu. Z jakiegoś powodu staliśmy w korkach, a gdy dojechaliśmy do skrzyżowania, wiedziałem już, co je spowodowało. Osiemnastokołowa ciężarówka z naczepą zderzyła się z autobusem, który wcześniej mi uciekł. Uderzyła dokładnie tam, gdzie zawsze siadam. Gdybym zdążył na tamten autobus, już by mnie tu nie było. Od tamtej chwili minęło 6 lat, a mnie dalej przechodzą ciarki na myśl o tej sytuacji. © Cosmo_shaggy / Reddit
  • Kiedyś razem z rodzeństwem pływaliśmy w basenie naszego sąsiada, podczas gdy nasi rodzice byli w środku. Znikąd przyszła mi do głowy myśl: „Gdzie jest moja siostra? Pewnie poszła do środka albo wróciła do domu” — wytłumaczyłem sam sobie. Po chwili uznałem jednak, że muszę ją jak najszybciej znaleźć. Zorganizowałem pozostałe dzieciaki, żeby też zaczęły jej szukać i nagle zobaczyłem moją siostrę, całą niebieską, spoczywającą na dnie basenu. Na szczęście szybko wróciła do pełni sił i po dziś dzień jesteśmy ze sobą bardzo zżyci. © intergalacticsnack / Reddit
  • Któregoś razu, jak miałem jakieś 15 lat, siedziałem w naszym rodzinnym sklepiku i czekałem, aż mój tata wróci z pocztą. Po drodze od skrzynki ojciec przypadkiem upuścił jeden z listów. W momencie gdy schylił się podnieść korespondencję, przejeżdżającej obok ciężarówce strzeliła opona i przeleciała tuż nad jego głową. Powiew, który spowodowała, sprawił, że tacie spadła czapka. Nigdy w życiu tak się nie przestraszyłem. Gdyby nie to, że wtedy schylił się po list, opona z pewnością odrąbałaby mu głowę. © Lee_of_the_Stone / Reddit
  • Wybudziłem się z głębokiego snu ok. 2 w nocy. Za oknem szalała zamieć śnieżna i coś było nie tak... Od razu wstałem i zacząłem szukać swojego sędziwego psa, jednak nie mogłem nigdzie jej znaleźć. Moi współlokatorzy wypuszczali ją na zewnątrz, ale często zdarzało się, że o niej zapominali i zamykali drzwi. Wybiegłem z domu i znalazłem ją na wycieraczce pod drzwiami, ledwo dyszącą i całą pokrytą śniegiem... Była sama na zewnątrz co najmniej 5 godzin. Niedługo po tym wyprowadziłem się. © Cafilkafish / Reddit
  • Byłem umówiony na ważne spotkanie w innym mieście. Dwie noce z rzędu śniło mi się, że prawy silnik stanął w ogniu, powodując katastrofę samolotu. Rankiem ociągałem się na tyle długo, że nie zdążyłem na lot. Samolot doleciał na miejsce bez najmniejszego problemu, a ja zostałem zwolniony z pracy. Ale 2 tygodnie później udało mi się znaleźć lepszą pracę, więc mój szósty zmysł się nie mylił. © AusCan531 / Reddit
  • Mój tata musiał udać się do sądu w sprawie jakiejś zaległej opłaty związanej z pracą. Miał mnie ze sobą zabrać, żebym zaznał trochę „dorosłego życia”, ale rozmyślił się, gdy przypomniał sobie, że musiałby zostawić otwarte tylne wejście, żeby inni pracownicy mogli bez problemu dostać się do środka. Uznał, że jednak zostanę i popilnuję biura. Na skrzyżowaniu pod sądem miał wypadek samochodowy: ktoś wjechał mu w drzwi od strony pasażera. Auto poszło do kasacji, więc gdybym z nim wtedy pojechał, na pewno odniósłbym poważne obrażenia. © volcanic-sass / Reddit

Jak często polegacie na swojej intuicji? Czy wychodzi wam to na dobre? Dajcie znać w komentarzach!

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia AusCan531 / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły