Internauci dzielą się najbardziej absurdalnymi zasadami, jakie obowiązywały w ich szkołach

2 lata temu

Szkolne lata powinny być źródłem szczęśliwych wspomnień z czasów naszej młodości. I w większości przypadków rzeczywiście tak jest. Jednak niekiedy zasady tworzone dla dzieci w szkole są tak niedorzeczne, że byli uczniowie jeszcze w dorosłym życiu zadają sobie pytanie: „Ale... dlaczego?”.

Ekipa Jasnej Strony znalazła wątek na Reddicie, w którym zdziwieni dorośli przedstawiali reguły ustalone przez ich szkoły. Absolwenci sprzed lat wciąż nie mogą zrozumieć tych dziwnych zasad!

  • W mojej szkole bardzo długi korytarz był połączonymi z innymi piętrami trzema klatkami schodowymi. Nie pozwalano nam korzystać ze środkowej, ponieważ zawsze panował tam tłok. Zakaz został jednak zniesiony, gdy zdano sobie sprawę, że przez to pozostałe dwie klatki schodowe stały się tak samo zatłoczone. © bignastty / Reddit
  • Jeśli rzucałeś śnieżkami, dostawałeś jednodniowe zawieszenie. Przed pierwszym długim weekendem po opadach śniegu wszyscy rzucali się śnieżkami, aby „wywalczyć” sobie dodatkowy wolny dzień. © MrFake_Name / Reddit
  • Jeśli oddałeś lub odpowiedziałeś coś swojemu dręczycielowi, sytuację uznawano za wzajemny konflikt i nie zaliczała się już do kategorii dręczenia. Jeśli więc ktoś byłby przezywany i poniżany, ale miałby czelność się bronić, nazywając łobuzów głupimi raz czy dwa, szkoła najprawdopodobniej by nie reagowała. Poza tym wymagano, żeby uczniowie nosili bluzy z logiem szkoły, które kosztowały 50 dolarów. Jeśli miałeś na sobie inną bluzę, dostawałeś zawieszenie. © wowthatfood / Reddit
  • Racjonowanie papieru toaletowego. Najwyraźniej w dziewczęcej toalecie w szkole średniej zużywano zbyt dużo papieru toaletowego, więc dyrektorka stała przed wejściem i rozdawała nam po kilka kwadratów jednowarstwowego papieru. Jeśli zauważyła papier toaletowy na podłodze, zmniejszano nam racje. A gdy prosiłyśmy o więcej, mówiono nam, żebyśmy z tym poczekały, aż pójdziemy do domu. © s***spacehorse / Reddit
  • Zakaz przytulania się osób tej samej płci... Naprawdę dziwna zasada. Najwyraźniej jakieś dziecko zachorowało, a jego rodzic obwiniał o to przytulanie osób tej samej płci. © AngryKonchu / Reddit
  • W szkole podstawowej zostałem wysłany do dyrektora za to, że wziąłem sobie wodę do picia poza kolejką (mieliśmy wyznaczone przystanki na picie wody i chodziliśmy korytarzem w szyku). Do dziś pamiętam, jak dyrektor zapytał ze złością: „A co by było, gdyby wszyscy zaczęli pić wodę bez pozwolenia?”. Do dziś nie znam odpowiedzi na to pytanie. © FriendlyDetective367 / Reddit
  • W pierwszej klasie miałem kłopoty, ponieważ pozwoliłem płaczącemu koledze z klasy stanąć przede mną w kolejce do fontanny z wodą. Byłem ostatnią osobą w kolejce. © crimsonlasael / Reddit

  • Na terenie kampusu zakazano wszelkich plecaków/toreb. Oczekiwano, że studenci będą nosić w rękach wszystko, czego potrzebują. Było to szczególnie trudne, jeśli twoja szafka mieściła się akurat gdzieś na uboczu. © nospamkhanman / Reddit
  • Chodziliśmy do szkoły w czasie, kiedy nagle zaczęto mieć bzika na punkcie BHP. Wprowadzono więc zasadę „zero kontaktu pod żadnym pozorem”, czyli zakaz dotykania drugiej osoby. Mieliśmy wtedy jakieś 6 czy 7 lat. © BeverageBeast / Reddit
  • „Jeśli nie widzieliśmy, że to się stało, to się nie stało” — ta zasada tylko wyszkoliła dręczycieli, którzy zaczęli dobrze kontrolować swój głos i obserwowali otoczenie, unikając robienia złych rzeczy w zasięgu wzroku nauczyciela. Oznaczało to, że jeśli kiedykolwiek znalazłeś się poza polem widzenia opiekuna, nadal byłeś narażony na znęcanie się, a jeśli próbowałeś zgłosić przewinienia, których nauczyciele nie widzieli, traktowali cię, jakbyś plótł bzdury. © Opulous / Reddit
  • Nie wolno nam było w ogóle mieć zarostu na twarzy — do tego stopnia, że dyrektor chodził podczas lunchu z maszynkami i kremem do golenia i robił „kontrole zarostu”. Było to absolutnie niedorzeczne. Wysyłał mnóstwo osób do łazienek, żebyśmy golili się podczas lunchu, bez względu na to, jak malutki mieliśmy zarost. © Captainb***sreads / Reddit
  • W mojej szkole podstawowej mieliśmy niezwykle długie stoły z przymocowanymi do nich taboretami. Ilekroć klasa była zbyt głośna podczas obiadu, za karę musieliśmy siedzieć wszyscy osobno. Nawet w wieku 7 lat zastanawiałam się, czy siedząc daleko od siebie, nie będziemy musieli po prostu mówić jeszcze głośniej. © CumulativeHazard / Reddit
  • Jeśli zostałeś przyłapany na rozmowie lub nawet na śpiewaniu, musiałeś usiąść sam na składanym krześle bez stołu. © passatcar / Reddit

Jakie dziwne zasady panowały u was w szkole? Z niecierpliwością czekamy na intrygujące opowieści!

Uwaga: niniejszy artykuł został zaktualizowany w sierpniu 2021 w celu skorygowania materiałów źródłowych oraz zgodności z faktami.
Zobacz, kto jest autorem zdjęcia depositphotos.com

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły